Któregoś dnia Pańcia wybrała się do takiego sklepu, w którym można kupić używane rzeczy. Potrzebowała czegoś w miarę nietuzinkowego na swoje przybory do szycia, a nie chciała chować ich po workach. Wpadły jej w oko pewne dwie walizki, które po przyniesieniu do domu niespodziewanie zajęliśmy. Nie przewidziała, że polubimy je tak bardzo i że tak nam się spodobają. Co ciekawe Niebieściuch wybrał mniejszą, a ja większą. No cóż, to przez nasze gabaryty. Pańcia krzywiła nos i robiła miny, ale nie ustępowaliśmy. Gdyby wiedziała, że te walizki to nie takie zwyczajne walizki, a drzwi do kolejnego kociego klubu o tajemniczej nazwie "Słomiana Walizka", to by nas zrozumiała, a nie się skarżyła Pańciowi.
Ludzie widzą tylko tyle, a w rzeczywistości to miejsce, w którym można się odprężyć i zapomnieć o całym świecie...
Nawet można spać na siedząco i śnić o czyszczeniu trzech misek naraz
Na pustą miskę, ktoś mnie podgląduje!!!
Wiem Pańciu, że czekasz, aż nam się znudzą, ale przykro mi. Musisz kupić sobie coś innego....
ależ piękne te walizki!!! bardzo kotom w nich do twarzy, nawet kolorystycznie dobrane, ale ja jednak bym im eksmisję przeprowadziła, jeżeli sami nie odpuszczą ;) sorry chłopaki, szkoda takich cudów na pudełka dla kotów, mimo że koty tez cudne :)
OdpowiedzUsuńDzięki, tę większą już zabrałam, ale mniejsza wciąż w posiadaniu kotow :)
UsuńWalizki rzeczywiście ładne, chyba byłam pod wpływem tego czacza i chciałam coś innego, niż zwykle pudełka...