niedziela, 30 kwietnia 2023

1317. Olbrzymowy Strażnik Graniczny

 Choć należę do starych kotów, jak przyznał Pan Weterynarz, to jednak nie do tak starych, jak Domowy Król Mufi-Mufasa. Długoletnie rządy Niebieściucha powoli się kończą, ale pomimo tego mój Współmieszkaniec nie wspomina ani słowem, kto- w razie czego, obejmie po nim schedę. Prędzej nastąpi bezkrólewie, niż doczekam się tronu! Wydaje mi się, że szybciej koronę włoży Pańcio, choć jemu to niepotrzebne, gdyż od lat nosi zaszczytny tytuł głowy domu: głowy, którą kręci pewna szyja, w postaci Ludziowatej:) Czyli każdy z nich usatysfakcjonowany, w przeciwieństwie do mnie. Ale próbuję się wykazać. Jeśli nie jako Wielki Łowczy Polny, to jako Strażnik-niekoniecznie Teksasu, ani Maine:), a Graniczny lub Ogródkowy. Pilnuję, aby żaden intruz nie wtargnął niepostrzeżenie na nasze terytorium. Choćby Kawowe Damy z Krainy Garaży.  Większość nocy przesiaduję pod płotem lub murkiem, pędzelkami namierzam każdy szelest, a niebagatelnym węchem, wyczuwam wroga! Szczególnie szczurzego! Król i Ludzie w tym czasie pogrążają się we śnie, a ja trwam na posterunku. Czuwam! Nawet powiedziane zostało, że ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś. 

 Weźmy takiego Wilsona. Cwaniaczek szarogęsił się dwukrotnie po naszym domku, co cierpliwie znosiłem, ale miarka się przebrała. Gdy próbował wtargnąć trzeci raz, zatrzymałem go i nie pozwoliłem wejść do środka. Utkwił na płocie i jeszcze bezlistnym drzewku, skarżąc się donośnie. Pańcia widząc, co się dzieje, wyszła do Brytyjczyka, mówiąc mu, że chętnie by go zaprosiła, ale musi uszanować zalecenia Olbrzymowego Strażnika Granicznego. I bardzo dobrze! Wilson mógł liczyć z jej strony tylko na głaskanko za uszkiem i po czole, gdyż na tyle pozwoliłem. Gdy pomyślę, co by było, gdybym nie pilnował ogródka? Od razu futerko na grzbieciku jeży się i kołtuni! :)



Hmm, Ursusie! Ja ciągle żyję i choć zwolniłem, to nadal myślę trzeźwo i twardo stąpam po ziemi. Tudzież tronie! Dbam o królestwo, ale podoba mi się Twoje zaangażowanie.




Wilson: Co tu się wyrabia? Jeszcze przechytrzę tego amerykańskiego Olbrzyma! 

😉

czwartek, 27 kwietnia 2023

1316. Cudowne dłonie Pani Weterynarz

  Mufasa Stary ponownie musiał udać się na zastrzyk. Niestety starość nie radość i o ile dawniej zdarzało się, że pojawialiśmy się raz w roku u Pana Weterynarza,  o tyle aktualnie się zmieniło. Nieodwracalnie. Co więcej tym razem w lecznicy zjawiłem się również ja. W bestii na kółkach ma się rozumieć.



Niby nic błahego, ale dopadł mnie zgrzyt zębów! Ludzie chcieli sprawdzić, co się dzieje, zapytać, czy to może jakiś skutek uboczny zabiegu wyrywania mojego zęba w listopadzie, ale Pan Weterynarz po oględzinach zaprzeczył. Przyznał, że pomimo późniejszego dojrzewania maine coonów i mojego trwania w lepszej formie, niż Niebieściuch, to jednak i ja należę już do starych kotów. Nie obyło się bez późniejszego uronienia kilku, a nawet kilkunastu łez naszej Pańci w domu, ale to tajemnica. Z przyjemniejszych wiadomości dowiedziałem się o cudownych dłoniach Pani Weterynarz, która również mnie badała. Nie wtedy, ale w kilka miesięcy wstecz. Brała także udział w goleniu mojego brzusia, kiedy przez jakiś czas paradowałem z golaskiem. Kociompromitacja. Kiedy dowiedziałem się, że- poza kotami i psami, specjalizuje się w leczeniu gryzoni, wybaczyłem jej wszelkie naśmiechiwanie się z mojej kocioosoby. Poczułem nieopisaną więź z jej osobą, a szczególnie z jej rękoma, które dotykały tyle potrzebujących pomocy szczurków, myszek, chomików i innych stworzonek. Gdy pomyślałem, że te same dłonie, dotykały potem mnie, Ursusika, wielkiego przyjaciela gryzoni:), wiedziałem, że zachowam Panią Weterynarz w sercu na zawsze…😆

wtorek, 4 kwietnia 2023

1315. Sfinksie pytanie




-A ciekawe kto udostępnił geny mojej rasie? Zapewne nikt, wszak jestem najpotężniejszym mózgiem tego świata! Żadne niebieskie rosyjskie, brytyjskie, orientalne, ani inne maine coony, czy peterbaldy nie przegonią mnie w oryginalności!



-Właśnie! 


-A ktoś Ty? Niepodobnyś do mnie..pojadło się za dużo, czy co? 


-Nie chciałbym być niegrzeczny, ale te geny to chyba nie od nas! 

zdjęcia z internetu


Właśnie!

🤣

poniedziałek, 3 kwietnia 2023

1314. Prośba Żabocika

Chłopaki, jak już tak prawicie o tych niebieskich umaszczeniach i kto komu zmieszał, czy podarował geny, aby ratować lub stworzyć Waszą rasę, to przyjęlibyście mnie też do tego klubu Niebieściucha? Wiem, wiem, posiadam biały żabocik i skarpetki. Ale jak zajrzyjcie mi w oczy i pysio, to zauważycie, że jedno z moich przodków raczej należało do rosyjskich niebieskich. Widać podobieństwo do Ryby i Mufiego-Mufasy.- tzw. oryginalnych. Wybaczcie, ale mamusia ubierała mnie w taki sposób i tak już zostało:)





Żabocik
 





Ryba.

-Chłopaki, dajmy mu szansę. Kręci się tu często pod moim oknem, a i Ludziowata spotyka go od czasu do czasu. Olbrzymo również posiada domieszkę białego, jak Żabocik, więc….jakoś ujdzie.



Co Najwyższa Komisja na to?

Niech będzie. Skoro Ryba się za nim wstawia….


Hola, hola, a ja? Wilson Brytyjczyk.


-Spokojnie, Ty też.

-I to rozumiem….





😄😁


niedziela, 2 kwietnia 2023

1313. Druga wizyta Wilsona

 Drugi raz, ale nie w lecznicy, a w naszym Domowym Królestwie, złożył nam wizytę (nie)oczekiwany gość. To Wilson- kot Brytyjczyk z Krainy Lasku i Kanałów. Ponownie wszedł do nas przy pomocy płotu i drzewa, pozytywnie zaskakując Pańcię i Pańcia. Tym razem wtargnął do środka odważniej, niż podczas pierwszych odwiedzin. Mimo wszystko wciąż pozostał czujny, głównie ze względu na kocioosobę Niebieściucha, którego chciał poznać. Król podczas pierwszej wizyty Wilsona odpoczywał w swej komnacie, a właściwie człowieczym łóżku, okryty kołdrą i kocykiem i nie przyszedł do nas. Zwyczajnie nie miał czasu na przyjmowanie gości. :) 

Tym razem zainteresował się i zgodził się przyjąć Brytyjczyka. Wilson lekko poddenerwowany nie wiedział, czego się po Mufim spodziewać. Czy syczenia od progu, czy ustawiania do pionu jego brytyjskiej kocioosoby, a może srogiego Ruskowego wzroku? Nic z tych rzeczy. Audiencja na dworze Domowego Króla Mufiego-Mufasy Starego przebiegła nad wyraz łagodnie. Brytyjczyk otrzymał pozwolenie na zwiedzanie kuchni i pokoju, resztę pomieszczeń zamknięto. Mógł liczyć na poczęstunek kociej karmy z królewskiej miski oraz odpoczynek na kanapce przy stole. Musiał tylko zaakceptować moje przenikliwe spojrzenie, śledzące jego kocioosobę od samego wejścia. Wilson doskonale wiedział, że jeden fałszywy krok z jego strony, a Olbrzymowa łapa i pazurki natychmiast zostaną uruchomione. 

 Pańcio patrząc na nas trzech doznał dziwnego skojarzenia i wypowiedział niezrozumiałą dla nas konstatację, związaną z historią. 

-Pańciu, ich kraje pochodzenia coś Ci mówią? I ich trójka w jednym miejscu?

-Wiem Pańcio, co masz na myśli. Odparła. Tylko w tej trójcy nieświętej, jaka rola przypadła Mufasiowi? 

-A nam? 

Wymienili się tylko spojrzeniami, a my nie bardzo świadomi, o co chodzi, zajęliśmy się obserwowaniem naszych kocioosób. 


-Tyle słyszałem o rzekomo surowych rządach Niebieściucha, a tymczasem przyjął mnie dość serdecznie. Pomruczałbym, że to Domowy Król Mufi-Mufasa Łaskawy! 








-A co to za dźwięk? Rusek kasła. Starość nie radość, czy mnie to też czeka? Hmm. 



-Pozwolono mi zwiedzać to lokum, ale na wszelki wypadek upewnię się, że nic mi nie grozi. Zajrzę na schodki, do półki i na pięterko itd…



Niezła sprawa.

Ale legowisko.

Można spojrzeć z góry, tzn. z pięterka na świat….



Ale frajda!


-Olbrzymo stale  mnie obserwuje. W zastępstwie Mufasy, jak mniemam. 





-Nasz kolor futerka podobny, ale struktura włosa trochę inna. Gabaryt też. O dziwo Olbrzymo może pochwalić się zbliżonym kolorem umaszczenia do nas, poza tym białym.


-Przed wyjściem zostałem pouczony przez Ursusa! Hmm.


-Jankesie, nie świdruj tak tymi oczami w moim kierunku, bo Ci wypadną! Na mnie już czas! Na drzewo!

🤣😆