Jak to nie wychodzę na zewnątrz? Jak to nie opuszczam Bambosza? Że niby grzeję futro, niczym Bonifacy na piecu? Przyznaję, że zajęty sprawami królestwa, przegapiłem opady śniegu i mimo że nie chciałem doświadczać białego puchu kociobiście, to zostałem do tego zmuszony. Właściwie to sam się zmusiłem, gdyż jak inaczej zachowałbym pyszczek i honor? Moją powinnością jako domowego króla ma być dawanie dobrego przykładu, o odwadze i rozwadze nie zapominając. Inaczej Olbrzymo i moi Człowieczy poddani zwątpiliby we mnie i zawiedliby się. Jeszcze by się stoczyli i gdzie znaleźliby nadzieję, jak nie przy moim Niebieściuchowym futerku.
Ale moje Mufasie bohaterstwo na śniegu musi znać granice i kiedyś się skończyć 😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz