Streszczam się, gdyż obiecałem to Mufasie. Trochę idzie mi to opornie, niestety przez mój spowolniony tryb Olbrzymowego życia. Nie mam już tyle siły i energii, co dawniej. Ale staram się dla Ludzi i siebie samego….Tak więc co to ja miałem napisać..
Zaraz po mojej wizycie kontrolnej w lecznicy weterynaryjnej w lutym zeszłego roku, podczas której pochwalono mnie za wręcz idealną sylwetkę, po tzw. wielkim przeglądzie i serii badań, optymistycznie założyliśmy z moimi Właścicielami, że kolejny raz, ponownie odwiedzę gabinet Pana Weterynarza za rok. Niestety tak się nie stało. Kilkanaście tygodni później Ludziom nie spodobały się dziwne dźwięki, wydobywające się z mojej szczęki. Podczas konsumpcji stale przechylałem głowę w lewą stronę, z trudem rozgryzając jedzenie. Wyglądało to trochę tak, jakby kawałki żywności utkwiły mi gdzieś w szczelinach między zębami, a których to resztek nie mogłem wydobyć, aby je zwyczajnie połknąć. Uczucie niedokończenia rozgryzienia bardzo utrudniało mi pędzlowanie misek. W rzeczywistości żadnych pozostałości w moim uzębieniu Ludziowaci nie zaobserwowali i gdyby nie rozprzestrzeniający się z mojego pyszczka odgłos zgrzytania, sprawa mogłaby tak szybko nie ujrzeć światła dziennego. Zgrzytanie przy każdym posiłku zastanawiało i irytowało moich Właścicieli na tyle, że nie zwlekali i ponownie umówili mnie na wizytę w lecznicy. W skrócie okazało się, że to kolejne zapalenie dziąsła i Pan Weterynarz doradził, aby kolejny raz wyrwać mi ząb, inaczej nie wróci mi komfort gryzienia. Oznaczało to, że jeszcze raz musiałem poddać się zabiegowi usunięcia zęba, a że poprzedni miał miejsce wówczas około siedmiu miesięcy temu, to Ludzie bardzo się obawiali, czy ja w ogóle to przeżyję. W moim wieku narkoza w tak krótkim odstępie czasu mogła się skończyć różnie. Pańcia i Pańcio wiedzieli, że muszą zaryzykować, zdawali sobie sprawę, że nie mogę tak zgrzytać podczas jedzenia. A dziąsło puchłoby i coraz bardziej mnie męczyło. Pojechałem więc na zabieg, a skoro to piszę, to znaczy, że skończyło się dla mnie pomyślnie. Wraz z usunięciem zęba, od razu poczułem ulgę. Już nie przechylam głowy w lewą stronę i nie zgrzytam, ale cała ta historia sprawiła, że doczekałem się nowego tytułu. Obok Wielkiego Łowczego Polnego to Hrabia Zgrzytomirski.
😆🤭
Panie Hrabio, nie oddawaj już więcej zębów! Niech zdrowo rosną. Mój obecny koci towarzysz półtora roku temu stracił ich 12, ale pocieszam się, że wciąż ma jeszcze czym gryźć bo zostało mu 18. Tylko pytanie na jak długo? Okazał się nosicielem FIV a to zębowy wróg nr 1 :( Pozdrawiam serdecznie, elaja
OdpowiedzUsuń