Na KAWK-u, czyli Kociej Akademii Wychowania Kociofizycznego, jak już wspominałem, mamy do czynienia głównie z praktyką. Bo czymże byłby pędzling na czas jedynie w teorii?
Podczas ostatniego kociolabolatorium z podstaw technologii kociożywienia, a które odbywa się w wielkiej hali, pośród huku pracujących maszyn tworzących różne rodzaje jedzenia, doszedłem do wniosku, że w razie problemu nie umiałbym naprawić ich, gdyby się popsuły. Bo co mi z tego, że urządzenie przygotowuje niezliczone ilości potraw, jeśli nagle przestałoby działać? Kto by je naprawił? Dlatego też postanowiłem rozwiązać problem i zapisałem się na jeszcze jeden dodatkowy przedmiot, a konkretnie kotelektrykę. Ma mi on pomóc w zrozumieniu działnia prądu, projektowaniu instalacji i sieci kotelektrycznych, ich montażu, wykonywaniu przeglądów kociotechnicznych oraz napraw linii chociażby kablowych.
A wszystko po to, aby produkcja żywności nigdy nie musiała się zatrzymywać z powodu braku prądu, czy popsutej instalacji kotelektrycznej. Zamiast tracić czas na oczekiwanie na kociego fachowca, które mogłoby tylko zwiększyć spustoszenie w moim brzuchu z powodu nieczynnej maszyny i braku jedzonka, będę mógł sam kociobiście zająć się problemem. Wszystko w trosce o to, by móc prędko poddać się konsmupcji i nie tracić ani chwili.
Jestem już po pierwszych zajęciach, na których omawialiśmy kable. I do tego przedmiotu również podchodzę bardzo serio!
Podczas ostatniego kociolabolatorium z podstaw technologii kociożywienia, a które odbywa się w wielkiej hali, pośród huku pracujących maszyn tworzących różne rodzaje jedzenia, doszedłem do wniosku, że w razie problemu nie umiałbym naprawić ich, gdyby się popsuły. Bo co mi z tego, że urządzenie przygotowuje niezliczone ilości potraw, jeśli nagle przestałoby działać? Kto by je naprawił? Dlatego też postanowiłem rozwiązać problem i zapisałem się na jeszcze jeden dodatkowy przedmiot, a konkretnie kotelektrykę. Ma mi on pomóc w zrozumieniu działnia prądu, projektowaniu instalacji i sieci kotelektrycznych, ich montażu, wykonywaniu przeglądów kociotechnicznych oraz napraw linii chociażby kablowych.
A wszystko po to, aby produkcja żywności nigdy nie musiała się zatrzymywać z powodu braku prądu, czy popsutej instalacji kotelektrycznej. Zamiast tracić czas na oczekiwanie na kociego fachowca, które mogłoby tylko zwiększyć spustoszenie w moim brzuchu z powodu nieczynnej maszyny i braku jedzonka, będę mógł sam kociobiście zająć się problemem. Wszystko w trosce o to, by móc prędko poddać się konsmupcji i nie tracić ani chwili.
Jestem już po pierwszych zajęciach, na których omawialiśmy kable. I do tego przedmiotu również podchodzę bardzo serio!
22 łapek (comments) |