środa, 8 kwietnia 2020

1089. Dronik na odwrócenie uwagi

  Moja kocioosoba nigdy by nie przypuszczała, że zwykłe wyjście na spacerek do parczku, urośnie do takiej wielkiej rangi. Nie pomruczałbym, żeby sytuacja siedzenia w domku, z przerwami na mały ogródek, mnie uszczęśliwiała. Gdybym tylko mógł pokonać tę zarazę. Tymczasem, aby odwrócić moją uwagę, o jedną z ciekawszych rozrywek dla mnie, zadbał Pańcio. Wyjął ze swojej szuflady coś, czego nigdy nie widziałem, a co Ludzie zgodnie orzekli, że prawdopodobnie przykuje moją uwagę. I nie pomylili się. Ta rzecz to dronik, bo dronem bym go nie nazwał. Przez chwilę potrzebuje zostać naładowanym za pomocą ładowarki, po czym w jakiś dziwnie cudowny sposób unosi się, niczym owad, a nawet ptaszek. Nie potrafi długo latać, ale to ponoć sprawka Pańcia i czegoś, czymś steruje. W zupełności przykuwa moją Olbrzymową uwagę, a łapę prowokuje do polowania i strącania tejże nie do końca zabawki. Na sam dźwięk dronika, moje uszka i pędzelki prostuję, a przez grzbiecik przechodzi dreszcz. Niebieściucha temat nie interesuje, Bambosz to jego kwatera główna 😆   


Dronik pomoże mi chwilowo zapomnieć o spacerkach, ale nie wiem, na jak długo.


Ursusie, nie znamy się, ale Twoja Pańcia zna nas jako tako i chcemy Ci pomruczeć, że my również siedzimy zamknięci w czterech ścianach. Na szczęście pozostały nam małe ogródki, ale o droniku, to już możemy zapomnieć...

Właśnie!😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz