poniedziałek, 27 lutego 2017

900. Na ławeczce w parku

  Robi się coraz cieplej, pomimo prawie codziennych deszczów i zachmurzenia, bywa, że na chwilę wyjrzy słoneczko, a wtedy korzystam z okazji i ustawiam się pod drzwiami wejściowymi. Nie ma, że Ludziom się nie chce- ma być na dwór i koniec! Pańcia zna moje spacerkowe możliwości sięgające już 50-ciu minut, dlatego na wszelki wypadek, kiedy wychodzimy razem i nie tylko- wciąż śmiga w czapce i kożuszku 😉 W płaszczyku mogłaby zmarznąć. Ja nie mam się czym przejmować,  zawsze jestem przygotowany na wszelkie temperatury, z uwagi na moje futerko- najprawdziwsze, cieplutkie i miłe w dotyku, żadne tam podróbki 😉 Teraz celem naszych wędrówek stał się mini park- zwany przez Ludziowatą parczkiem. A w parczku największą furorę z wszystkich- obok krzaczków, trawki i drzew- robi ławeczka, przesiadywanie na niej i nasłuchiwanie z niej ptactwa, psowatych, a nawet kotowatych, liczę też na zające i wiewiórki w przyszłości, a co...Spojrzenia i uśmiechy innych człowiekowatych podążające za moją kocioosobą nie stanowią dla mnie problemu. Na szczęście nie ma tych panoszących się koni!

A na ławeczce naprawdę wiele się dzieje...😎
Można przybrać różne pozy od siedzącej po stojącą...
Można się rozjerzeć w prawo...
i w lewo...
Można ustawić uszka na tzw. przez Pańcię wikinga ;)
Można podgrzać futerko w promieniach słońca...
Można nasłuchiwać ptactwo na drzewie bez odwracania głowy ;)
Można też odwrócić głowę, a nasłuchiwać za pomocą radarów, czyli pędzelków...:)
Można wyeksponować grzbiecik i ogon i dać im trochę odpocząć...
Można też się zamyślić i oddać kociej refleksji..

😆😂

sobota, 18 lutego 2017

899. Dzień Kota- koń by się uśmiał, a nawet pony :))

Wczoraj obchodzono Dzień Kota- Pańcia pamiętała, choć bardziej skupiła się na tym, żeby nie zapomnieć o urodzinach Mufasy. Z drugiej strony zawsze powtarza, że z nami codziennie jest Dzień Kota- cokolwiek to znaczy 😉

Phi! Ale święto- koń by się uśmiał, a nawet pony! 😆 A ciekawe, kiedy i czy w ogóle obchodzi się Dzień Konia? 



Ooo Ludziowata tych dwóch futrzaków, dawno jej nie było.
Pony: Jej kocury mogą nam tylko pozazdrościć terenu i trawy!
 -Co prawda to prawda. Ale musisz wiedzieć, że była jedną z wielu, która podpisała petycję, aby nam nie odebrano padoku! I udało się!
To wspaniale! Ostatni raz, kiedy tu była, to mnie jeszcze nie było. Podejdę, może  mnie pogłaszcze.
Dobrze, że kocurów nie przyprowadziła.
Tego by jeszcze brakowało! Niech świętują ten ich Dzień Kota....na kanapie.
Hmm...
Pony,  nie ładuj się tak. Miejsca wystarczy dla każdego, poza tym jest kolejka do głaskania po pyszczku!
;)
;)
Ludziowata to za dużo o koniach nie wie, tylko jej koty w głowie ;) Ale niech nas odwiedza  od czasu do czasu, a nie od wielkiego dzwonu...

😆😂

środa, 15 lutego 2017

898. 11 Mufasich lat!!!

  Dziś wielkie święto w domku! Niebieściuch Mufi- Mufasa Rusek i mógłbym go jeszcze poprzezywać-obchodzi 11-te urodziny! Cóż za zaszczytny wiek! Życzę mu wszystkiego najlepszego i żebyśmy nadal mogli się ze sobą droczyć😊 Z tej okazji dostał w prezencie nową drapaczkę do pazurków- nie wiem, jak to się nazywa. Ludziowate zapomnieli. Ja sobie ścieram pazurki na drzewku, ale będę sobie ją pożyczał od Mufasy. Co więcej Pańcia i Pańcio wręczyli mu tajemniczą poduszeczkę, która jak się potem okazało, wypełniona została kocimiętką. Mój nosio wywęszył sprawę i pomimo urodzin Niebieściucha, postanowiłem ją sobie przywłaszczyć! Trudno było się oprzeć takiej pokusie! 
To moje! A właśnie, że moje!
Podjąłem się zadania i podprowadziłem poduszeczkę.
Nie oddam jej nikomu! Ale Rusek odebrał mi ją.
Powiedziałem Olbrzymie, że to moje!
Cwaniaczek gdzieś ją ukrył...
Oczywiście, że ukryłem ją w bezpiecznym miejscu! Z dala od futrzastych łap Ursusa :)
Nikomu jej nie oddam. To w końcu mój prezent.
Obraziłem się na Ruska, ale Pańcia rozwiązała problem. Wiedziała, że możemy kłócić się o poduszeczkę i dlatego kupiła dwie. Jedną dla jej Mufasia, a drugą dla jej Ursusiczki, czyli dla mnie :) I takie powinny być urodziny.
Hmm...
😉

poniedziałek, 13 lutego 2017

897. Na lodzie?

  Że niby Kocur został na lodzie? Niech nie będzie śmieszny i niech się nie kociompromituje! Szczególnie, że przebywa w ciepełku na poduszce i pod kołdrą! Wszak na lodzie to my zostaliśmy! Na szczęście wielu ludziowatych, w tym jego człowiekowata, podrzucają nam jedzonko. Niech wiosna już się obudzi, ile można czekać?! 😃


Co te ptakowate wiedzą! Haruję, jak wół...Hmm...😎

Zdj. z Wikipedia
Nie ośmieszaj się Kocurze! Co Ty wiesz o pracy woła!

😂



niedziela, 12 lutego 2017

896. Spacerek terapeutyczny ciąg dalszy...

  Moje wyjście na dwór z Pańcią owocowało w wiele różnych wydarzeń. 50- minutowy spacerek nie zmieścił się poprzednio, więc musiałem go podzielić na dwa wpisy hmm. A działo się...
Ostatni raz oglądałem świat z ławeczki, kiedy liczyłem z kilka miesięcy! Tak bardzo mi się podobało, że nie chciałem z niej zeskoczyć.
2007 rok

Patrzyłem, czułem sie taki wolny i szczęśliwy, aż w końcu postanowiłem sprawdzić śmietnik.
Drzewka, ptaszki, przechadzające się psowate z ich ludziowatymi- wszystko to budziło moje zainteresowanie. Sam nawet zamierzałem podregulować populację gołębi 😏 Sprawy nie potoczyły się jednak tak, jak planowałem 😎 
Pojadłem trawkę i ruszyłem w dalszą drogę...
Wtem moim Olbrzymowym oczom ukazał się jakiś dziwny pojazd, a raczej przyczepa. Natychmiast ją obwąchałem! 
Nosio pracowało z każdej strony!😆
A potem śnieg wszystko pokrzyżował, Pańcia z zimna unikała wychodzenia ze mną i zostałem na lodzie...hmm

😂