Jestem już radośniejszy, mam apetyt i ciągle myślę o jedzeniu i spacerkach. Wczoraj moi Państwo zrealizowali moje marzenie i oto ubrany w szeleczki wyruszyłem na świeże powietrze i trawkę. Pewnie pchły kombinują, jak tu znowu się do mnie dobrać, ale już teraz się nie dam. A na spacerku powąchałem każdy krzaczek, pojadłem jakieś zieleniaki, przyglądałem się ptakom. Nawet miałem w planie spróbować zapolować na coś, ale Pani mnie powstrzymała, tłumacząc że po wyczynach Mufasy już wystarczy Jej wrażeń...
Zapomniałem Wam pokazać jeden z łupów Niebieściucha, z czasów kiedy jeszcze przynosił je do domku w prezencie dla naszych Opiekunów. Dziś już tak nie robi, a wręcz przeciwnie- nie dzieli się i chowa z upolowanym ptakiem w zarośla...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz