I znowu-w ramach zapasów- przyszła do nas duża paczka, którą Pańcia zamówiła w sklepie internetowym. Poza karmą i dwoma rodzajami żwirków, (do dwóch kuwet, bo Niebieściuch ma swoje upodobania), na spodzie kartonu leżała sobie mała tubka. Kiedyś próbowałem inną i nie smakowała mi, ale ta okazała się rewelacją! Pańcia kupiła ją na wypróbowanie i zapowiedziała już, że zamówi kolejną i jeszcze jakąś inną.
Ludzie sobie żartują, że wyjadłbym pastę od razu. Umiar dla mnie nie istnieje A Mufasa lekko wybrzydza. Trochę poje i ma już dość. Cały on. Dla mnie to akurat dobrze.
Pasta pozytywnie działa na moje futerko, które stało się jeszcze piękniejsze i milsze w dotyku. Tak mówią moi Ludzie. Sąsiadka Luna też by zjadła wszystko, gdyby mogła.
W kartonie leżał też kocyk, który dostaliśmy gratis. To chyba dlatego, że Pańcia więcej zapłaciła jak na jeden raz...
jaki on jest słodziak! :))
OdpowiedzUsuńNo jest, przyznam ;) A MIluś też tak lubi z tubki? hahaha
Usuń