poniedziałek, 1 listopada 2021

1207. Apaszé kulinarny i apaszé zarządzający

  Mruczanka z Cappuccino uświadomiła mi, że nie samym kociosportem żyje kotowaty, a szczególnie taka kocioosoba jak ja. Bo w jakich obszarach ja się nie poruszałem? Gdzie o mnie nie słyszano? Kociomoda,  kocio-książki, kocie studia, kociopodróże, kocie występy w kocich klubach. O łakomczuchowaniu nie wspominając. Medale medalami, treningi treningami, a biorąc pod uwagę moje całe Olbrzymowe doświadczenie i wiedzę zdobytą na Kociarvardzie i nie tylko, a szczególnie w kwestii konsumpcyjno-pędzlującej, pomyślałem, że nie widziano mnie jeszcze w świecie kociej dyplomacji. W świecie nieco innym, niż ten człowieczy. Musiałem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby uzyskać funkcję apaszé kulinarnego, a z moim ponadprzeciętnym doświadczeniem, wiedzą i obyciem w zakresie żywności, nie mrucząc o idealnych cechach Olbrzymowego charakteru i aparycji, nie mogło być innej drogi, jak mianowanie właśnie mnie. Realizacja mojego zamiaru wydała mi się tylko kwestią czasu. Bo któż mógłby mi zagrozić? Czy istniałaby konkurencja? 

Jedna tak, ale szczęśliwie dla mnie na innym polu. Polu zarządzającym. Zmotywowany Niebieściuch również postanowił się sprawdzić, a nawet niejako utwierdzić się w swoich przekonaniach, iż tylko on nadawałby się do objęcia funkcji apaszé zarządzającego! Czy tak się stanie, niebawem się dowiemy. 





-Pańcio, widziałeś może moją apaszkę? Tę niebieską? 

-Hmm, Pańciu, a czy ja chodzę w Twoich apaszkach, czy chustach?

-Hmm, raczej nie….

😆😉


Hmm…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz