I stało się! Jeszcze nie tak dawno przekonywałem siebie, że nowy Pan Odkurzacz, czyli Pan Filip z rodziny Philipsów, będzie musiał poczekać na akceptację z mojej strony. A tymczasem zamiast trzymać go na dystans, moja kocioosoba postanowiła dać mu szansę , by zbliżył się do mnie! Jak mogłem tak postąpić? Teraz przy każdej pracy, którą wykonuje Pan Filip, pojawiam się znienacka i niby obserwując go, tak naprawdę daję znaki, że czekam na masażyk mojego futra jego szczotkami! Kociompromitacja! Wszystko się wydało, ponieważ zarówno Pan Filip, jak i moi Ludzie z Niebieściuchem na czele szybko się domyślili, co mi siedzi w Olbrzymowej głowie i pedzelkach.
Pan Filip- wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, kolega Elektolux uprzedzał mnie. Z Mufasą nie pójdzie tak gładko- nie przepada za mną :))
dzielny Ursus! mój jak widzi wyciągany odkurzacz to zmyka do innego pokoju ... aż się kurzy ;)
OdpowiedzUsuńFajne określenie, Ursus Dzielny :) a Miluś trochę jak Mufasio, chociaż Mufaska ostatnio już nie ucieka, ale szansy na przyjaźń z odkurzaczem nie ma żadnej :)
Usuń