Podczas kolejnego spacerku do mini parku nastawilłem się na poszukiwanie królików, zwanych dzikimi, czy europejskimi. Ławeczka nie stanowiła już takiej atrakcji, jak poprzednio- teraz liczyły się tylko one: króliki. Obszedłem każdy krzaczek, wsłuchiwałem się w szelest liści i gałązek pod łapkami, obwąchałem trawkę, po której stąpały wieczorową porą :) Zaczaiłem się wraz z obserwującą mnie Pańcią za drzewo, by zrozumieć, że skaczące cwaniaczki tak głęboko się pochowały, że nie nie ma szans, aby je schwytać w moje Olbrzymowe łapy! Ale co się odwlecze, to nie uciecze i jeszcze tu wrócę! 😋
Sprawdziłem wszystko i wszędzie!
Nawet za drzewem!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz