Każdy mój spacerek to osobna przygoda. Zawsze coś mnie zaciekawi, nic nie przejdzie mojej uwadze, a i rozbawi moich Ludziastych. Jeden z moich najnowszych wybryków to otwarty pyszczek i wydobywający się z niego dźwięk sapania, zbliżonego do psiego, spowodowanego nadmiernym ciepłem. Pomruczmy, że to takie przyśpieszone chłodzenie :) Ale kociompromitacja! Bo jak tak można? Po psiemu?
Nie mogę też zapomnieć o mojej ulubionej Hortensji- zwanej przez Pańcia "Pomponem". Muszę jej przyznać, że latem jest najpiękniejsza.
Z dumą na nią spoglądam...
Stoję przed nią chwilę na baczność...
A potem czas w drogę...
Tu Hortensja Pompon hmm: Widzisz Olbrzymie, a tak się niecierpliwiłeś. Po wizycie u mnie w marcu miałeś wątpliwości, odnośnie mojego wyglądu, a prawda jest taka, że wszystko w swoim czasie! ;)
Marzec 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz