czwartek, 29 kwietnia 2010

317. Mufasa chory


Drodzy Czytelnicy, chciałem pomruczeć Wam moje Mufaskowe spostrzeżenia i wrażenia z Piwnicy pod Kocurrami, ale dziś tego nie zrobię. Przyczyna tkwi w moim chorym lewym oku, które prawie do połowy jest zakryte przez trzecią spojówkę. Wczoraj wieczorem bawiłem się z Ludźmi, potem poganiałem Olbrzyma i potrenowaliśmy kociarate, wszystko było ze mną w porządku, a dziś rano nie wiedzieć czemu, obudziłem się z taką niedyspozycją. Od razu stałem się apatyczny i niechętny na zaczepki Ursusa.  Ludzie nie zwlekali i jeszcze dziś odwiedziłem  gabinet weterynaryjny, gdzie miła pani weterynarz zaaplikowała mi kropelki do oka, które teraz aplikują mi moi Właściciele, a także dostałem dwa zastrzyki. Te ostatnie wcale do przyjemnych nie należały. Nie wyglądam za dobrze, dlatego też nie chcę się pokazywać na blogu w takim stanie. Jutro mamy jechać jeszcze raz do kliniki zwierzęcej i mam nadzieję, że prędko wrócę do formy. A uwagi i wybryki Kudłacza skomentuję kiedy indziej. Mufi-Mufasa.
http://pu.i.wp.pl/k,MzcxMDM4MDksODA2ODUx,f,Img0219.jpg

Kot_Ursus
26 łapek (comments)

wtorek, 27 kwietnia 2010

316. Kot z żelaza


 Drodzy Czytelnicy, postanowiłem wysłać ofertę Niebieściucha do Kocioliwood na casting do nowego filmu pt."Kot z żelaza" lub też "Iron Cat". luzak


Tu Mufasa:  Bardzo śmieszne Kupo Kłaków! Policzymy się podczas treningu kociarate!!!

Kot_Ursus
19 łapek (comments)

piątek, 23 kwietnia 2010

315. W Piwnicy pod Kocurrami, cz.5


  Zaciekawiony wpatrywałem się w poważne oblicze mojego zacnego Przodka. Czekałem na to, co powie. Praprapraprapradziadzio Casco wstał ze swojego tronu, podszedł do nas, po czym podał łapkę Mufasie, a potem przywitał się ze mną. Pochwalił nasze kocioosoby, docenił ich walory, a wady pominął. Podziękował Ruskowi, za to że dzielnie znosi moje Olbrzymowe wybryki na co dzień, za to, że bierze za mnie odpowiedzialność i stale czuwa nade mną. Wyraził też słowa uznania za Mufaskową opiekę, którą nade mną sprawuje, kiedy naszych Ludzi nie ma w domu, wreszcie za to, że uczy mnie wszelkich kocich manier i nie boi się pomruczeć, kiedy przekroczyłem granicę dobrego kociowychowania. Kto to widział? Tyle komplementów dla Niebieściucha?! A ja?  luzak 
  Zamiast słuchać tego, co mruczy Praprapraprapradziadzio poczułem, że kołtunik na mojej tylnej łapce nie chce odpuścić i zamiast się zmniejszać, on w najlepsze sobie rośnie. Zauważyłem też, że zieloność Mufasich oczu wzmocniła się i nagle nabrała pięknego, wyraźnego odcienia, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Nie spodziewałem się, że przyczyną tego zjawiska będzie pochwała od mojego szacownego Przodka, a jednak!
   Kiedy tak rozmyślałem o kolorze oczu Ruska i nieposkromionych kłaczkach na moich tylnych łapkach, Praprapraprapradziadzio Casco jeszcze po cichu dyskutował o czymś z moim Współmieszkańcem, po czym zwrócił się do mnie:

-Ursusiku, jak oceniasz Piwnicę pod Kocurrami? Jak się tu czujesz, co Ci się tu podoba, a co nie?
-Praprapraprapradziadziu, jestem pod wielkim wrażeniem tego miejsca i nigdy nie spodziewałbym się, że mój Olbrzymowy Ród zgotuje mi taką niespodziankę. Podoba mi się tu wszystko, może tylko pilnowanie kółek w szkatułce to dla mnie coś dziwnego, ale skoro trzeba to trzeba. Sekcja żywieniowo-sportowa z maszyną, która sama przygotowuje jedzonko i wypełnia miski przerosła moje wszelkie oczekiwania i marzenia w kwestii dla mnie tak istotnej, jak żarłoczkiewiczowanie. Nie zapominam też o pędzlingu na czas, w którym mam zamiar poprawiać moje wyniki, o Olbrzymowej Lidze Kociego Hokeja i innych sportach, o Kociooazie odprężenia nie wspominając. Naprostowane pędzelki na uszkach i nieokiełznany czupurek na grzbieciku tylko pokazują, jak moja kocioosoba się cieszy. luzak 
-Bardzo mnie raduje to, co mruczysz Prapraprapraprawnusiu. Tym samym chciałbym Cię zapytać, czy chciałbyś do nas dołączyć jako członek Piwnicy pod Kocurrami?
-Ależ oczywiście Praprapraprapradziadziu!
-Jest tylko jedno “ale”. Mamy pewne zasady, których przestrzegamy i których się trzymamy. Każdy nowy członek musi mieć ukończone 3 lata, bo jak wiesz Ursusiku, my maine coony osiągamy dojrzałość właśnie w tym wieku. W Twoim przypadku, za namową  Mufiego-Mufasy, postanowiłem zrobić wyjątek i nie czekać już do 7 maja, a dziś mianować Cię prawowitym członkiem Piwnicy pod Kocurrami. Uroczyste zaprzysiężenie nastąpi w dniu, w którym skończysz wymagany przez nas wiek. Do tego czasu pozostaniesz pod opieką Twojego Współmieszkańca, którego i tak będę prosił o nią, po Twoich urodzinach.

  Po krótkiej chwili mój zacny Przodek nałożył mi na głowę niecodzienne nakrycie głowy, które poza swą zaszczytną funkcją, miało zgrać się z barwą moich oczu. Czułem, że ich żółtość również się wzmocniła, przez co prezentowałem się jeszcze lepiej. luzak 








 hehe 
Kot_Ursus
20 łapek (comments)

czwartek, 22 kwietnia 2010

314. W Piwnicy pod Kocurrami, cz.4


  Kolejnym miejscem, do którego powoli zmierzaliśmy, okazała się być Sala Główna Piwnicy pod Kocurrami. To tutaj znajdował się bogato zdobiony tron, na którym przesiadywał aktualnie panujący Olbrzym, a którego zwykle wybierano dożywotnio. Zanim jednak doszliśmy do tego widowiskowego miejsca, odwracałem jeszcze głowę w kierunku strefy kociosportowej. Praprapradziadzio Skywalker natychmiast domyślił się, co mi siedzi na pędzelkach i pomruczał:
-Poza  Olbrzymową Ligą Kociego Hokeja mamy zamiar stworzyć sekcję kociarate oraz piłki łapkowej, czyli kociofutbolu. luzak 

  Słysząc te słowa, moje futerko na grzbieciku nastroszyło się, a źrenice w oczach rozszerzyły. Nie zdradziłem się, ale regularnie uprawiam piłkę łapkową z moim Panem, gdzie na pozycji bramkarza bronię i nie daję sobie wbić gola. Kociarate trenuję z Mufasą pod okiem kociego mistrza, który jako jeden z niewielu, bo okazuje się, że jeszcze kilka kociobistości może pochwalić się zdanym egzaminem,  zdobył najwyższy stopniem pas, czyli czarny w białe kropki. Intensywnie rozmyślałem też o możliwości przyjęcia mnie do drużyny kociohokejowej i kiedy chciałem zapytać, czy widzą we mnie potencjał, Praprapradziadzio Chief Two Moons dodał:
-Przewidujemy też utworzenie praktycznych zajęć doszkalających w zakresie rozwijania i udoskonalana chwytów łowczych, a także wykłady z dziedziny regulacji populacji ptasiej, owadziej i gryzoniowatej, które  poprowadzi Praprapraprapradziadzio Casco we własnej kocioosobie.

  Po tak wspaniałej dawce pozytywnych informacji, wiedziałem już, że na pewno będę stałym gościem Piwinicy pod Kocurrami. Przekonała mnie zarówno sekcja żywieniowo-sportowa z pędzlingiem na czas, jak iKociooaza odprężenia z eleganckimi kocimi kanapami do spania. Poczułem jak dreszcz emocji przenika moje Ursusikowe ciało, a kłaczki na tylnych łapkach powiększają się. ważniak  Kiedy doszliśmy do Sali Głównej, dostrzegłem wielki, namalowany farbą portret, wiszący nad najważniejszym tronem. Przedstawiał on Praprapraprapradziadzia Casco, a tym samym domyśliłem się, że to właśnie On zarządza Piwnicą pod Kocurrami, pomimo sędziwego wieku. Zauważył nas i zaprosił bliżej. Pomimo harówki tronowej, w trakcie której Go zastaliśmy, znalazł dla nas czas na małą pogawędkę. Dowiedziałem się coś bardzo ważnego...cdn.

 hehe 
Kot_Ursus
8 łapek (comments)

wtorek, 13 kwietnia 2010

313. [*][*][*]


W sobotę chciałam opublikować kolejny wpis z przygodami Ursusa i Mufasy, lecz kiedy usłyszałam o katastrofie samolotu prezydenckiego, nie potrafiłam się tu wygłupiać, jak zawsze. Żal, smutek, niedowierzanie. Cóż tu więcej pisać. Brak słów. Ale pomyślałam, że skoro to koci blog to chciałam nawiązać do tego, iż Prezydent Lech Kaczyński o czym być może nie każdy wie, w 2007 został wybrany Kociarzem Roku. Miło, bo wiele dla nich zrobił, a tym samym był ich miłośnikiem. Oto linki, gdzie można poczytać więcej:
http://deser.pl/deser/1,83454,4937346.html
http://deser.pl/deser/1,83454,4923996.html


Rudolf (fot. Agencja Gazeta)

Jak podaje jedna z powyższych stron, Rudolf- kocur na zdjęciu- to ulubiny kot Prezydenta. Chciałam, jak zawsze napisać, jak to przedstawia się, jaką jest kociobistością i inne słowa, które zwykle wymyślam, ale dziś nie umiem...


Kot_Ursus
17 łapek (comments)

wtorek, 6 kwietnia 2010

312. W Piwnicy pod Kocurrami, cz.3


    Szybko okazało się, że kolejna strefa to także strefa związana z kociosportem. Tym razem nie dotyczyła ona czyszczingu czy teżpędzlingu na czas , a tym samym nie miała związku ze sportem kocioindywidualnym, a ukierunkowana była raczej na grę kociozespołową. Praprapradziadzio Skywalker wprowadzlił nas do dość chłodnego pomieszczenia, po czym nakazał zmrużyć oczy i bardzo uważać na tylne łapki, bowiem przywitało nas ono swoją jasnością i jakby to pomruczeć śliskością! Poczułem, że moje pędzelki na uszkach powoli sztywnieją i się zamrażają, podobnie wąsiki i brewki nie prezentowały się najlepiej.  Cóż mogłem zrobić? Poskramiając moje rysie atrybuty, przyznam, że przestałem interesować się tym, co mruczy mój wspaniały Przodek. Mufasa, któremu najwyraźniej nie przeszkadzało coraz to zimniejsze otoczenie, dał mi wyrażnie do zrozumienia, że nieładnie tak nie słuchać oprowadzających nas Praprapradziadków poPiwnicy pod Kocurrami. Praprapradziadzio widząc nasze zaczepki i szepty, nagle stanowczym i głośnym głosem oznajmił:

-To tafla lodu, na której co tydzień rozgrywają się Olbrzymowe Zawody w Kociego Hokeja. Niestety nie mamy tu ogrzewania i dlatego w tej strefie ubieramy się bardzo ciepło. Jednak tylko na początku odczuwa się tu chłód, po czym w trakcie gry, nasze kocie organizmy rozgrzewają się.

   Akurat tak się złożyło, że w tym samym momencie odbywał się tam trening. Dwie drużyny, złożone z kilku moich Pradziadków i Prapradziadków robiły wrażenie, jeśli chodzi o formę. Szczególnie zdziwiła mnie obecność Pradziadziów: Pavarottiego i Radio Ga-ga, którzy najczęściej jeździli po bandziej. Nie sądziłem, że poza muzyką będą jeszcze zainteresowani grą w kociego hokeja! A jednak. Zamiast kijków, używali swoich wyspecjalizowanych łap. Zauważyłem też, że don Kocurra zamiast krążka używają kółek, które zakładali podczas swoich kocich ślubów z zacnymi Kocimi Damami- również z mojego Rodu. Kto by pomyślał! Kółka przechowywane były w tajemniczej szkatułce, stojącej obok tafli lodu, a którą pilnował specjalnie do tego wyznaczony Olbrzym. Prawdopodobnie wyznaczane są zmiany i każdy musi kiedyś ich strzec. 
    Zaciekawiony losem okrąglaków, dowiedziałem się od Praprapradziadzia Skywalkera, że każdy członek Piwnicy pod Kocurrami, który zawarł koci ślub, po wejściu do tego klubu musi oddać kółko na czas pobytu w nim i wyrazić zgodę na użyczenie go podczas meczu w kociego hokeja. Poza tym obecność kółek nie jest wskazana wKociooazie odprężenia, gdzie podczas np. przebywania w kociakuzzimogłyby się zgubić lub zniszczyć. Wtedy Kocie Żony mogłyby coś podejrzewać, przez co sytuacja stała się na tyle napięta, że doprowadziłaby jeszcze do zamknięcia Piwnicy pod Kocurrami.  
  Nie pomruczę, ale zasady to mają niespotykane i nie pozostaje mi nic innego, jak się im podporządkować. Choć ja kółka  na pazurku nie posiadam i nic w tej kwestii się nie zmieni, gdyż wybieram życie na kocią łapę , to muszę przyznać, że podoba mi się oryginalność Olbrzymowego klubu. Sam także posiadam mały talencik hokejowy, kiedy to za pomocą mojej kudłatej łapy gram piłeczką lub innymi drobnymi przedmiotami. Nie wiem tylko, czy zacne Olbrzymy będą chciały mnie zaprosić do drużyny, gdyż ja posiadam doświadczenie w hokeju na parkecie bądź podłodze, a nie na lodzie. Czas pokaże. 
Tymczasem poszliśmy dalej....

C.D.N. 😃
Kot_Ursus
11 łapek (comments)