Któregoś dnia Pańcia wybrała się do takiego sklepu, w którym można kupić używane rzeczy. Potrzebowała czegoś w miarę nietuzinkowego na swoje przybory do szycia, a nie chciała chować ich po workach. Wpadły jej w oko pewne dwie walizki, które po przyniesieniu do domu niespodziewanie zajęliśmy. Nie przewidziała, że polubimy je tak bardzo i że tak nam się spodobają. Co ciekawe Niebieściuch wybrał mniejszą, a ja większą. No cóż, to przez nasze gabaryty. Pańcia krzywiła nos i robiła miny, ale nie ustępowaliśmy. Gdyby wiedziała, że te walizki to nie takie zwyczajne walizki, a drzwi do kolejnego kociego klubu o tajemniczej nazwie "Słomiana Walizka", to by nas zrozumiała, a nie się skarżyła Pańciowi.
Ludzie widzą tylko tyle, a w rzeczywistości to miejsce, w którym można się odprężyć i zapomnieć o całym świecie...
Nawet można spać na siedząco i śnić o czyszczeniu trzech misek naraz
Na pustą miskę, ktoś mnie podgląduje!!!
Wiem Pańciu, że czekasz, aż nam się znudzą, ale przykro mi. Musisz kupić sobie coś innego....