Nadszedł czas, kiedy światem zewnętrznym zaczął rządzić chłód. Tym samym weszliśmy w czwarty stopień kociometeo, o którym wspomnialiśmy ponad rok temu. Stopień ten dla Niebieściucha oznacza zakopanie się pod wszelkimi przykryciami, o jakimkolwiek wyjściu na spacerek z jego strony można tylko pomarzyć. Nie to co ja! Jednym z takich okryć okazała się być kołdra, pod którą Mufasa zapomniał o całym świecie. Codziennie szuka sposobu, aby uciec do pościeli. Sam sobie łapami kopie tunele, uniemożliwiając Ludziowatym posłanie łóżka. Trzeba uważać, aby przypadkiem na niego nie usiąść.
Nieprawda, protestuję! Czasem bywam też poduszkowcem i kocykowcem:), a Olbrzymo niech nie kręci, ponieważ i jemu zdarzają się kontakty kołderkowe.
Pańcia widząc Ruskowe wybryki, nazwała go kołderkowcem pospolitusem:), gdyż stale przesiaduje pod kołdrą.
Nieprawda, protestuję! Czasem bywam też poduszkowcem i kocykowcem:), a Olbrzymo niech nie kręci, ponieważ i jemu zdarzają się kontakty kołderkowe.
Kociompromitacja! I jeszcze w pobliżu Mufasy Mądrali!
Jakie przeurocze zdjęcia! Cudowne po prostu! Moja nie jest typem kanapowca woli raczej podłogę chodź są i wyjątki
OdpowiedzUsuńJako MCO mają coś wspólnego :) Ursusik też raczej nie zakopuje się pod kołdrą, kocami, w przeciwieństwie do naszego Ruska. U. woli dywan pod krzesłem, koszyk, fotel. Dzięki za miłe słowa :)
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJejku, jak one razem cudnie wyglądają. Przepiękne koty. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) No tak, tak to z nimi bywa, że raz wielka przyjaźń, a innym razem gonitwa i bitwa.
Usuń