Wiele rzeczy w życiu doświadczyłem. Sporo też osiągnąłem. Niebywała sztuka łowcza, regulacja populacji gryzoni i ptaków, kociostudia w Kotonolulu na Wydziale Żarłologii na Kociarvardzie i Kociej Akademii Wychowania Kociofizycznego, na których to kolejno obroniłem prace magisterskie : z konsumpcji i konsumowania oraz pędzlingu i umiejętności żarłoczności. Do tego zdobyłem złote medale i pobiłem rekordy w czyszczeniu misek na czas podczas kocich igrzysk w KOTio. Wydałem również kilka kocich publikacji, jak choćby Minitraktat o śniadaniu, który doczekał się pozytywnej recenzji od Pana Byka z pastwiska Daleko hen:), czy Jesień kociożycia. To tylko część moich nietuzinkowych osiągnięć. Pomyślałem, że do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko jednego. Aby dopełnić i zaznaczyć moje Olbrzymowe jestestwo na świecie, postanowiłem zostać Kocim Prezydentem. Spróbować objąć fotel, a jeśli nie, to kanapę. :) Domowym Królem nie zostałem, gdyż w tej materii pieczę sprawuje nieprzerwanie od lat Jego Ekscelencja Mufi-Mufasa Stary. I wydaje się, że zostanie na tronie nawet pośmiertnie. Zatem gdy do moich Ursusikowych uszu i pędzelków dotarła wieść, iż w kraju moich Przodków kandydaci do najwyższego stanowiska w państwie to właściwie moi równolatkowie, z czego , jeden to często śpi i nie do końca wie, co się wokół niego dzieje, zwęszyłem szansę dla siebie i uznałem sam przed sobą, że przewyższam owego człowieka moją aktywnością sportową i trzeźwością umysłu. Pomimo przynależenia do Klubu 80! Z drugim byłoby trudno wygrać, ale chociaż zadbałem o odpowiednią fryzurę:
🤣
-Koci Prezydent? Phi, chyba tego jego ogródka z dwoma drzewkami, roślinami i tymi dyniami oraz pomidorami w grządce. Buhaha
-Nie bagatelizowałbym aktywności ruchowej Kocura, to wciąż sprawna bestia!
-A skąd taki wniosek?
-Próbował chwycić jednego z nas. Pod pretekstem leniwego odpoczywania na trawce, mój kuzyn nie zauważył śpiącego Olbrzyma, gdy kierował się do karmnika. Kocisko zaś zareagowało z refleksem i z pomocą futrzastej łapy prawie udało mu się podregulować naszą populację. Gdyby nie tych kilka piór przy dyni, nikt by się nie domyślił :)
-Co kolega nie pogrucha….Toż on jest stary…
-Ale jary!
😆
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz