Obserwowanie mojej kocioosoby nabrało tempa. Z niczyjego zarośla przeniosło się do ogródka, gdzie pod parasolką, hmm jedną z moich baz, odpoczywałem i chłodziłem futro. Wydawało mi się, że to tylko szum wiatru i dochodzące z oddali rozmowy kaczek, łysek i kurek wodnych w stawie, ale nie, to ktoś mnie szpiegował i węszył! Zorientowałem się, że to żaden psowaty, kotowaty, czy ptak, tylko człowiek o długich włosach i w okularach na nosie! I na pewno nie był to Pańcio, a jeśli nie on, to kto? :) Podejrzana sprawa.
Kto tu jest? Może Niebieściuch coś wie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz