poniedziałek, 30 grudnia 2024

1366. Powrót do przeszłości :)

  Sen, w którym Mufi-Mufasa nakazał mi streścić ostatnie osiem miesięcy i w ogóle snuć dalsze opowieści, zmotywował mnie do działania. Przynajmniej tak mi się wydaje. Siedzę więc i myślę, co i jak napisać. Pytam sam siebie, czy jeszcze dam radę? Czy starczy sił? Ja Ursusso Staruszek Olbrzymo muszę się 
zebrać…



🤔

niedziela, 29 grudnia 2024

1365. Domowy Król Mufi-Mufasa “przemówił


  Tyle czasu upłynęło od odejścia naszego Domowego Króla Mufasy, a Ludzie w wciąż jeszcze nie zaakceptowali do końca tej straty. Choć- na co dzień, przyznają, że ich człowiecze życie wróciło na dawne tory, to pod osłoną masek nikomu nie dają po sobie nic poznać. Te czasami mokre oczy Pańci, czy trąbienie w chusteczki pod pretekstem przeziębienia. Innych oszukają, ale nie mnie! Ja tam swoje wiem. Mnie też jakoś inaczej, ale staram się korzystać z wszystkich możliwości posłankowych, jakie zostawił mi Niebieściuch. Mam tu na myśli miejscówki, które odziedziczyłem po nim tak zwyczajnie, bez walki i pojedynków. Biorąc pod uwagę nasze wspólne bojKoty:), podczas naszego wspólnego życia pod jednym dachem, gdzie trzeba było walczyć o swoje, gdy teraz to wspominam, aż sam bym uronił łzę…Można pomruczeć, że za łatwo też źle, a nawet nudno. 


Tymczasem gdy przysnąłem, w najczęściej przebywanym przeze mnie Pałacu Zimowym, czyli na parapecie, na którym od kaloryfera buchające ciepło, podgrzewa moją kocioosobę, a widok z okna oferuje obrazki jesieni zimą, Ktoś zakłócił mój sen, wkradając się do niego…




-Puk puk Olbrzymie! Staruszku!

-Mufi-Mufasa? 

-A kto by inny?

-Staruszku? Dobre sobie…Za to z Ciebie młodzik…

-Nie przejmuj się Dziadziusiu i Ty z czasem będziesz ponownie młody i znowu będziemy razem, ale już bez waśni😉…

-To pocieszające, ale wiesz, jak to na ziemskim padole bywa..

-Co to za smutki? Pukam w szyby, zaglądam w lustro, a tu nic! Dlaczego nic nie piszesz na blogu? My tu z Pradziadziami, Klimberem i ogromną kocią ferajną czekamy na opowieści, a Ty Ursusie śpisz? Przecież wciąż jeszcze coś się dzieje w Twoim życiu?

-Ja bym pisał, ale to Pańci wina. Coś się w niej zablokowało i zapomniała, jak się włącza publikowanie postów. 

-Ach ta Pańcia, ukochana, jedyna, za którą tęsknię, ale niech przestanie się już tak się zamartwiać i popłakiwać. Ja TU po drugiej stronie Mostu wiodę wspaniałe i niewyobrażalnie szczęśliwe kocie życie, ale gdy tak często spada na mnie deszcz złożony z łez Pańci, to trudno mi cieszyć się niekończącą radością u boku TEGO PANA! 😇 Olbrzymie nakazuję Ci coś z tym zrobić! 

-Postaram się, ale nic nie obiecuję. Pańciem też trzeba się zająć. On niby się uśmiecha, ale- inaczej niż Ludziowata, okazuje emocje związane z Twoim odejściem. 

-Pańcio, ukochany, jedyny to trochę inna konstrukcja, niż Pańcia, ale i za nim także tęsknię. Zdarza mu się rzadko płakać, ale wtedy tamtego dnia…pamiętam 🥲

-Obyśmy się wszyscy spotkali. 

-Musimy koniecznie! Wierzę, że się spotkamy. Tymczasem musisz streścić ostatnie miesiące, bo blog nie może stać taki pusty… 

-Taki powrót do przeszłości? 

-Właśnie…


Gdy akcja we śnie narastała, całe moje ciało trzęsło się z emocji. Poruszające się wąsiki, gilgoczące pysio, sprawiły, że się obudziłem. Spojrzałem natychmiast w okno, w którym już nikogo nie było….