poniedziałek, 28 maja 2012

460. "U Raju Bram"

  Drodzy Czytelnicy, jako że jesteśmy jeszcze na etapie przenoszenia naszych postów z poprzedniego bloga, to pośród różnych dokumentów, katalogów i zapisków Pańci okazało się, że gdzieś w jej archiwum napotkała na pewien wiersz. Po pierwsze NIE jest jej autorstwa, a po drugie nie wiemy, kto go napisał i jaki jest jego tytuł. Może ktoś z Was będzie wiedział. Na razie roboczo nazwiemy go "U Raju Bram".

A kiedy staniesz u Raju Bram,
Biada ci jeśli stoisz tam sam.
Gdy nikt nie strzeże ci boków twych,
Nie równoważy uczynków złych.
Co powiesz kiedy zapyta Pan -
Dlaczego stoisz jak palec sam?
Gdzie podział się orszak biały
Serc zwierząt, które kochałeś?
Bo one prawo dostały,
By dobroć twoją tu chwalić.
A im zaświadczy ich więcej
O twoim sercu gorącym,
O twej miłości ogromnej -
Że pomagałeś bezdomnym,
Że krzywdzić nie pozwalałeś,
Gdy krzywdę czyjąś widziałeś;
Łaskawiej spojrzy Wszechmocny,
Gdyś był maluczkim pomocny.
Im więcej będzie ich śpiewać
Żeś kochał kwiaty i drzewa,
Żeś, chociaż życia miał podłe,
Wielu zwierzętom pomogłeś.
Więc staraj się życiem całym,
By murem za tobą stały;
I gdy podążysz do Raju Bram,
To zadbaj o to, byś nie szedł sam.


Prawdopodobnie wiersz autorstwa Boemi.

poniedziałek, 21 maja 2012

459. Zemsta gołębi

   Drodzy Czytelnicy, co to się działo! Po mojej niedawnej operacji "Gołąb", w wyniku której doszło do częściowego oskubania jednego z gołębi, te latające i gruchające ptakowate postanowiły się zemścić za swoją siostrę lub brata. I to nie byle jak. Obsiadły pobliskie drzewko w liczbie pięciu, po czym wykonały bardzo nieładne czynności, a których nie będę opisywał dokładnie, bo aż wstyd. Nie pomyślały tylko, że samochód stojący nieopodal domku nie należy do nas, a do sąsiadów. Ale za to zabrudziły nasze okno i Pańcia wczoraj przy niedzieli musiała je umyć! To skandal...;)




piątek, 18 maja 2012

458. Małpka z Gibraltaru wita!

Wraz z niedawnymi odwiedzinami magotów gibraltarskich postanowiłam i ja ujawnić się na blogu oraz przywitać się.  Przyleciałam z Pańciem tym Kocurów, który kupił mnie na pamiątkę. Różnię się od moich większych koleżanek i kolegów Małp, zamieszkujących Gibraltar, choćby przez to, że nie zwykłam podprowadzać jedzonka, a nawet powiem więcej, że mnie ono wcale nie interesuje. To raczej dobra informacja dla tego Olbrzyma! Poza obserwowaniem wybryków Ursusa i Mufasy, a także tej czarnej Luny, na co dzień wiszę sobię na lampie. Tak mnie Pańcio zawiesił i co jakiś czas na mnie spogląda. Umiem także mówić, ale tylko kilka słów w języku Przodków kraju tego Włochatego Rysia, które brzmią "I love you Gibraltar", czy jakoś tak, bo trudno zrozumieć. Odzywam się tylko wtedy, kiedy ktoś z Ludzi naciśnie na mój brzuch. Wiodę więc sobie spokojne małpie życie, aczkolwiek od czasu do czasu poskakałabym po drzewach. To jednak niemożliwe, bo jak? ;) Bywa,  że przez moment staję się obiektem rozmów Ludziowatych albo przypominam Pańciowi Kocurów beztroskie małpie figle, które go bardzo rozśmieszyły...



wtorek, 15 maja 2012

457. Operacja "Gołąb"

    Obok 7 maja, czyli moich urodzin, 11 maja to również ważna data w moim Olbrzymowym życiu. Doszło wtedy do niewyobrażalnego wydarzenia, które nazwałem operacją "Gołąb". Od samego rana czułem, że tego dnia doświadczę nieopisanych wrażeń i tak też się stało. Jak zwykle przesiadywałem w ogródku, zaszyty pośród krzaczków i trawy, obserwując latające ptasie osobniki nad ziarnami, które Pańcia co jakiś czas wystawia dla nich. Postawiała też dla mnie karton, abym nie marzł i nie moczył niepotrzebnie futerka. Pańcio musiał wyjść, a Mufasa harował w łóżku Ludzi. Nasza Właścicielka zaś coś czytała i nie zwracała uwagi na to, co wyrabiam na zewnątrz. Ale do czasu, gdy usłyszała jakiś huk. Początkowo sądziła, że płot się przewrócił albo spadła siatka. Podeszła do okna, a tam na polu walki ja i gołąb. Chwyciłem cwaniaczka z ukrycia i mocno trzymałem w łapach. Ten jednak wyrywał się, wskutek czego jego pióra spadały na ziemię. Włożyłem sto procent mojej kocioosoby, wykorzystując maksymalnie moje Ursusikowe siły. Pańcia natychmiast wybiegła, ale ptak uciekł mi, pozostając z jednej strony wręcz gołym! Niestety operacja "Gołąb" nie została wykonana pomyślnie, ale nie załamałem się i nie straciłem nadziei. Potem do końca dnia dumnie stąpałem po części upierzenia mojego łupu i nie pozwalałem go sprzątać. Ludziowate uszanowały moje życzenie i dopiero wczoraj Pańcio powyrzucał pióra i skosił trawę. ;)




poniedziałek, 14 maja 2012

456. Kilka słów organizacyjnych i Ursusik na piątkę z plusem!

   Chyba nie mamy wyjścia i musimy przenieść się do nowego miejsca. Poprzednie ciągle nie działa albo się zawiesza. Do czasu, aż nie znajdziemy sobie stałego miejsca, na razie będziemy tutaj. Tak zastępczo. Chcielibyśmy ułatwić odwiedzającym nam Czytelnikom czytanie nas i ewentualne komentowanie. Będziemy się tu podpisywać inaczej, czyli BUM, od pierwszych liter imion Pańci, mojego i Mufasy. To chyba tyle wstępu organizacyjnego.

A póki co, pierwszy post w tym zastępczym miejscu będzie dotyczył nie byle jakiego wydarzenia, a są nimi moje niedawne Olbrzymowe urodziny! Jako, że tylko Mufasa może być na szóstkę, choć to też sprawa sporna, bo za rok i ja dołączę do szóstkowych, dziś postanowiłem zaprezentować się jako Ursusik na piątkę z plusem! ;)





środa, 9 maja 2012

454. Wielki dzień, czyli 5-te urodziny Ursusika!!

Nie dość, że onet nie działa, to jeszcze mamy w domku awarię z internetem. Podejrzewam, że to Luna coś majstruje luzak . Próbuję cały czas opublikować mój post, w którym chciałem tylko pomruczeć, że dziś mój wielki dzień, wszak skończyłem 5 lat!!! Dziś są moje Olbrzymowe urodziny! Jako że na razie więcej nie mogę napisać, bo wciąż przeszkadzają nam problemy techniczne, to wstawię tylko zdjęcia z mojego ostaniego dnia w hodowli, kiedy to liczyłem 3 miesiące. Nawet dwóch moich braci załapało się na zdjęciach, ku mojej radości.











Od małego już poznałem smak harówki łózeczkowej... ważniak


I który jest który? hehe Ten pierwszy to ja.

Jeden z moich braci, ale jak dziś ma na imię, to nie wiem...

Wszystkim moim Siostrom i Braciom, a było nas dziewięcioro, życzę wszystkiego najlepszego z okazji naszych 5 urodzin, harówek, pełnych misek i kochających Ludziowatych  luzak  

czwartek, 3 maja 2012

453. Magoty gibraltarskie witają!


    Na blogu pojawiały się już poza Kotowatymi m.in Psowate i Ptaki, ale jeszcze nigdy nie było tu nas Małp! Postanowiłyśmy, że również się tu włamiemy i nawet awaria portalu nas nie powstrzyma! Niedawno Pańcio tych dwóch przemądrzałych Kocurów przebywał na terytorium Gibraltaru, gdzie m.in mógł poznać nas osobiście. Nazywa się nas magotami gibraltarskimi, choć w języku kraju przodków Ursusa to barbary macaque, czasem barbary apes,rock apes, (dwa ostatnie na cześć braku ogona u nas), z łaciny macaca sylvanus, tak więc widać, że określen posiadamy sporo i każdy może sobie wybrać jedno z nich. Nie będziemy się zbytnio rozpisywać, ale powiemy, że Kotowate mogą nam tylko pozazdrość inteligencji, wszak niewiele brakuje nam już do ludziowatych. A może to ludziowatym do nas? Hmm. W każdym razie zamieszkujemy w Europie tylko Gibraltar, gdzie zostałyśmy przywiezione z Afryki i jesteśmy, jak to twierdzą człowiekowate, sztucznie podtrzymywane, żyjemy w tzw. stanie wolnym, choć grozi nam wyginięcie. Stanowimy atrakcję turystyczną i nawet uważa się, że jesteśmy symbolem Gibraltaru, co nawet pokazuje poniższy magnes na lodówkę.

    Odwiedzającym nas ludziom, zabrania się przynoszenia ze sobą reklamówek z jedzeniem, bo zwyczajnie ukradniemy im je. Niestety dla nas wielu słucha się tych ostrzeżeń, ale bywa, że ktoś zapomni i wtedy mamy rozrywkę. A na co dzień zajmujemy się tym, czym zajmują się Małpy. Chętnie- jak mawiał poeta- skaczemy niedościgle i robimy małpie figle, a poza tym chrupiemy chrupki, po ciężkim dniu pracy odpoczywamy na skałach, drzewach, barierkach, gdzie obcy nam lęk wysokości oraz delektujemy się kąpielami w małym basenie z wiszącymi nad nim oponami. Czego chcieć więcej? Kocury mogą nam tylko pozazdrościć. 

Gdyby ktoś chciał nas zobaczyć, to zostawiamy filmik.




Kot_Ursus
14 łapek (comments)