Kolejna sensacja drodzy Czytelnicy! Pani doczytała, że na świecie, a konkretniej w Australii obok kotów niebieskich rosyjskich istnieją jeszcze białe i czarne ruski! W języku kraju moich przodków kolejno: russian white i russian black.
A ja jestem czarny rusek o imieniu Ninja i mieszkam w australijskiej hodowli. Tu poniżej zamieszczam link. A Ty Ursusie tak nie panikuj, gdyż obaj nosimy w genach ten sam język kocioangielski.
Ruski się panoszą, ale już mnie to nie dziwi, mam jednego na co dzień, to zdążyłem przywyknąć. Zaczynam się zastanawiać, czy do nich nie lepiej pomruczeć “wy gawarite koty i koszki pa ruskij?” Hmm.
Nasi Ludzie są zaskoczeni, bo nie wiedzieli. Doczytali, że oba te kolory umaszczenia, poza niebieskim oczywiście, u przedstawiecieli rasy naszego Mufasy, wzbudzają wiele kontrowersji i nie zostały wciąż uznane przez organizacje felinologiczne. Zapewne są zatwierdzone w Australii, ale trzeba by sprawidzć i poszukać informacji na ten temat. Podobno te nowe ruski rozpoznawane są też w Nowej Zelandii i Południowej Afryce. Poza innym kolorem futerka, niczym specjalnym się nie różnią, ale co ważne wszystkie muszą posiadać tzw. kolor solid, a więc bez żadnych pręgów czy plamek itp.
http://www.muamat.com/reviews/view-review/uk-russian-white-breeders-grooming-cat-kittens-reviews-articles |
Wielkie mi halo, białego ruska nie widzieli!
http://www.felixtreecompany.com/blog/121-cat-fur |
Ani czarnego....hmm
Popieramy,rzeczywiście wielkie halo. Co to za różnica, czy jesteśmy niebiescy, czarni czy biali! Ważne, że jesteśmy kochani przez naszych Ludzi i możemy wspólnie harować na posłanku.
http://thegenusgenius.com/felines/russian-blue-cats-and-russian-blue-kittens-2 |
Tu Mufasa. Ja też nie widzę problemu, choć jak podsłuchałem, moi Ludzie jednak wybierają, ku mojej radości, niebieskie umaszczenie u ruska. Dziwne, że Olbrzym jeszcze nie pomruczał “kto to widział”, hmmmm
Ale zaraz, ponoć istnieje też rasa russian tabby, a u tych kotów, jak sama nazwa wskazuje, nie ma jednolitego koloru futerka. Moi drodzy Czytelnicy, pogubiłem się i czym więcej myślę o nowych, nieznanych mi kocich rasach, tym bardziej zastanawiam się nad tym, czy któregoś dnia nie zawita w nasze progi blogowe jakiś krótkowłosy maine coone bez pędzelków na uszkach.
U maine coonów prawdopodobnie dopuszczalne są wszelkie ubarwienia, poza color pointem charakteryzującym syjamy i ragdolle. Nawet nasza Koleżanka Tiphy może się pochwalić takim umaszczeniem na pyszczku!
A ja jestem czarny rusek o imieniu Ninja i mieszkam w australijskiej hodowli. Tu poniżej zamieszczam link. A Ty Ursusie tak nie panikuj, gdyż obaj nosimy w genach ten sam język kocioangielski.
W naszym domku mieszkają też białe ruski!
http://www.russiancats.com/Russian%20White.html |
Ruski się panoszą, ale już mnie to nie dziwi, mam jednego na co dzień, to zdążyłem przywyknąć. Zaczynam się zastanawiać, czy do nich nie lepiej pomruczeć “wy gawarite koty i koszki pa ruskij?” Hmm.
41 łapek (comments) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz