czwartek, 27 lutego 2014

625. Zaległy torcik Niebieściucha

Igrzyska w kraju Przodków Mufasy to już historia. Trochę nas poróżnił hokej, ale ani Rusek, ani ja nie możemy cieszyć się z miejsca na podium. (Tak więc, aż tak go nie zmiażdżyłem, jakbym mógł oczekiwać. Hmm). No cóż, taki jest sport. Pomimo że Amerykanie dotarli dalej, bo aż do walki o brąz, tak Rosja wygrała klasyfikację medalową, co uspokoiło Mufasę, ukrywającego się w budce. Ja z czwartym miejscem też nie narzekam, choć mogło być lepiej! Ludzie również zadowoleni z medali kraju ich Przodków i ceremonii zamknięcia, tak więc wszyscy weseli. Tymczasem prezentuję zaległy urodzinowy torcik rybny Niebieściucha- z ośmiomia smakołykami, którego zapach nie pozwolił mi się na niczym skupić. Pilnie strzeżony przez Pańcię, najpierw trafił w kawałku do Mufasy, a następnie w zdecydowanie większym do mnie. Moi Pradziadkowie pomruczeliby, że nie wolno wyjadać łakoci jubilatowi, ale co ja na to poradzę, że pokusa jest tak wielka i nieopisana chęć opędzlowania całej miski! 

czwartek, 20 lutego 2014

624. Klub "Bambosz"

Porażka w hokeju kraju moich Przodków spowodowała, że całkiem się w sobie zamknąłem. Bo jak tu cokolwiek pomruczeć Olbrzymowi, kiedy hokeistki i hokeiści z USA tak dobrze się prezentują? Hmm, kto to widział, że przyjdzie taki czas, kiedy coś takiego napiszę! Pomijam fakt, że srebrny medal dla nich to porażka, zresztą dla Rosji też. Na szczęście moje niedawne urodziny jakoś pozwoliły mi oderwać uwagę od rywalizacji sportowej na igrzyskach olimpijskich i odprężyć się.  Dostałem nietuzinkowe prezenty, jakimi były: niebieska-tym razem-obróżka, jakby nawiązująca do jednego z kolorôw flagi Rosji oraz tajemnicza kocia budka. Wzbudziła zachwyt ludziowatych od tzw. pierwszego wejrzenia i "chodziła" im po głowie od kilku miesięcy. Kiedy sklep internetowy przysłał Pańci informację, że obniżono jej cenę o prawie połowę, nie zastanawiała się już dłużej i ją kupiła. Ale i ona dostała prezent urodzinowy od sklepu w postaci dwustu punktów bonusowych, które dołączyły do puli punktów z wszystkich zakupów,  które z czasem nasza Właścicielka zamieni na jakąś kocią rzecz. Także warto mieć urodziny! 
  A budka okazała się rewelacją. Nie dość, że jest mięciutka i przyjemna w dotyku, to raczej została pomyślana o takich małych kocioosobach, jak ja. Większe Kotowate ode mnie też się zmieszczą, ale Olbrzymo raczej nie ma szans :) Pańcia nazwała ją Bamboszem, gdyż przypomina jej jakieś dawne kapcie, które nosiła w dzieciństwie. To jakaś prehistoria! Hmm. Pomruczę tylko, że Bambosz to nie tylko oaza kociego spokoju i odprężenia, ale także 
tajemny koci klub, do którego jak na razie mają wstęp drobniejsze gabarytowo Futrzaki. Ursus jeszcze nic nie wie...

Ale chyba zaczyna coś podejrzewać...

Póki co udam, że haruję... :-)




wtorek, 18 lutego 2014

623. Po meczu hokeja

Żeby nie psuć urodzin Niebieściuchowi, a potem Dnia Kota, postanowiłem poczekać z wpisem, jeśli chodzi o wygraną kraju moich Przodków w hokeja mężczyzn z krajem Przodków Mufasy! Zmiażdżyliśmy ich, jak ja Ruska na tym zdjęciu!


Olbrzymie, wcale nie zmiażdżyliście, tylko wygraliście dopiero w karnych, a mecz był bardzo wyrównany, co potwierdzają nasi Ludzie! Jeszcze olimpiada się nie skończyła!

poniedziałek, 17 lutego 2014

622. Dzień Kota!


Dziś Dzień Kota- nie zapominamy, choć igrzyska trochę go nam przysłoniły....
Milusiowi, Rudiemu, Klimberowi i Jego kociej ferajnie oraz innym Kotom życzymy wszystkiego najsmaczniejszego;) w miskach, drapanka po grzbiecikach i mizianek z ludziowatymi oraz dużo zdrowia i szczęścia! 

                                        życzą Mufi-Mufasa i Ursusso Olbrzymo.

sobota, 15 lutego 2014

621. Ósme urodziny Mufasy!

http://www.celebrities-galore.com/numerology-number-8
  15 luty 2014 roku przejdzie na pewno do historii polskiego sportu. Dwa złote medale na igrzyskach jednego dnia, taka złota sobota w STOCHI;), jak to żartują nasi Ludzie. Medale przyćmiły nieco nasze domowe święto, a jest nim wielkie wydarzenie:
Ósme urodziny świętuje nasz Niebieściuch Rusek Mufasa!
Na pewno jeszcze powrócimy do święta Mufiego na blogu. Tymczasem czas harówki nocnej się zbliża. Trzeba odreagować sportowe emocje w wykonaniu Ludzi, które stale zakłócały nam spanko w fotelu i na posłanku :)

piątek, 14 lutego 2014

620. Kłótnia o hokej :)

Gratulujemy i cieszymy się z medalu pani  Justyny,  która dostarczyła nam wiele radości i wzruszeń, niemniej pamiętamy także o naszej wewnętrznej Ruskowo-Olbrzymowej rywalizacji sportowej i nie tylko pomiędzy krajami naszych Przodków. Natychmiast przepychanki słowne przemieniły się w łapkoczyny, syczing i warczing, które rozdzielił nasz Pańcio. Zdążyłem  stanowczo mruknąć:
- A właśnie, że to USA wygra jutrzejszy mecz w hokeja! 
- Nic z tego Ursusie, na pewno wygra Rosja!!! Pewien ważny pan z kraju moich Przodków też czeka na złoto olimpijskie, tak więc inaczej być nie może.

:-)

środa, 12 lutego 2014

619. Ursus o igrzyskach


Niebieściuch to ma dobrze, a wszystko dlatego, że codziennie może oglądać w telewizji kraj swoich Przodków za sprawą igrzysk zimowych. Dzieje się tam, nie pomruczę. W domku szczególnie wielka radość z powodu złotego medalu pewnego Pana z kraju Przodków naszych Ludzi. My też mu kibicujemy, w końcu Polska to też nasza ojczyzna z urodzenia, ale mamy naszego ulubionego skoczka, którego z nami coś łączy! To trzy litery: KOT :))) 
Jak już wcześniej wspomniałem, ludziowate znalazły sobie pretekst do żartowania z nas Futrzaków przez olimpiadę. Szczególnie wtedy, kiedy rywalizują ze sobą bezpośrednio zawodnicy z kraju moich Przodków i Mufasy. Dowcipnisie! Do takiego wydarzenia dojdzie już niebawem, a dokładnie w dzień urodzin Ruska, kiedy odbędzie się mecz hokeja Rosja-USA. No cóż, ja zajmę fotel, a Niebieściuch posłanko, z kolei Pańcia i Pańcio będą z pewnością się z nas podśmiechiwać, choć jak ich już dobrze znam, w duszy posmutnieją, że brak drużyny z Polski. Hmmm. A póki co, muszę odpocząć po ciężkim dniu harówki :)

sobota, 8 lutego 2014

618. Lunochod

  Tu Ursusso: no cóż ja ceremonię otwarcia igrzysk zimowych  obejrzałem wybiórczo z pozycji mojego fotela, na którym ciężko harowałem. Taka kocia praca! :) Jak już to bardziej słuchałem. Choć co nieco przykuło moją uwagę, a przyznam, że nawet podobało mi się, to nie chciałbym, żeby Niebieścicuch się dowiedział. Byłaby to kociompromitacja, tak więc przyjmijmy, że jednym pędzelkiem wpuszczalem, a drugim wypuszczałem:) Zachowanie naszych ludziowatych zaś poniżej poziomu, bo zapomnieli chyba, że podczas olimpiady chodzi o rywlizację sportowo-medalową, którą- tak na marginesie-musi wygrać kraj moich Przodków, a nie o podśmiechiwanie się z nas kotów. Hmm. Kiedy wczoraj kraj Przodków Mufasy zaprezentował rosyjski alfabet, a konkretnie literę P, po której usłyszeliśmy P jak Puszkin, natomiast chwilę przed nią kota podobnego do maine coona, śmiechu w wykonaniu Pańci i Pańcia było co niemiara. I to ze mnie!!! Kto by pomyślał, że ten poeta połączy moje i Ruska drogi:) Moje przez łakomczuchowanie, a Mufasę przez kraj pochodzenia. To wielka tajemnica i nikt nie może wiedzieć! Chociaż chodzą słuchy, że to również ulubiony poeta innych kotowatych! 


Sąsiadka Luna

Że niby Ludzie Olbrzyma i Niebieściucha podśmiechują się z nich? A to ci nowina. Zobaczyliby, jakie ja muszę znosić upokorzenie i to z powodu tych igrzysk. Od kiedy usłyszeli w rosyjskim alfabecie Ł jak Łunochod lub L jak Lunochod ( nie są pewni, jak powinno być poprawnie), od razu zaczęli mnie przezywać i do szerokiej już listy moich lunowych przezwisk dołączył kolejny! Czyli Lunochod, który sobie dopasowali do mojej kocioosoby. -Z Ciebe też taki  "łazik", ciagle tu do nas zaglądasz i kręcisz się po dworze- powiedzieli. A co ja mogę? Muszę z tym żyć. Sąsiadka Luna.

piątek, 7 lutego 2014

617. Mufasa po otwarciu igrzysk


Ceremonia otwarcia igrzysk zimowych w Soczi w kraju moich Przodków bardzo przypadła mi do gustu,  szczególnie balet i śpiew. Moi Ludzie również chwalą ją za coś, co nazwali słowiańską duszą romantyczną, tylko nie wiadomo co Olbrzymo pomruczy. Nadal wpatrzony w amerykańską flagę. Pańcię korciło, żeby odśpiewać hymn dla mnie, podczas trwania ceremonii, ale ludziowate, ( jako że sami są chórzystami), postanowiły posłuchać brzmienia tamtego męskiego chóru. A mnie pozostała czapka uszatka...



czwartek, 6 lutego 2014

616. Ursus wierny fladze :)


   Jest taka bajka o tytule American Dad, którą Ludzie bardzo lubią. Bajka, nie bajka, raczej dla dorosłych, niż dzieci. Pańcia niedawno zasugerowała się tytułem i patrząc na mnie oznajmiła, że skoro American Dad, to dlaczego nie American Cat? Co więcej jutro rozpoczynają się igrzyska olimpijskie, które odbywają się w kraju Przodków Mufasy. Ta kwestia silnie wpłynęła  na Niebieściucha i jego zachowanie. Chodzi dumny i napuszony, po czym już mi zapowiedział, że Rosja zdobędzie pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej. Odmruczałem, żeby nie był taki pewny, bo kraj moich Przodków na pewno tak łatwo się nie podda. Oczywiście stoczyliśmy niejeden pojedynek kociarate z powodu olimpiady. Poinformowałem go, że zamierzam pozostać wierny USA i fladze amerykańskiej, a co! Jak ma być rywalizacja, to niech tak się stanie! Tylko nasze ludziowate jakoś tak pomilkły, jakby czuły, że przy nas ich szanse zmalały....hmm 
:-)