-Co te szczury takie nerwowe? Mało nie wyważą swojej klatki! Inne gryzonie też jakieś takie przejęte. Spokojnie. Myślą, że my ryby nie mamy głosu i nic nie słyszymy, tymczasem gdyby dać im poznać, co się u nas pod wodą wyprawia, to by nikt nie uwierzył…
-Chyba chcą nas przed czymś ostrzec, a raczej kimś i to bardzo drapieżnym. Niejakim Wielkim Łowczym Polnym, o którym krążą takie legendy, że płetwy spadają. Ponoć wyspecjalizował się w gryzoniach właśnie….
-Ale my mieszkamy w akwarium, to co nas obchodzą jakieś pola i łąki. Hmm…
-Dokąd płyniesz Biała?
-Spływam w bezpieczne miejsce, gdzieś gdzie mnie Kocisko nie wypatrzy. Aby przeczekać najgorsze.
-„Papug” Ar twierdzi, że Olbrzym nigdy tu nie doczłapie. Za daleko.
-A skąd szanowne złote rybki to wiedzą? A jak się futrzasty stwór zmobilizuje i po kilkukilometrowym marszu tu zawita? I co gorsza zabierze ze sobą Rudego Bandytę Lukę i wszystkie te zołzy z sąsiedztwa, o kawowo brzmiących imionach, jak Cappuccino. Nie wspominając o innych dwóch wiedźmach!
-Masz na myśli te kłótliwe wredoty z igrzysk w KOTio? Czarnulę Lunę i Białaskę Newę?
-Szczególnie tę drugą. Od niej trzeba spływać, najdalej gdzie się da!
-Ale i Czarnula posiada bogate doświadczenie w regulacji populacji złotych rybek. Udowodniła to już kilka lat temu, za sprawą oczka wodnego, które należało do jej właścicieli. Jeden łup- podejrzanie podobny do nas, nawet podarowała Ludziom Ursusa! Skandal!
-A my się go nie boimy i sobie leżymy, tzn. ja leżę.
-No nie wiem, w końcu pasztet z zająca Kocisko pędzlowało, aż mu się uszy i pędzelki trzęsły. A nawet „trzęśli”😆
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz