Którejś z niedawnych niedziel Pańcię olśniło i w końcu znalazła imię dla lalki. Właściwie samo się znalazło w pewnej książeczce. Nie żeby specjalnie ten temat zajmował uwagę Ludziowatej, ale nie lubiła nazywania lalki..lalką. Nazwała ją Stella, czyli gwiazda z łaciny. Uznała, że skoro ja mam imię z łaciny, ona również, to i niech lalka ma. Dodatkowo przypomniało jej się, że swego czasu-za dzieciństwa Ludziowatej, owa lalka wówczas bardzo popularna, w pewnym sensie stała się "gwiazdą", o której marzyło wiele dziewczynek. Ona sama niestety też:) Mnie zaś zaniepokoił fakt, że jakby nie patrzeć i co by nie mruczeć to łączy nas ten sam kraj Przodków! Skandal! Nie wiedząc, co czynię, którejś nocy przytulilem Stellę i zasnąłem przy niej. Pańcia przecierała oczy ze zdumienia i wszystko uwieczniła. Kociompromitacja!!!
No wiesz co, Ursusiku, ta Twoja Pańcia to ma tupet! Nie dość, że Cię przyłapała na gorącym uczynku to jeszcze to uwieczniła i publikuje to w internecie, żeby wszystkie inne koty z kocich blogów to widziały!!! ;)
OdpowiedzUsuńMa Pani rację, moja Pańcia za dużo sobie pozwala! :))) Jak ja się teraz wytłumaczę innym kotom? :-)
Usuńojtamojtam ;) jaka znów kompromitacja? koło takiej laseczki każdy facet by chętnie poleżał ;)
OdpowiedzUsuńUrsusik to by raczej wolał taką futrzastą np. czarnulkę z białymi skarpetkami (Lunę) Hehehe :)
UsuńDziękuję za życzenia! :)
zdrowych pogodnych Świąt dla całej Waszej czwórki :)
OdpowiedzUsuń