Kiedyś już wspominałem o oknie na koci świat, zwanym przez nas okienkiem, które oklejone siatką przeciw komarom, stało się całkiem przypadkiem jedną z istotnych dla nas rozrywek. Właściwie to dla mnie! Można przez nie skontrolować, co dzieje się na drzewach, dachach i trawnikach, a latających ptasich okazów nie brakuje. Szkoda tylko, że nie można przedostać się na parapet i podregulować populację chodzących po rynnie gołębi, ale cóż. Pańcia i Pańcio nigdy by się nie zgodzili. Niebieściuch również lubi popatrzeć, ale to moje obserwatorium i to ja tu rządzę. Te miejsce w jakiś dziwny sposób mną zawładnęło i nie ma dnia, abym nie prosił ludzowatych o otworzenie okienka. Nawet reaguję na te słowo, kiedy tylko je usłyszę. Wieczorami zaś staję się wręcz terytorialny i przeganiam Mufasę.
Ale choć posyczę i powarczę na niego, to i tak nic nie wskóram. Rusek wychodzi tylko wtedy, kiedy on chce, a nie kiedy ja tego żądam! Hmm
Kociompromitacja!
uuu to takie buty?! na Ruska warczysz i syczysz?? a ładnie to tak mniejszego prześladować??
OdpowiedzUsuńTo, że mniejszy nic tu nie znaczy, bo Niebieściuch nie posiada takiej siły w gabarycie, ale ma mentalną przewagę nade mną. hmm:) Niczym taki ważny Pan z jego kraju przodków, który wcale nie za duży i barczysty ma taka siłę, że ma sie wrażenie, jakby wszyscy sie go bali i się z nimi liczyli. Cały Mufasa :-)) Ursusso.
OdpowiedzUsuńUrsus, to Ty wyglądasz z tą groźną miną jak Iwan Groźny :)) I kto tu jest Ruskiem :)) Rudy
OdpowiedzUsuń(Hahahahahahahaha)
UsuńRudy, podejrzana sprawa, ale ja na pewno nie jestem Ruskiem :)
Czasem tak wołali nasi Ludzie do Mufasy, kiedy robił groźne miny, mówiąc mu, żeby lepiej nie był, jak ten Iwan Groźny.