Witajcie Drodzy Czytelnicy i Koci Przyjaciele. Problemy dwoją się i troją, sprawy się skomplikowały, gdyż poza harówkami, swoją drogą męczącymi, sprawiającymi wrażenie niekończących się, spędzam wszystkie dni tygodnia w kocim studio nagraniowym wytwórni Kotuniversal . Przygotowuję kociopłytę, o której jakiś czas temu Wam wspominałem. Do tego koci menadżer i agent wymagają ode mnie rzeczy wręcz niemożliwych. Mam zaśpiewać zwrotkę basem, a refren sopranem! Na zajęciach kociemisji głosu próbuję rozszerzyć moje możliwiości, ale czy dam radę? Czy moje pędzelki są w stanie udźwignąć ciężar takich kłopotów?
A i jeszcze dawne sąsiedzkie kotowate, panoszące się swoją drogą, włamują się do naszego bloga, przechwalają się co to nie one, a do tego obrażają moją Ursusikową kocioosobę, a także nie pozostawiają suchej nitki na Niebieściuchowej. Kto to widział! Jedynie Brunatniaczka zachowała resztki przyzwoitości i kultury. Do tego myślą, że my nie wiemy, iż włamują się tu stale i wypisują te swoje bazgroły. Postanowiłem nie denerwować się i nie przejmować ich obecnością, póki co mam co robić.
Ota ja w kocim studio nagraniowym
A i jeszcze dawne sąsiedzkie kotowate, panoszące się swoją drogą, włamują się do naszego bloga, przechwalają się co to nie one, a do tego obrażają moją Ursusikową kocioosobę, a także nie pozostawiają suchej nitki na Niebieściuchowej. Kto to widział! Jedynie Brunatniaczka zachowała resztki przyzwoitości i kultury. Do tego myślą, że my nie wiemy, iż włamują się tu stale i wypisują te swoje bazgroły. Postanowiłem nie denerwować się i nie przejmować ich obecnością, póki co mam co robić.
Ota ja w kocim studio nagraniowym
35 łapek (comments) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz