Pogoda sprzyja, to i są spacerki. A podczas nich można spotkać sąsiedzkie kocioosoby i coraz lepiej się z nimi poznawać. Tomi, który już się tu pokazywał, zaczyna się do mnie przekonywać. Podchodzi pod nasze okno, w którym przesiaduję i nasłuchuję ptaszki, a Pańcia widząc mój entuzjazm na widok kociego kolegi, zabiera mnie na spotkanie z czekającym- czasem pod drzwiami-... Tomim. Intryguje mnie jego kocioosoba, aczkolwiek nie ma mowy, abym mógł się go bać. To prędzej on mnie...
Ursusie, a Twoja Ludziowata musi tu być? Nie możesz wyjść sam?
-Przecież wiesz, że wychodzę na smyczy...
- Olbrzymie, a co u Niebieściucha? Jakoś nie mogę się z nim zapoznać, unika mnie?
- Hmm, unika dobre sobie! Rusek się rządzi i nie uznaje żadnych kompromisów. Jak mu się zachce Cię poznać, to Cię pozna, a ja nie, to nie. Musisz być na to przygotowany.
-Jak on to robi?
-Co?
-Że taki mały, a taki z niego szef?
-Twierdzi, że siła nie tkwi w gabarycie, a w głowie...Coś w tym jest, sam musiałem mu się podporządkować. Kociompromitacja!
-Skoro tak, to lepiej nie wchodzić mu w drogę...i Tobie też...
-Ze mną jest inaczej, ale....Jakby co, to...domyśl się Tomi!
-Że nie ma żartów?
-Coś w tym rodzaju...
-Dobrze Olbrzymie, będę grzeczny ;), a póki co posiedźmy na trawce i pomruczmy...
:-)
skumplowali się? :) tylko Mufi indywidualista, z obcymi się nie zadaje?
OdpowiedzUsuńA gdzie tam, Mufasio tylko nas dwoje uznaje, Olbrzyma traktuje jak takiego podwładnego :)) Czasem go lubi, czasem nie hmm.
Usuń