986. Zwabiony na czapkę
Sądziłem, że wraz z moim Olbrzymowym wiekiem stałem się bardziej asertywny. Niestety wciąż błądzę:) Pomyliłem się i kolejny raz uległem Pańci, która wykorzystała moją słabość do żarłoczkiewiczowania i konsumpcji😉 Dałem się omamić jej obietnicom skosztowania trzech rodzajów smakołyków, ale...nie za nic. Podeszla mnie podstępem i w zamian za dodatkowe kocie rarytasy, miałem zgodzić się na tzw.”sesję w letniej czapce”, gdyż i tu cytat: „ bo kotek wygląda w niej ślicznie i śmiesznie”. Z pozoru kociomptomitacja, ale po zastanowieniu się nie takie rzeczy już się działy w moim Ursusikowym życiu😎 W czym to ja już się tu nie pokazywałem? A to w berecie, a to czapkach zimowych, chustach, muszkach, a kociomoda w moim seniorskim wieku niekoniecznie musi mi zaszkodzić. Pomyślałem, że jakoś to przeżyję i zwabiony smakołykami- zgodzilem się! A oto efekt naszej współpracy: ( tylko dlaczego Ludziowaci się podśmiechiwali?)
Przy końcu „sesji” śledzący mnie telefon Pańci, zaczął mnie usypiać. Pozowanie do niego to naprawdę ciężka praca. Oczywiście harówka spankowa w koszyku to inna historia, ale co by było, gdyby Pańcia wyjęła aparat? Najważniejsze, że dałem radę, a mój pyszczek mógł delektować się dodatkowymi smakołykami.😉
Pańcia to chyba swój kapelusik kotu oddała? ;) różowy to nie chłopaków kolor, Ursusik jak dama w nim wygląda :)
OdpowiedzUsuńPańcia bardzo lubi różowy hmm, ale ma jeszcze taką niebieską czapeczkę. W upały chroni głowę, a Ursusik rzeczywiście wygląda w niej bardziej, jak ona, niż on, szczególnie na pierwszym i trzecim zdjęciu. Hmm, ale Olbrzymo to chłopak, potwierdzam hahaha
Usuń