Tu Mufi-Mufasa. O moich umiejętnościach w zakresie medycyny kocio-niekonwencjonalnej wspominałem już kilka razy, ale że zostanę nazwany przez Pańcię jej lekarzem pierwszego KONTAKTU i DOTYKU, wyczuwającym ból, czy chorobę, zanim się pojawi, to nie podejrzewałbym. Moja Właścicielka jakby postawiła mnie przed prawdziwego człowieczego lekarza, choć wydaje mi się, że jednak wolałaby- w razie czego- skorzystać z jej/ jego porady, niż mojej. Nie mam nic przeciwko, ale moją kociowiedzę i kocie wyczucie również posiadam, co dobrze wdrażać w życie. Kiedy około tygodnia temu ułożyłem się wokół głowy mojej Opiekunki, tzn. zastosowałem technikę kociej aureologii:), a robię to bardzo sporadycznie, bo wolę spanko w nogach moich Ludzi, od razu powiedziała do Pańcia, że jej DOMOWY futrzasty lekarz już jest na posterunku i chyba coś niedobrego wyczuwa, mimo że nic ją nie boli. Hmm, bo jeszcze nie bolało, ale miało zamiar! Można pomruczeć, że wyprzedziłem choróbsko i swoją kocioosobą postanowiłem wysłać je tam, gdzie pieprz rośnie. Dlatego też czuwałem całą noc nad głową mojej Właścicielki, a następnego dnia Pańcia obudziła się zdrowa bez gorączki, ani bólu.
Olbrzym postanowił iść w moje ślady, choć jemu idzie leczenie trochę gorzej, to pewnej nocy zaskoczył mnie pozytywnie. Precyzyjnie wsunął się na poduszkę Pańci, po czym lekko zsunął się w dół, odwrócił się do niej grzbiecikiem tak, aby nim dotykać jej pleców. Dzięki całej operacji nie zmarzła, a co więcej całą noc mogła liczyć na ogrzanie ich przy pomocy Ursusowego futra. A na drugi dzień uradowana napełniła nam miski, szczególnie Olbrzymowi, bo mnie jedzenie nie interesuje zanadto. Ja mogłem liczyć na przytulanko oraz wyśpiewanie przez nią do mojego ucha dwóch zwrotek i refrenu hymnu kraju moich Przodków. Także warto!
Olbrzym postanowił iść w moje ślady, choć jemu idzie leczenie trochę gorzej, to pewnej nocy zaskoczył mnie pozytywnie. Precyzyjnie wsunął się na poduszkę Pańci, po czym lekko zsunął się w dół, odwrócił się do niej grzbiecikiem tak, aby nim dotykać jej pleców. Dzięki całej operacji nie zmarzła, a co więcej całą noc mogła liczyć na ogrzanie ich przy pomocy Ursusowego futra. A na drugi dzień uradowana napełniła nam miski, szczególnie Olbrzymowi, bo mnie jedzenie nie interesuje zanadto. Ja mogłem liczyć na przytulanko oraz wyśpiewanie przez nią do mojego ucha dwóch zwrotek i refrenu hymnu kraju moich Przodków. Także warto!
Dawno do Was nie zaglądałem. Cieszę się, że macie się dobrze i życzymy razem z moją panią wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńZiutek
Ziutku, a to ci niespodzianka :) Kupę lat...Dziękujemy za odwiedziny, życzenia i wzajemnie wszystkiego dobrego w nowym roku dla Ciebie i Twojej Pańci. Ursusso i Mufasa
OdpowiedzUsuńNo tak już słyszałam kilka razy, że kocia moc leczenia jest nieoceniona :)
OdpowiedzUsuńNo i pewnie wielu innych zwierzaków, jak psy, czy konie :)
UsuńTylko nie wyobrażam sobie, żeby na moim bolącym kręgosłupie położył się... koń na przykład :D hehehe
UsuńKoń to raczej dotyczy hipoterapii, no i za duży, żeby położyć się na nasze plecy, raczej to jemu człowiek się może położyć ;)
UsuńKoci lakarze górą !!!Moja pańcia też się o tym przekonała. Łapało ja choróbsko, ale ja, jako przewidujący lekarz, zaradziłem temu bardzo szybko. Pańcia równiez nagrodziła mnie pieszczotkami, aż mi się znudziło :) My koci lekarze musimy trzymać się razem. W związku z tyn musimy chyba zorganizować jakiś lekarski kongres, zeby się dzilić obserwacjami i doskonalić !!! :)) Rudi
OdpowiedzUsuńRudi, masz rację, proponuję najpierw spotkanie w Klubie Szafa, choć przedostanie się tam może być trudne, to sie nie poddamy :) A wiesz Rudi z Twoimi zdolnościami i wiedzą kociomedyczną możesz liczyć na objęcie stanowiska Ministra Zdrowia w rządzie Mufasy, ktory tez zna się na kociomedycynie. oczywiście ja byłbym prezydentem, ale wiadomo że rządziłby Rusek. Luna ministrem sportu, Ty zdrowia, także by sie działo :))) Ursus.
OdpowiedzUsuńMinistra zdrowia..no nieźle, ale czy dogadam się z Mufasą w tym rządzie. Politycy mają to do siebie, ze lubią się kłócić :))
OdpowiedzUsuńAle trzeba to przegadać , to fakt. Zróbcie wiec chłopaki wejscie do klubu :))Zaczarujcie jakoś Pańcie, zeby się zapomniała i nie domknęła drzwi do klubu Szafa :)) Rudi
Rudi, na pewno uda się spotkać w Klubie Szafa, na razie grzejemy futra, bo zimno i śnieżnie ;)
OdpowiedzUsuńA odnośnie polityki, to nie ma obawy, że byłoby tak samo jak u ludzi, ponieważ my kotowate to wyższy poziom kultury kociobistej i nie kłócimy się. My zawsze gramy szczerze, nawet jeśli trzeba zastosować warczing i syczing, wszyscy znają swoje miejsce i schodzą sobie z drogi w razie czego;))) Z Mufasą byś się dogadał, ale pomruczę Ci, że lepiej mu ustąpić, bo to włądca kocioabsolutny i na rządzeniu się zna. Ponoć wziął przykład z pewnego pana z kraju jego przodków....hmm
;)))