Drodzy Czytelnicy, ależ dużo się działo podczas tych ostatnich dni. Poza tym, że spotkałem moich zacnych znanych już Wam i mnie Przodków, w tym nowopoznane Prapraprababcie i Praprapradziadków, którzy towarzyszyli mi podczas rozpoczęcia roku kociakademickiego na Kociarvardzie i KAWK , czyli Kociej Akademii Wychowania Kociofizycznego, to również stałem się studentem w pełnym tego słowa znaczeniu. Podczas uroczystości otwarcia nowego roku kociakademickiego na Kociarvardzie wręczono mi kotindeks i symboliczną nagrodę w postaci saszetki z rybką za pomyślne zdanie egzaminów kociowstępnych. Oprócz mnie wyróżniono jeszcze dziewiętnaście innych kociobistości, które mogły pochwalić się najlepiej zdanymi egzaminami. Ogólnie przyjęto na Wydział Żarłologii Stosowanej stu kotowatych, w tym najwięcej na tryb nocny. Widać, że sporo z nas woli studiować poza wiedzą swoich ludziowatych, a czas nocny jest do tego najlepszą porą. Wszystko byłoby wspaniałe, gdyby nie fakt, że pośród moich przyszłych kocich wykładowców zasiadła prof. Filemoncia Biała, panosząca się i rządząca swoją drogą. Jej obecność stale mi przeszkadzała, a pędzelki na uszkach w kółko mi opadały ze złości. Co więcej będę musiał uczyć się z jej książek, gdyż jak się dowiedziałem, specjalizuje się ona w syczingu i warczingu i nawet jest autorką kilku pozycji na ten temat, jak. np. "Praktyczne zastosowanie warczingu" czy "Syczing dla początkujących". Podobno odnosiła też sukcesy kulinarne i prawdopodobnie będzie prowadziła wykłady gościnne na KAWK z dziedziny pędzlingu na czas. Kto to widział! Co więcej jest bardzo znaną kociobistością w środowisku kocionaukowym, a za swoje osiągnięcia została wybrana Kociorektorem Kociarvardu i ta sprawa wcala mi się nie podoba, a wręcz przeciwnie martwi mnie! Jednak ze względu na swą chorobę, czyli głuchotę nie może pełnić swojej funkcji sama i korzysta z pomocy swoich zastępców i asystentów.
Jeśli Białaska ma władzę to skorzysta z niej na pewno i doprowadzi do wydalenia mnie z kociouczelni! Muszę natychmiast omruczeć tę sprawę z moim Pradziadziem Pavarottim.
Na KAWK pogratulowano mi kociobiście, gdyż jak się okazuje, zaprezentowałem nietuzinkowy pokaz kociosportowy, czyli kocioakrobatykę z hula hopem, o której komisja egzaminatorów mruczała jeszcze po moim wyjściu.
Phi! Daję sobie sama radę!
Jeśli Białaska ma władzę to skorzysta z niej na pewno i doprowadzi do wydalenia mnie z kociouczelni! Muszę natychmiast omruczeć tę sprawę z moim Pradziadziem Pavarottim.
Na KAWK pogratulowano mi kociobiście, gdyż jak się okazuje, zaprezentowałem nietuzinkowy pokaz kociosportowy, czyli kocioakrobatykę z hula hopem, o której komisja egzaminatorów mruczała jeszcze po moim wyjściu.
33 łapek (comments) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz