Słoneczna pogoda to i mniej futra na moim Olbrzymowym ciele. Ale wraz ze zmianą futra trochę się zadziało na grzbieciku i łapkach. Zwiększona produkcja kołtunów w sezonie zimowym przeze mnie, obrosła już niczym legenda. Obrosła? Hmm. Niektóre z kołtunów Ludziowate zaliczyli do zwykłych, inne do bardziej widowiskowych. Jeden z najbardziej spektakularnych z mojej tylnej łapy Pańcia określiła "classico"- chyba jej się pomyliło z klasą, po czym położyła go na mojej głowie, nie przestawając się śmiać. Pańcio widząc mnie w takiej kociostylizacji od razu powiedział: Ursus T. Dobrze wiedziałem, co oznacza T. To od Prezydenta kraju moich Przodków! Czy miał rację? Moja kocioosoba musi to przemyśleć :)))
Jaki kołtunik! U kotów z krótką sierscią na szczeście tego problemu nie ma. :P
OdpowiedzUsuńTo prawda, Mufaska nic takiego nie ma, zawsze elegancki, a do Olbrzyma futra wciąż zaglądamy. Zawsze coś się znajdzie do wyczesania albo wycięcia. Kiedyś na cześć kołtunów U. napisałam wiersz, bo mnie dobiły hehe
UsuńNo to widać, że mu futerka przybyło. ;) Zawsze piękny... :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale futerka teraz mu ubyło, może ten ostatni koltun wyszedł z jeszcze zimowego hehe :))
Usuń