piątek, 31 stycznia 2014

615. Razem, ale osobno :)


2007 rok.

  W takiej kombinacji spankowej, zwanej "razem, ale osobno", położyliśmy się wokół głowy Pańci, podczas jednej z niedawnych nocy. Co prawda sporo mi się urosło i mój gabaryt tutaj to już przeszłość, ale chodzi o tę pozycję...
  Pańcia zaś zaczęła związywać włosy na sen, bo twierdzi, że ją 
szarpiemy i w związku z tym budzimy. Hmm, co poradzimy, skoro jej poduszka to dla nas miejsce bardzo atrakcyjne, o które często toczymy boje i małe pojedynki kociarate przy głowie naszej ludziowatej to norma. U Pańcia nie da rady, bo nie ma tyle miejsca! Co by nie mruczeć to ta pozycja, to również nasza metoda kociomedyczna i niech Pańcia nie marudzi, bo zapewniamy jej sporo ciepła.


:-)


czwartek, 30 stycznia 2014

614. Inne kombinacje spankowe

  Gdyby ktoś pierwszy raz tu zajrzał, to mógłby się trochę zdziwić. Bo co to za jakieś szlaczki, czy symbole? To jednak nic takiego, gdyż to nasze ułożenia z ludziowatymi podczas snu, jakie zapamiętali. No cóż, czy istnieją jeszcze inne kombinacje spankowe, to już pozostanie Niebieściucha i moją tajemnicą...

Rysunek po lewej: ja śpię nad Pańcią, zarówno w pozycji na tzw. długasa;hehe lub jako takie półkole. Mufasa w jej stopach zaokrąglony. Rysunek po prawej odwrotnie, ja śpię w stopach dwojga naszych Ludzi, a to oczywiście z racji moich Olbrzymowych gabarytów.  Czasem potrafię się, jak to oni mówią zzipować. Hmm 

Od czasu do czasu układam się pomiędzy Ludźmi w pozycji wyprostowanej (rys.po lewej), warto, bo zwykle przykrywają mnie kołdrą. A kiedy nie chcę nakrywanka, śpię odwrócony grzbiecikiem do Pańcia. (rys.po prawej). W obu wariantach Rusek w stopach swojej ukochanej Pańci, hmm.

Bywa, że kładę się pyszczkiem do Pańci, obejmując ją niekiedy, a Niebieściuch w pozycji na długasa nad jej głową. 

Tu rzadka kombinacja,  z uwagi, że Mufasa nie życzy sobie mojej kocioosoby przy nim, kiedy haruje na poduszce Pańci. Pozycja widziana tylko przez Pańcia, kiedy obaj dotykający się ogonami i tylną częścią grzbietów, układamy się jednocześnie nad głową naszej Właścicielki. 

 Ludzie zastanawiają się, czy tylko my jesteśmy tacy pomysłowi, odnośnie kombinacji spankowych, czy inne Kotowate również wykazują się nietypowymi ułożeniami. Nas też to ciekawi. hehe


wtorek, 28 stycznia 2014

613. Znak BUM?

  A może jeden ze znaków? Jakiś czas temu pochwaliłem się w jednym z postów, że potrafimy nocą, śpiąc przy Ludziach, a szczególnie przy Pańci, utworzyć pewne litery, z których z kolei mogą powstawać krótkie wyrazy. Tym razem tak się ułożyliśmy w łóżku, że gdyby Pańcio się nie przebudził i nie powiedział naszej Właścicielce, co zobaczył, to nie mógłbym teraz zaprezentować naszego "dzieła". Hmm. Pańcia szybko narysowała, co usłyszała, a wyglądało to tak:

Pańcio od lewej, Pańcia tradycjnie w środku, Mufasa nad jej głową, a ja odwrócony grzbiecikiem. Trochę chyba za dużego mnie tu przedstawiła.

  Śmiejąc się, zapytała nas, cóż to znak, bo ani to litera, ani żaden wyraz. Czy to BUM, czy co? A może to coś japońskiego albo chińskiego? Raczej nie. Pokręciłem wąsikiem i pędzelkiem, Niebieściuch delikatnie zamruczał, sugerując że nie zna odpowiedzi. Pańcia tylko uświadomiła sobie, że zamknęliśmy jej drogę z każdej strony, poza stopami. Dobrze, że sąsiadki Luny tam nie było...


środa, 22 stycznia 2014

612. Ursus Wędkarz ;)

   Choć Niebieściuch wspominał już, to ja powtórzę jeszcze raz. Wędka sprawiła, że całkowicie straciłem dla niej głowę i pędzelki, zapominając o otaczającym mnie świecie. Co więcej stała się dla mnie tak ważna, że nie ma dnia, abym o niej nie myślał i jej nie poszukiwał. Nie wiedziałem, że posiada swoje kryjówki i chowa się przede mną, ale to chyba z racji tego, że bawiłbym się nią i polował na nią cały czas. Jest to niestety niemożliwe, tak więc snuję domysły, że może ktoś jej pomaga w ukrywaniu? Odnoszę wrażenie, że w domu raczej tylko ja nie wiem, gdzie się podziewa i bardzo mi się to nie podoba! Za to spodobało mi się takie inne wędkowanie, a moi Ludzie naśmiechują się, że założyłem klub wędkarski "Ursus",w którym pełnię funkcję przewodniczącego. Hmm. No cóż, posiadam pewne umiejętności i nie tylko, a wędkowanie takie, czy inne związane z rybami, bardzo mnie fascynuje i niezwykle zachwyca.
 :)



poniedziałek, 20 stycznia 2014

611. Wędka

   W domu pojawiła się niejaka wędka dla kota i od razu swoją obecnością zrobiła spore zamieszanie. O ile ja traktowałem ją jako zwykłą rzecz, o tyle Olbrzymo stracił wręcz dla niej głowę i....pędzelki :) Cały czas dopomina się, aby Ludzie biegali z nią i wymachiwali mu nią przed pyszczkiem, a on chętnie na nią poluje, skacze, wykonuje salta, obroty w przód i tył, słowem chyba dostał kota na punkcie wędki :) Hmm. Skoro zrobiła na Ursusie takie wrażenie, postanowiłem i ja się skusić. Nie pomruczę, ale rzeczywiście warto! Rewelacja. I pomyśleć, że przybyła do nas przypadkowo. Wszystko dlatego, że Pańcia musiała coś dorzucić do niedawno zamawianych żwirków,  inaczej trzeba by było zapłacić za koszty przesyłki. Pani Wędka zaś tak bardzo absorbuje Olbrzyma, że nie obyło się bez ukrycia jej przed nim. Ja wiem gdzie się znajduje, w ubraniach Pańci, ale mój koci Współmieszkaniec nie może się dowiedzieć....
http://t.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/wedki_dla_kota/133680

sobota, 18 stycznia 2014

610. I udało się!

 Jak to mruczą: wilk syty i owca cała, a tak właśnie można podsumować moje sportowe dylematy z piątku. Zarówno kraj moich Przodków, jak i kraj Przodków moich Ludzi przeszedł do drugiej rundy rozgrywek ME w piłce ręcznej. A tak się bałem. Podczas pierwszej połowy nie mogłem sobie znaleźć miejsca, a to chodziłem do posłanka, które dostaliśmy gratis z karmą, a to do tunelu, czyli mojej tajnej bazy i schronu, po czym spokój zaznałem na czerwonym tronie, zwanym "Tronem Króla Mufasy" ( co to Ludzie nie wymyślą, hmm). :) Ściskałem łapki i pazurki za dwie drużyny, po czym kiedy okazało się, że Polska awansuje, Pańcia i Pańcio zadeklarowali, że będą teraz kibicować Rosji, aby i ona grała dalej. W tym wypadku musieli być za Francją w drugim meczu, kraju w którym mieszka Dziadzio Olbrzyma Dream-Dandy! Ja zaś ucieszyłem się raz jeszcze, kiedy Pańcia śpiewała obydwa hymny! I ten dla mnie, i ten dla niej.
Chociaż trzech wersów wciąż nie zdążyła się nauczyć, to jednak wybaczyłem jej z uwagi, że zwykle podczas mistrzostw, czy turniejów odśpiewuje się tylko jedną zwrotkę, no i refren. A teraz odpocznę :)

czwartek, 16 stycznia 2014

609. Ponowny dylemat Mufasy

   I znowu stoję przed sportowym dylematem. Niebawem mecz piłki ręcznej kraju moich Przodków, których rywalami będzie kraj Przodków moich Ludzi. No cóż, Ludzie wiedzą, co myślę, a ja wiem, co myślą oni, tyle że nic sobie nie mówimy i nie mruczymy, komu kibicujemy. Olbrzymo ma dobrze, gdyż nie musi się- póki co-przejmować. Jak wszystko się potoczy, to zobaczymy. Tymczasem zbliżają się igrzyska nie byle gdzie, bo w Rosji, a tego bardzo zazdrości mi Pańcia, która twierdzi, że może sobie na razie pomarzyć o podobnej imprezie sportowej w Polsce. Przynajmniej teraz. Ale już ją hipnotyzuję, aby do olimpiady douczyła się tych dwóch, czy trzech wersów drugiej zwrotki hymnu kraju moich Przodków, bo ma mi śpiewać do ucha wszystko, a nie fragmenty! To samo dotyczy "Biełyje rozy".

;)

czwartek, 9 stycznia 2014

608. Biełyje rozy ;)

   Któregoś dnia skacząc po tzw.kanałach w Panu Telewizorze, (hmm, cóż to za dziwne określenie), Pańcia natrafiła na utwór z czasów jej dzieciństwa, brzmiący dość podejrzanie, bo "Biełyje rozy", czy jakoś tak! Zaczęła coś wspominać i cieszyć się. To musiała być jakaś prehistoryczna sprawa, bo dotyczyła czasów, kiedy nie znała jeszcze Pańcia luzak  Nie dość, że piosenka w języku kraju Przodków Niebieściucha, kto to widział, to okazało się, że ma ona związek z niedawnymi białymi różami,  które niespodziewanie wyrosły w styczniu zimą w ogródku innych ludziowatych! A co gorsza Pańcia znała słowa w jakiś siedemdziesięciu procentach!!! To już skandal! Chwyciła Mufasę na ręce, szepnęła mu do ucha "Profesorze", hmm, po czym odśpiewała, co pamiętała. Prawdopodobnie chciała się odwdzięczyć mu za to, że zawsze dogląda jej zdrowia i śpi wokół jej głowy. To już drugi utwór, poza hymnem kraju Przodków Ruska, który mu nuci na dobranoc, a jak znam życie z czasem nauczy się wszystkich słów! I może jeszcze "zarazi" Pańcia! Mogę pocieszyć się tym, że więcej uwagi nasi Ludzie poświęcają językowi kraju moich Przodków, czy Pańcia tego chce, czy nie chce. Tymczasem zaprezentowałem się w inne białe róże i może doczekam się zaśpiewania tylko dla mnie....




Róże nie róże, ale harować trzeba...


piątek, 3 stycznia 2014

607. Styczniowe róże i sernik ;)

  Ważny dzień Pańci minął, a my postaraliśmy się, aby nieustannie naśmiewała się z naszych wybryków. Nie musieliśmy chodzić ani w muszkach, ani w szelkach, ani nawet obróżkach, a jak to mruczymy "na golaska", czyli w samym futerku. Tak na luzie. :) Pewnie pogoda przyczyniła się do naszych luźnych, futerkowych strojów. I dobrze, bo to najcieplejszy początek roku i urodziny Pańci, jakie przeżyliśmy. Przyjemna pogoda sprawiła także, że zarówno Mufasa jak i nasza Właścicielka przestali marudzić tej zimy, przynajmniej na razie są zadowoleni. Oni nie czekają na śnieg i mróz, jak niektórzy. Podczas gdy- zazwyczaj zakopany w kołdrze Rusek przesypiał zimowe dni, teraz wychodzi codziennie na zewnątrz. Ciepła pogoda spowodowała też, że obudziła się gdzieniegdzie przyroda w styczniu! Pańcio zaś żartuje, że może nas czekać syberyjskie lato, hmm....oby nie! Nawet ja Olbrzymo nie wyobrażam sobie takiego obrotu sprawy.




No i nieśmiertelny sernik- obok murzynka i jabłecznika naszych ludziowatych :) 
Zabrakło jeszcze jednej literki od imienia Pańcia, ale co zrobić :) Następnym razem.