Kończą się powoli ciepłe dni tego roku. Bardzo nam przykro, a Ludziom jeszcze bardziej. Pomidory w ogródku pożegnały się z nami i obiecały wrócić w przyszłe lato. Ale zanim się ochłodzi, zdążyłem jeszcze zagrać w Mufasą w Klubie80 w koTszykówkę. Niestandardowo- nie tak, jak w człowieczym świecie. Wypróbowaliśmy kilka koszyków, które Pańcia sobie przygotowała, gdyż zamierza je do czegoś wykorzystać, z tym że jeden- ten największy zająłem sobie…na zawsze. Tzn. dopóki żyję. Ani myślę go oddawać, tym bardziej na szpargały Ludziowatej. Niech sobie kupi inny. Z Niebieściuchem zaś zagraliśmy w koTszykówkę, polegającą na tym, kto szybciej i więcej zbierze koszyków. Pomimo naszego wieku, zaczęło się od tradycyjnej rywalizacji i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Jeszcze niedawno obserwowałem świat na trawie, nasłuchując pobliskie ptaszki i szczurki. Wybornie!
Ja też dałem się wciągnąć w tę grę…
😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz