To że lubię sobie pogadać z moimi Ludźmi, to żadna tajemnica. Kiedy jestem poddenerwowany lub coś mi nie pasuje, potrafię nawet odmruczeć słowo brzmiące, jak "NIE". Przebiegli Pańcia i Pańcio sprytnie dopasowują pytania, aby usłyszeć właśnie taką odpowiedź w moim wykonaniu, czyli nie. Powstają potem przedziwne rozmowy między nami, jak np:
-Ursusik był niegrzeczny i ugryzł Mufaskę?
-Nieee!
-Nie? Wilku, (to jedno z moich przezwisk), próbuje nas oszukać, wszystko widzieliśmy..
-Nieee
-Ursusik podprowadzał Mufiemu jedzonko z miski?
-Nieee
-Kotek nie ma racji, widzieliśmy..
-Nieee..
I można by tak dalej mnożyć nasze dialogi. Takie gadanie to ponoć norma, jeśli chodzi o moją Olbrzymową rasę. Nie wiem tylko, czy inne maine coony używają określenia, "nie", może umieją odpowiadać innymi słowami. Myślałem już, że wszystko zostało o mojej rasie powiedziane, ale jednej rzeczy się nie spodziewałem. Niedawno nasza Ludziowata natrafiła na ciekawy opis o maine coonach. Sądziła, że wszystkiego już zdążyła się dowiedzieć, że nic ją nie zaskoczy. Nawet to, że nie przepadam za siedzeniem na człowieczych kolanach, czy to, że uciekam przed wodą. A tu proszę. Wyczytała w artykule, że maine coon potrafi pyskować!
"Charakterystyczną cechą maine coona jest szeroka gama wokalizacji:potrafi miauczeć, świergotać, a także "rozmawiać". Jest w stanie "odpyskować" swojemu właścicielowi, wchodzi z nim zatem w swoisty dialog."
http://dinoanimals.pl/zwierzeta/maine-coon-najwiekszy-kot-domowy/
Hmm, kto to widział! Że ja niby pyskuję? Przecież ze mnie to takie grzeczne Kocurro ;) Od tej pory Pańcia żartuje sobie ze mnie, mówiąc o mnie kudłata pyskula.
-Ursusik był niegrzeczny i ugryzł Mufaskę?
-Nieee!
-Nie? Wilku, (to jedno z moich przezwisk), próbuje nas oszukać, wszystko widzieliśmy..
-Nieee
-Ursusik podprowadzał Mufiemu jedzonko z miski?
-Nieee
-Kotek nie ma racji, widzieliśmy..
-Nieee..
I można by tak dalej mnożyć nasze dialogi. Takie gadanie to ponoć norma, jeśli chodzi o moją Olbrzymową rasę. Nie wiem tylko, czy inne maine coony używają określenia, "nie", może umieją odpowiadać innymi słowami. Myślałem już, że wszystko zostało o mojej rasie powiedziane, ale jednej rzeczy się nie spodziewałem. Niedawno nasza Ludziowata natrafiła na ciekawy opis o maine coonach. Sądziła, że wszystkiego już zdążyła się dowiedzieć, że nic ją nie zaskoczy. Nawet to, że nie przepadam za siedzeniem na człowieczych kolanach, czy to, że uciekam przed wodą. A tu proszę. Wyczytała w artykule, że maine coon potrafi pyskować!
"Charakterystyczną cechą maine coona jest szeroka gama wokalizacji:potrafi miauczeć, świergotać, a także "rozmawiać". Jest w stanie "odpyskować" swojemu właścicielowi, wchodzi z nim zatem w swoisty dialog."
http://dinoanimals.pl/zwierzeta/maine-coon-najwiekszy-kot-domowy/
Hmm, kto to widział! Że ja niby pyskuję? Przecież ze mnie to takie grzeczne Kocurro ;) Od tej pory Pańcia żartuje sobie ze mnie, mówiąc o mnie kudłata pyskula.
Ja wcale nie pyskuję! |
Pyskujesz, pyskujesz... ;) |