Już miałem nadzieję, że to koniec, ale nie- Pańcia poszła za ciosem i skonstruowała kolejny kawał z moją kocioosobą w roli głównej. Pańcio znowu nie odgadł, ale gdy usłyszał odpowiedź, od razu skojarzył i się uśmiechnął.
- -Jaka jest ulubiona stacja metra Ursusika w Porto?
- -Lapa.
Hmm, Pańci przypomniały się ich dwukrotne podróże do Portugalii, które przywiodły wspomnienia.
Już wtedy w Porto zwrócili uwagę na śmieszną nazwę stacji metra, przez którą przejeżdżali. Ja z tego niewiele rozumiem, gdyż „L”to nie „Ł”, ale kto za Pańcią i jej skojarzeniami nadąży...
😆
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz