piątek, 29 stycznia 2010

299. Mufasa i Ursus na okładkach Kotelle i Kotvogue


   Sukces kociopłyty przerasta powoli moje Ursusikowe oczekiwania, z czego oczywiście bardzo się cieszę. Moja Narzeczona Pusia doniosła mi, iż jedna z najpopularniejszych stacji kocioradiowych Cat Music Radio (CMR) hehe , dość często wspomina o mnie na antenie i puszcza moje kołysanki. Jak tak dalej pójdzie to mogę spodziewać się wskoczenia na kociolistę przebojów! Dziękuję Wam moi drodzy Czytelnicy i Koci Przyjaciele za wyrazy  kociouznania dla mojej twórczości. Obaj Pradziadzia i Prapraprababcia, jako moi kocioproducenci zaoferowali pomoc w promocji mojego albumu. Zaangażowali się do tego stopnia, że rozważana jest moja obecność w Kotempiku w celu składania autografu dla moich fanów. Tymczasem to nie koniec dobrych wiadomości. Zarówno Mufasa jak i ja Olbrzymo znaleźliśmy się na lutowych okładkach KotElle i KotVogue, w których na pewno pojawi się wiele ciekawych artykułów luzak  Tak więc wiele się dzieje...

To ja na okładce:



A to Niebieściuch luzak :

Chciałem tylko dodać, że w Kotempiku również można zakupić te dwa magazyny o kociomodzie. luzak 
Kot_Ursus
24 łapek (comments)

środa, 27 stycznia 2010

298. Ursusikowa kociopłyta "Śpij i śnij"


    Moi drodzy Czytelnicy, chciałem ogłosić, iż kociopłyta, nad którą pracowałem od kilku miesięcy została ukończona i wydana. Jestem taki dumny z siebie, że aż moje pędzelki na uszkach stoją naprostowane bez używania "Żelu i balsamu do mycia pędzelków 2 w 1" luzak  Oczywiście pozostaje nutka niepewności, jak moja Ursusikowa twórczość zostanie odebrana przez Was i innych kocich słuchaczy, gdyż nigdy nie wiadomo. Mufasa, który towarzyszył mi w studiu Kotuniversal przez cały czas, bo nie mogłem ukryć przed nim prawdy, bardzo mnie chwalił, choć czasem kręcił nosem na moje wybryki żarłoczkiewiczowe w przerwach pomiędzy nagraniami. Jednak okazał mi pomocną łapkę i pocieszał, kiedy opadałem z formy i traciłem humor. Nad całością kociopłyty czuwał mój Pradziadzio Radio Ga-ga i Pradziadzio Pavarotti, który kontaktował się stale za pomocą telefonu komórkowego ukrytego w górnej kieszonce jego futerka z Prapraprababcią Whitney Houston, a która ze względu na wiek nie mogła przybyć kociobiście do studia. luzak Tak więc można pomruczeć, że Prapraprababcia i Pradziadziowie to moi kocioproducenci.
   A oto mój koci krążek, który można już nabywać w Kotempiku i innych kocich sklepach muzycznych, a także internetowych hehe :


 

A oto lista utworów: luzak
1. Mrucząc Ludziom do snu
2. Ballada o głodnym kocurro
3. Pusta miska
4. Taki mi Ciebie Saszetko brak
5. Oda do Pani Lodówki
6. Nocny karmy smak
7. Mruczanka na dobranoc
8. Traktorowa kocioopowieść
9. Pędzelkowa baśń
10.Śpij i śnij
  Jak widzicie drodzy Czytelnicy mój album zawiera spokojne, nastrojowe utwory, często będące kołysankami. Polecam do słuchania szczególnie podczas harówek łóżeczkowych, fotelikowo-tronowych, a także koszykowych. Nie zabrakło też aranżacji kulinarnych luzak A dla moich Kocich Przyjaciół wynegocjowałem sporą zniżkę!
Kot_Ursus
23 łapek (comments)

piątek, 22 stycznia 2010

297. Mruczące rozmowy Ursusa i Vancouvera


  Usłyszałem, że niedługo rozpoczną się igrzyska zimowe w Vancouver w Kanadzie. Chciałem nadmienić, że ludziowate bardzo sobie podpadły u mnie, gdyż wykorzystują w celach reklamowych imię mojego brata- kociobistości nietuzinkowej, która bardzo ciężko haruje na jego wizerunek. Jeśli nie na kanapie lub na tronie, to w szkoleniu młodszych kocurów w przekazywaniu genów kolejnym pokoleniom maine coonów 



Zdjęcia Vancouvera skopiowane z: 
http://www.starshollow.eu/sugarcoons.htm

-Witaj Ursusie!  Nie przejmuj się, już dawno sobie odpuściłem nazywanie miasta moim imieniem. Mam poważniejsze problemy na pędzelkach. 
- Vancouverze, a co to się stało?
V: Przy przeprowadzce do nowego domku, mówiono, że zamieszkam w słonecznej Italii, obiecywano mi ciągłe lato, wygrzewanie futra na trawce w ogrodzie, a tymczasem to jakaś pomyłka. Bo kto to widział, żebym ja Vancouver musiał zakładać kubraczek? Nawet spokojnie nie mogę się przespacerować, gdyż z każdej strony zaspy śniegu, do tego wszystko mi przemokło...

U: Vancouverze, nie martw się, ja też nie jestem specjalnie za suchy, a biały puch trochę poprószył mój pyszczek. Pani Zima w końcu sobie pójdzie. Pamiętaj, że nasi przodkowie znają dużo bardziej srogie zimy niż my i jakoś przeżyli...Ważne, aby nasze brzuszki się zapełniły i zostały wygłaskane przez naszych Ludzi....
V: Masz rację Ursusku, trochę mi ulżyło, dziękuję...
U: Ależ nie ma za co mój braciszku! A ten kubraczek leży na Tobie bardzo dobrze i do tego podkreśla Twoją kocioosobę...Czyżby to Mufasa Walentino, bo takiego projektu nie przypominam sobie u Ursusa Versacze?
V: To podobno jakiś inny koci designer, Kotarmani czy jakoś tak... kupiłem go na wyprzedaży... 😎
U: Trzeba było mruczeć, załatwiłbym Ci od U.Versacze coś znacznie ciekawszego i cieplejszego...Mam spore zniżki z racji kociomodelingu...
V: Eee nie trzeba, ale dziękuję. Ponoć tu, gdzie mieszkam, czyli we Włoszech, aż takiej ciężkiej zimy nie ma, choć klimat się zmienia...Gorzej sprawa się przedstawia z moimi pędzelkami...
U: A co z nimi?
V: Muszę o nie dbać i je pielęgnować, gdyż co jakiś czas opadają albo się sklejają...A sam wiesz, że to nasz radar, dzięki któremu wiemy dokładnie bez odwracania głowy,  co się dzieje w kuchni i naszych miseczkach... 
U: Vancouverze to prawda. Sam czasem narzekam na nie, ale zdradzę Ci w kociosekrecie, iż używam najnowszego środka zwanego "  żelem i balsamem do mycia pędzelków 2 w 1" ...Pradziadzio Pavarotti polecił mi go...
V: A cóż to za wynalazek i jak to działa?
U: To innowacja na kocim rynku drogeryjnym. Za pomocą chropowatego języczka, pocierasz łapkę, a potem tą samą łapką dotykasz delikatnie pędzelków, dzięki czemu z powrotem stają się wyprostowane...Z kolei balsam i zawarte w nim naturalne śliniowe składniki nadają delikatności im w dotyku...
V: Ursusku, muszę spróbować tego specyfiku, jeszcze dziś biegnę do kociodrogerii...
U: Cieszę się, konieczne daj znać, jak Ci się on podoba. Tymczasem ja też kończę, gdyż musimy jeszcze złożyć życzenia naszym Babciom, Dziadkom, Prababciom, Pradziadkom, Praprababciom i Praradziadziom itd. z okazji ich święta.
V: O tak, ja też się dołączam do życzeń...To może jakieś spotkanko w Klubie Szafa z naszymi przodkami? 
U: Myślę o tym cały czas, jak tylko uda mi się coś zoorganizować, powiadomię Cię i Klimbera natychmiast. Muszę Cię ostrzec przed Babciami, Prababciami i Praprababciami namawiającymi nas do nałożenia kółka na pazurki i porzucenia życia na kocią łapę...
V: Etam, Ursusku, ja się nie przejmuję, niech sobie mruczą zacne Kocie Damy z naszego rodu, ja tam wpuszczę jednym pędzelkiem, a wypuszczę drugim. Dużo gorsze kocie problemy bywają na tym świecie...
U: Masz rację Vancouverze, jesteś bardzo mądrą kociobistością i duma mnie rozpiera z powodu takiego brata!
V: I nawzajem Ursusku, w końcu jesteśmy Olbrzymami...To ciao.
U: Ciao.

 A swoją drogą to Pani Zima mogłaby już się skończyć....
 
Kot_Ursus
7 łapek (comments)

wtorek, 19 stycznia 2010

296. Mufaskowa reforma kocioszkolnictwa


 
 
   Niedawno przeglądając poważną kocią prasę, którą to kartkowałem łapkami, a nawet pazurkami luzak ,  dowiedziałem się, iż planowane są zmiany w systemie szkolnictwa. Zapewne kociego, ale kto to wie, czy i nie ludziowate przejmą nasze pomysły?  Jeśli tak, to myślę, że szczególnie zainteresuje ona naszych młodszych  człowieczych Czytelników, gdyż ma dotyczyć zawartości ich plecaków. Ponoć już nie trzeba będzie dźwigać ciężkich książek, zeszytów i innych przyborów szkolnych, a takie oto jak na zdjęciu małe, kudłate i przemądrzałe Niebieściuchy.. luzak 

   Tu Mufasa: Bardzo śmieszne Kupo Kłaków, że też nie masz już co wymyślać... Rozprawię się z Tobą dziś wieczorem podczas pojedynku kociarate!
Kot_Ursus
31 łapek (comments)

wtorek, 12 stycznia 2010

295. Po kociosylwestrze w Klubie Szafa cz.2


   Krótki pokaz kociomody ślubnej, który zaprezentowałem na wybiegu, musiał przypaść do gustu publiczności, gdyż towarzyszące temu gromkie oklaski, sprawiały wrażenie niekończących się. Zamiast powrócić do stolika, aby omruczeć z Wami drodzy Koci Przyjaciele ważne kocie sprawy i zacząć wreszcie zabawę kociosylwestrową, do mojej garderoby zapukał kierownik kotartystyczny “Szafy”. Poprosił mnie, czy nie zgodziłbym się wystąpić jeszcze raz na scenie, gdyż moja kocioosoba nietuzinkowa i tak rzadko spotykana ubarwia każdy wieczór klubu, kiedy tylko się  w nim pojawię. luzak  Jako że jestem w trakcie nagrywania kociopłyty, a także zajęć kształcenia głosu i słuchu, ów kierownik  zapytał, czy nie mógłbym wykonać jednego utworu człowieczego zespołu Queen, oczywiście przy użyciu odpowiedniej charakteryzacji. Westchnąłem ciężko, gdyż z jednej strony występowanie na scenie to dla mnie wielka frajda i przyjemność, ale z drugiej miałem świadomość pozostawienia Was samych przy stoliku.
    Zatelefonowałem do Mufasy z mojej małej komórki, ukrytej w górnej kieszonce futerka i poprosiłem, aby wytłumaczył Wam, ku jego niechęci oczywiście, iż spóźnię się i jeszcze przez chwilę pozostanę za kulisami. Rusek zarzucał mi wykręcanie się i stanowczo nakazał, abym sam kociobiście Wam się wytłumaczył. Tymczasem on umywa łapki i nie będzie wysłuchiwał żadnych żalów ani pretensji ze strony innych. Nie wiedziałem, co robić. Grzbiecik mi się zjeżył, wąsik nastroszył, a pędzelki opadły. Zadzwoniłem więc do Pusii- mojej Narzeczonej. Na szczęście okazała się być bardzo wyrozumiałą Kocią Damą i nawet ucieszyła się, że ponownie pojawię się na scenie. A kiedy nadszedł czas mojego występu, na oświetlonych deskach Klubu Szafa, najlepiej jak potrafię wykonałem kocią wersję utworu “It’s a hard life”.


Zadbano nawet o podobną charakteryzację, a właściwie fryzurę nawiązującą do tego pana z Queen luzak ...

 
http://www.lastfm.pl/music/Freddie+Mercury/+images/245911

   Tego człowieczego piosenkarza ciężko podrobić, co usilnie tłumaczyłem kociemu menadżerowi Klubu Szafa, ale nie chciał słuchać. Nawet w wersji kocurrowej trudno było zbliżyć mi się do wykonania tego artysty, po czym poczułem, że ponoszę kocioporażkę, ale mimo to zostałem nagrodzony brawami. Po występie Mufasa okazał mi pomocną łapkę, tłumacząc że i tak jestem wyjątkowy i niepowtarzalny, choć żarłoczny luzak,   a w kociożyciu nie chodzi  przecież o to, aby kogoś powielać. Mam mieć swój styl, który zaprezentuję na mojej kociopłycie. Przyznam Wam drodzy Czytelnicy, że ulżyło mi i z uśmiechem na pyszczku w końcu poszedłem do Was- do stolika. Pozwoliłem sobie na małe pędzlowanko talerzyka, na którym czekała na mnie sroka po zbójnicku. Niebieściuch był dosyć łaskawy, gdyż ten jeden raz nie pouczał mnie w kwestii podkradania różnych egzotycznych potraw, a także manier kulinarnych. A kiedy mój brzuszek stał się wstępnie dokarmiony luzak , w stroju kociosylwestrowym, (na zdjęciu poniżej), skierowaliśmy się na parkiet, gdzie obok kociego tanga i mufoberka, od czasu do czasu prezentowałem mój popisowy styl break-kota-dance na grzbieciku i pędzelkach.


 hehe  
Kot_Ursus
30 łapek (comments)

piątek, 8 stycznia 2010

294. Po kociosylwestrze w Klubie Szafa cz.1


  Dziękuję Wam drodzy Koci Przyjaciele za tak niezapomniane spotkanie w naszym tajnym kocim Klubie Szafa, które na pewno będę dobrze wspominał. Co prawda nie zawsze moje zachowanie ogłady kulinarnej przy stole było godne naśladowania, ale starałem się, jak mogłem, aby nie przynosić wstydu Mufasie i moim Ludziom. Skoro mowa o naszych ludziowatych to są bardzo ciekawi moich i Ruska wrażeń z tamtej nocy, gdyż podejrzewam, że domyślają się, iż wymykamy się na kocie schadzki. Nie wiedzą tylko dokąd, a póki co nie zamierzamy im nic mruczeć.
   Po przestąpieniu progu klubu tradycyjnie już zostaliśmy powitani przez kocich barmanów i kelnerów. Tym razem nie zdobiły ich muchy ani garnitury od Ursusa Versacze ani Mufasy Walentino, a jedynie świecące się marynarki i ciemne spodnie. My wcześniej nie mogliśmy się zdecydować, w jakim stroju zaprezentować się podczas kociosylwestra, co tylko podniosło poziom adrenaliny w naszych kocich ciałkach. Kiedy sprzeczka przerodziła się w pojedynek kociarate, zadzwonił telefon z domu kociomodyVersacze, z którym współpracuję. Zostałem poproszony, aby podczas kocioimprezy w Klubie Szafa zareklamować dwa projekty ślubne, które powstały w niedalekiej przeszłości. Mój koci menadżer dowiedział się, iż Klub Szafa ma zamiar odwiedzić kilka ważnych kociobistości ze świata kociomody, a dom kociomody, którego jestem pyszczkiem luzak  wpadł na pomysł, aby skorzystać z okazji i rozreklamować się. Hmm, cwaniaczki cały czas myślą o zarabianiu pieniędzy. Pomruczałem, że nie widzi mi się pracować podczas kociosylwestra, ale obiecano mi dodatkowe wynagrodzenie w postaci m.in. dziesięciu egzotycznych potraw, jak choćby pieczonej sroki po zbójnicku. W kwestii kulinarnej nie dyskutuję, gdyż to istotny element mojego Ursusikowego życia i zgodziłem się. Na szczęście byliście Koci Przyjaciele bardzo wyrozumiali i nie pogniewaliście się na moją nieobecność. Opuściłem Was na chwilę i udałem się za kulisy, aby po chwili powrócić na scenę....

Oto projekt "Biały wianek" dla kocurów, zainteresowanych kocim ślubem. Ja w kwestii kółka na pazurku zdania nie zmieniłem, więc nie myślcie drodzy Czytelnicy, że porzucę życie na kocią łapę luzak . Na znak protestu nie przykryłem jednego uszka.


A oto kocurowa biżuteria ślubna w postaci serca, można ją łączyć z kółkiem na pazurku lub nosić osobno... luzak


 Ta sama biżuteria noszona na inny sposób... luzak

c.d.n
  
Kot_Ursus
24 łapek (comments)

wtorek, 5 stycznia 2010

293. Ursusik wita w 2010 roku!



Witajcie Drodzy Czytelnicy i Koci Przyjaciele w Nowym Roku 2010! To bardzo ważny rok, bowiem w tym roku skończę 3 lata, o czym na pewno nie pozwolę sobie zapomnieć i powiadomić Was na blogu. To czas wytężonej harówki tronowej, łóżeczkowej i kanapowej, wzmożonego czyszczenia i pędzlowania nowych misek w tempie torpedy, wielu kociopodróży, w tym kulinarnych hahaha , mojej zwiększonej kociej działalności kotartystycznej, kociosportowej, kociomodelowej. Na pewno nie zabraknie moich Ursusikowych przemyśleń na temat kociej egzystencji i kociego sensu istnienia luzak , nie zabraknie też refleksji i poważnych spraw, które od czasu do czasu spadają na moje pędzelki. Wreszcie nie zabraknie też naszych spotkań w Klubie Szafa. Być może pojawią się też nowe tematy. Nie wszystko jednak będzie dla mnie Olbrzyma takie optymistyczne, gdyż kwestia przejęcia władzy z Ruskowych łapek jest niemożliwa i nierealna. Muszę zostać kocim realistą i raz na zawsze się z tym pogodzić. luzak 
     Tymczasem skoro mowa o urodzinach to ja też chciałem nadmienić i pochwalić się, iż w podczas niedawnych urodzin naszej Pani, także prezentowałem się elegancko i wytwornie. Muszka zdobiła moją kudłatą szyję, nadając powagi mojemu pyszczkowi, wąsiki i pędzelki naprostowłem tak, aby nic się nie posklejało. Poddałem się nawet łapicure. A panoszącymi się kotowatymi w liczbie dwunastu, które urządziły sobie na naszym blogu miejsce do użalania się i wymądrzenia przemilczę i nie będę sobie zawracał nimi głowy.
    I ostatnia rzecz- dziś odwiedzimy Klub Szafa, w którym ma się odbyć wieczór kociosylwestrowy. To nic, że kilka dni po czasie. W naszym kocim świecie nie ma limitów, gdyż na wszystko zawsze my kotowate znajdziemy czas. Mam nadzieję, że spotkam tam WAS moi drodzy Koci Przyjaciele.
Mamy sporo do omruczenia, a i ja zamierzam zaprezentować się na scenie.

 hehe  

Kot_Ursus
21 łapek (comments)

poniedziałek, 4 stycznia 2010

292. Parapeciarze, Naleśnik i Hiena witają


   Póki ten włochaty Olbrzym haruje w fotelu i na kanapie, chcielibyśmy również śladem Białasów, Rudasków, czarnego Suma, szylkretowej Brunatniaczki, Biało-Czarnego Szaraczkiewicza i Gerwazego włamać się do tego bloga. Co prawda za częstych kontaktów z Ludźmi Ursusa i Mufasy nie mieliśmy, gdyż w przypadku niektórych z nas byłoby to niemożliwe z różnych względów, jak choćby przeszkoda w formie szyby od okna, to pomimo to my również zachowamy miłe wspomnienia. Nasi Ludzie nas nie wyprowadzali i często zazdrościliśmy tym przemądrzałym niebieskim cwaniaczkom spacerków, które mogliśmy obserwować tylko z domku. Jedyne co nas zastanawia to to, jakimi imionami zostaliśmy obdarzeni przez TYCH ludziowatych. Gerwazy czy Pan Szaraczkiewicz zastanawiali się niedawno, skąd takie, a nie inne nazwy ich kocioosób, ale ciekawe co my mamy pomruczeć? Bo kto to widział, żeby nazywać się Parapeciarzami? luzak 

-Skoro przesiadywaliście większość Waszego czasu na parapecie to czego się spodziewaliście? Mnie nazwali Naleśnikiem i też nie skaczę z radości z tego powodu, ale co zrobić? Ponoć to na cześć mojego umaszczenia, które skojarzyło się TYM homo sapiens z tą właśnie człowieczą potrawą. Mimo to wybaczam im, w końcu nasze krótkie spotkanka do sympatycznych należały.



-A ciekawe, co ja mam pomruczeć? Mnie nazwali Hieną, że niby co ja jestem? Ale muszę się zgodzić, co do tego, że ja też będę miło wspominać TYCH Ludzi. Do tego mogłem liczyć na smakołyka, ale raczej nie zachodziłem w ich progi domowe. A dlaczego? Bo ta Białaska Filemoncia rozstawiała wszystkie kotowate po kątach i wolałem z nią nie zadzierać. Ale Wam zdradzę, że moim kocim współmieszkańcem jest Pan Szaraczkiewicz, z którym często harowałem w koszyku również na parapecie....

Kot_Ursus
9 łapek (comments)

sobota, 2 stycznia 2010

291. Mufasa wita w 2010 roku!


  Nasi Drodzy  Czytelnicy, ponieważ Ursusso haruje w fotelu, postanowiłem przyjść na chwilę do bloga, żeby Wam pomruczeć w imieniu własnym, Olbrzyma i naszych Ludzi, aby wszystko to, o czym marzycie spełniło się w Nowym Roku 2010. Aby był on lepszy dla Was i nas Kotów, niż poprzedni. Tymczasem wyjechaliśmy na wakacje do domku drugiego Pana, gdzie na smyczy wychodzimy na spacerki, zajmujemy się poważnymi kocimi czynnościami, jak choćby regulacją populacji owadziej i ptasiej, jeśli się uda luzak , gdyż Pani Zima przykryła trawkę w ogródku białym puchem i ciężko polować. Insekty jakby także zniknęły, hmm. Pomruczę Ursusowi, aby kolejnego posta on napisał, a tymczasem przyodziałem wysokiej klasy kocią muchę, aby elegancko się prezentować. A wszystko po to, aby złożyć mojej Pani życzenia z okazji jej urodzin. Oboje urodziliśmy się zimą, ale to nasza mała tajemnica. hahaha 

Kot_Ursus
15 łapek (comments)