poniedziałek, 31 października 2022

1280. W ciepłym październiku

  Piękna pogoda tej jesieni i niebywale wysokie temperatury, jak na tę porę roku, przejdą do historii mojego kociego życia. Mufasy także! Dla Ludziowatych to również najcieplejszy październik, jaki pamiętają. I oby to trwało jak najdłużej. Przyjemna aura, słoneczko i kolorowy krajobraz za oknem, w którym główną rolę odgrywają barwne liście, tworzące chodnikowe dywany, idealne pod łapki, zachęcają mnie do spacerków. I Ludzi, do tego lekko ubranych, bo bez kurtek, a nawet w spódnicy bez rajstop w przypadku Pańci, bo przecież nie Pańcia! :) Wyjście na zewnątrz to także okazja, aby sprawdzić, co się dookoła dzieje i co w przysłowiowej trawie piszczy. A piszczy i to sporo! Zarówno u kotowatych, jak i psowatych, o ptactwie, czy gryzoniach nie wspominając. U roślin też. Aby wszystko sprawdzić, skontrolować i obwąchać, musiałbym poświęcić cały dzień, a to nie wchodzi w grę. Na tę stronę domu sam nie wyjdę, mogę ją, co najwyżej, obserwować z okna. Dlatego zawarłem umowę z naszymi aksamitkami, tudzież afrykankami, które jeszcze szczęśliwie nie obumarły, aby informowały mnie o każdym podejrzanym intruzie lub incydencie. Żeniszek meksykański również zgodził się dla mnie szpiegować. Doskonale wiem, że grasuje tu chmara różnej maści zwierząt, a już w szczególności Rudy Luka Bandyta, biało-czarna Muu, co niektóre Kawowe Damy, a i nawet nieznane mi kotowate. O psowatych na smyczach nie zapominając. 



-Pamiętajcie aksamitki: nic nie może umknąć Waszej uwadze, wszystko chcę wiedzieć!

-Tak jest!

-Ty żeniszku meksykański również czuwaj!

-Tak jest!

-Jakby co nikt mnie w tych liściach nie wypatrzy! Hmm😉







-Wszędzie dookoła ktoś absorbuje moją uwagę, jakieś futrzaste kocio-psie cwaniaczki, różne ptasie dźwięki, dochodzące z krzaczków i drzew….jak to wszystko ogarnąć? Czy aksamitki i żeniszek sobie poradzą?


😆😄

piątek, 28 października 2022

1279. Podział dzielnicowy Krainy Garaży?

  Gdyby nie nocne hałasy sprzed kilku dni, które wybudziły nawet moich Ludzi, tamta noc nie nie różniłaby się od innych, a ja mógłbym się spokojnie wyspać. Tymczasem wyrwany ze snu, musiałem wyjść do ogródka i sprawdzić, co się stało. Rozejrzałem się i nie widząc niczego szczególnego, zacząłem nasłuchiwać przy płocie. Przez szpary w drzwiach wejściowych dostrzegłem znane mi postaci. Postaci w barwach trójkolorowych! Trójkolorki dały do wiwatu, nie bacząc że inni wokół chcą spać. Podejrzewałem, co okazało się potem prawdą, że te przemądrzale Wredoty musiały wejść w konflikt, dotyczący ich władzy w Krainie Garaży, a dodatkowa iskra rozpaliła spór o terytoria i tron. Wszystkie cztery Kocie Kawowe Damy, czyli Mocca, Cappuccino, Latte i Espresso, zebrały się w jednym miejscu i sycząc jedna przez drugą, ani myślały ustąpić. Usłyszałem, jak się kłóciły, że Krainą Garaży ma rządzić jedna Królowa, wybrana przez Trójkolorową Radę. Gdy tak wrzeszczały, pomyślałem, jaka to ulga, że mury, tudzież płot, strzegą naszego Domowego Królestwa. I że nikt niepowołany się tu nie dostanie. 


-Samozwańczą Królową Cappuccino należy wyrzucić z tronu i niech zarządza swoim kawałkiem, czyli tymi garażami, na których zawsze przesiaduje. Reszta przejdzie pod nasze łapki! -wołały!

-Cappucino nie chce współpracować i jako jedyna z Trójkolorek nie chce zaufać Niebieściuchowi, Ursusowi, ani Ludziowatym. A to nasi sojusznicy i obrońcy przed Luką Rudym Bandytą i innymi wrogami, choćby w postaci biało-czarnej Muu- kontynuowały. 


  Nie mogąc znaleźć porozumienia w kwestii, kto zasiądzie na tronie w Krainie Garażów, uzgodniły, iż każda otrzyma równy kawałek krainy, coś na wzór dzielnicowego podziału. Księżna Mocca nie zamierzała oddać choćby centymetra garażów. Rościła sobie większe prawa do posiadania połowy, a nawet całości terytorium, z racji tego, że najczęściej przechadza się po włościach, a także dlatego, że minimalnie ufa swoim sąsiadom, czyli nam. Nawet jeśli wskakuje na płot na mój widok :) Z kolei Księżna Latte i Espresso postanowiły połączyć siły, by w przewadze wymusić na Mocce swoje żądania. Jako Wielki Łowczy Polny na dworze Króla Mufiego-Mufasy wsłuchiwałem się w te dziwne pertraktacje. Musiałem wiedzieć, co się dzieje i aby poinformować mojego Przywódcę.





-Podział dzielnicowy Krainy Garażów? Jeszcze czego! To ja jestem tu Królową! Nie poddam się tak szybko! Cappuccino.


😄😂


środa, 19 października 2022

1278. Naburmuszony Rudy Luka Bandyta




-No bardzo Ci dziękuję Olbrzymo za takie określenie mojej kocioosoby! A Dziewczyny to podchwyciły i się rozeszło, nie tylko po Krainie Garaży…

-O przepraszam, przecież jesteś rudy!

-Ale nie o rudość futerka chodzi, gdyż z tym akurat się zgadzam, ale bandyta?   

-To nie mój pomysł, aby tak Cię nazywać. Widocznie coś przeskrobałeś i takie przezwisko się do Ciebie przykleiło. 

-A właściwie to niby co zrobiłem? 

-Mruczysz, jakbyś nie wiedział. Podrapałeś moich Ludzi, gdy kiedyś w różnym czasie do Ciebie podeszli. Sądzili, że dasz się pogłaskać, a Ty-nie wiedzieć dlaczego, zaatakowałeś ich pazurami. Pańci aż łzy napłynęły z bólu do oczu i potem przez kilka dni chodziła z małą raną na dłoni…Także się nie dziw. 

-Nie wiedziałem, że są tacy czuli! Przecież to taka zabawa.

-Oni tego tak nie odebrali, nigdy im się nie zdarzyło, żeby kot ich tak potraktował…

-I dlatego mnie unikają? Nigdy nie podchodzą?

-Zgadłeś.

-Kociompromitacja!

-A owszem, ale sam sobie zaszkodziłeś. Ludziowate to nie kotowate. Z nimi trzeba inaczej :)

-A Wam się nigdy nie zdarzyło kogoś drapnąć?

-Nigdy! Ja głównie drapię deskę owiniętą sznurkiem, którą Pańcio zamocował mi na ścianie, a Niebieściuch wycieraczkę w przedpokoju, zwanym miniholem…:) 

-No wiesz Ursusie, ja tu z Wami mruczę, witam się, nawet noskiem ocieram, a Wasi Ludzie tacy niewdzięczni. Do tego Kocie Dziewczyny mnie nie lubią i warczą na mój widok! 

-To zachowuj się, jak Kocurro, a nie łobuz. 

-A Ty taki grzeczny, skoro Twoja Pańcia przezywa Cię gagatkiem?

-To tak na żarty, ale jeśli chodzi o ścisłość, to nawet obce Człowiekowate chwalą moją kocioosobowość, głównie łagodność i towarzyskość, o wyglądzie nie wspominając. Pozwalam im się pogłaskać i nikogo nie zaatakowałem. Tylko Kocie Damy- mimo że nie chcę, schodzą mi z drogi albo uciekają na płoty, tudzież garaże. 

-Odezwał się piękniś!

-Jestem Ursusik Olbrzymo, Wielki Łowczy Polny z nadania Króla Mufiego-Mufasy, do tego Żarłoczkiewicz i pasjonat pełnych misek, robię tylko to, co do mnie należy.





-A co to za mruczanki? Luko, czyżbyś nie obchodził wczoraj imienin? I dlaczego ładujesz się do Krainy Garaży?

-Obchodziłem, a jakże. A tamten obszar na razie omijam, wolę moje chodnikowo-krzaczkowe włości!

-To życzymy Ci, abyś potrafił ładnie się zachowywać. Oczywiście, na ile potrafisz. I nie oznaczaj naszego śmietnika ani opon mechanicznego pojazdu….

😆😂

poniedziałek, 17 października 2022

1277. Trójkolorki: Latte i Espresso


  Mufasa dobrze mi radził, powtarzając słowa pewnego utworu, że z dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się, czy dobrze jest, czy może jest już źle.. 

  Dwie kocie Dziewczyny: Cappuccino i Mocca- z pozoru rozważne Trójkolorki, pilnujące swego terytorium, ale po bliższym poznaniu i wsłuchaniu się w ich dialogi, nie dość że po pierwsze obie przypominają kłótliwe i zadziorne wredoty, to po drugie odechciewa się stąpać po ich Krainie Garaży i chce się wracać na swój domowy dwór. Z niebanalnym królem Mufim-Mufasą na tronie! Do tego dołożyć jeszcze przemądrzałą krzykaczkę Białaskę Newę i zarozumiałą Muu, na których tle Czarnulka Luna- dawna sąsiadka- przypomina poranną bryzę, to pędzelki i grzbiecik opadają. Wolę już towarzystwo Rudego Luki Bandyty i mojego domowego króla Niebieściucha! Przynajmniej z nimi jest konkretnie i zawsze wiadomo, o co chodzi. Posyczymy, powarczymy, a czasem przywitamy się, obwąchując noskami, po czym każdy pójdzie w swoją stronę, a z kocimi Dziewczynami? Nic z tego nie rozumiem! 

  Niedawno do moich uszek i pędzelków dotarły sensacyjne wiadomości. Do Krainy Garaży zapukały jeszcze dwie Trójkolorki, mimo iż tam nie mieszkają. Uznały, że skoro spotkały na swojej drodze moją Pańcię i zapoznały się z nią, a nawet jedna z kotek wywijała przed nią z radością i wiedząc że domowe królestwo Ludziowatej graniczy z Krainą Garaży, to zapragnęły dołączyć do zarządzania tym obszarem. A przynajmniej stania się jego częścią. Sposób ich rozumowania to jakieś kuriozum. A oprócz tego- jak kierujące tym miejscem Kocie Damy, czyli Mocca i Cappuccino, reprezentują klub Trójkolorek. Omotały więc naszą Ludziowatą, aby i ich nowe imiona lub przydomki pokrywały się z kawowo-brzmiącymi. Długo nie czekały i stało się tak, jak zażądały. Otrzymały kawowe imiona, czyli Latte i Espresso. 

Jak to się wszystko potoczy, gdy wkroczą do Krainy Garaży? Nie wiem. Czuję, że nadejdą problemy…


Latte

Latte- Ciekawe, co ci Człowiekowaci wiedzą o kawie, skoro piją tylko latte albo cappuccino. A ten ich olbrzymi Kocur z pędzlami to już w ogóle! O rządzeniu tego Króla w królestwie nie pomruczę….Ale nie zamierzam wywijać przed ich Służką!




Espresso

Espresso- Spokojnie Latte, któregoś dnia się skusisz. Może gdy spotkacie się gdzieś na trasie, Ludziowata nie gryzie, a nawet pogłaszcze po głowie i grzbieciku…


😁😆




środa, 12 października 2022

1276. W Krainie Garaży


  Po przeżyciach- nie tylko tych zza drugiej strony Mostu, tudzież lustra, a związanych z moimi, jak i Tatkowymi, a także ogólnie kocimi świętami, potrzebowałem jakiejś zmiany. Zbyt długo przebywałem- jeśli nie fizycznie, to chociaż w myślach ze światem ponadnaturalnym. Wymusiłem na Ludziowatej, naszej Służce, za pomocą mojego niekończącego się gadulstwa, aby zabrała mnie na przechadzkę do Krainy Garażów. I to bez smyczy! Musiała się zgodzić, gdyż jakie miała inne wyjście?

 Kraina Garażów to obszar o dość betonowo-ceglastej scenografii, okraszonej gdzieniegdzie starymi płotami, których młodość już dawno przeminęła. Krajobraz miejscami uzupełniają drzewa, kilka krzaków oraz skąpo rosnąca trawa z tzw. roślinami ruderalnymi. Dominuje tam nieskończona ilośc drzwi, prowadząca do tajemnych korytarzy. Całość dopełniają dachy, po których dumnie stąpają dwie Kocie Damy. To Księżna Cappuccino i Księżna Mocca, którym „kawowe” imiona nadała Ludziowata, hmm. Obie tam dowodzą, strzegą swojego terytorium i w razie czego bronią je przed intruzami. Choćby Rudym Bandytą Luką! Która z nich piastuje najwyższy tytuł i zasiada na tronie? Nie wiem. Wydaje się, że panuje między nimi pewien rodzaj rywalizacji i napięcia, które dały mi poznać podczas igrzysk w KOTio :) Kraina Garażów to ziemie bezpośrednio sąsiadujące z naszym małym, domowym Królestwem, zarządzanym przez Króla Mufiego-Mufasę. Wystarczy otworzyć drzwi garażowe i wchodzi się w nową rzeczywistość. 

 Moja kocioosoba postanowiła to sprawdzić. Buszując w przydrożnej trawie i przegryzając jej źdźbło, moje pędzelki szybko mnie poinformowały, iż Ktoś obserwuje mnie z dachu. Trójkolorowa głowa Księżnej Mocci wynurzała się i chowała, od czasu do czasu groźnie mrużąc oczy. Niby mogłem czuć się swobodnie, ale jej baczny wzrok odwracał moją uwagę. Przypomniałem sobie wtedy słowa mojego Tatki na temat wyjątkowości mojego Olbrzymowego rodu, a także Mamusię i Babcię, wzmacniające we mnie Ursusikową odporność i siłę. Pomruczałem sobie- nie przestraszę się, co za chwilę okazało się myśleniem na wyrost. Bo niby czego się bać? Gdy na widok Mocci podbiegłem do niej w przyjacielskich zamiarach, postanowiłem zapytać ją, kto w tej krainie nosi koronę. A ona? Zamiast mi odpowiedzieć, uciekła na płot, po czym wskoczyła na dach jednego z garażów! Phi, też mi odwaga!


Mocca





-Wolę patrzeć na Ciebie z góry Maine Coonie Ursusie! Taki gabaryt trzeba oglądać z wysokości! Dopiero co moje zaufanie do Twojej Służki wzrosło i wywijałam przed nią, więc nie oceniaj, jak się nie orientujesz….


Cappuccino

-Jeśli chodzi o ścisłość, to ja Cappuccino mianowałam się Królową Krainy Garażów. Księżna Mocca to moja następczyni Olbrzymie!



-Ani mi się śni! Tak się składa, że to mnie częściej widać na dachach garaży, podczas gdy Ty przesiadujesz w Twej komnacie Wasza Wysokość….



-Wszystkiego nie wiesz. Gdy delektujesz się  domowym posiłkiem i potem podusią, ja w tym czasie przechadzam się po naszych włościach! Poza tym chyba jesteś Mocco świadoma, że Król Mufi-Mufasa- pomimo rzadszego przebywania na zewnątrz, a szczególnie w Krainie Garaży, aby sprawnie  zarządzać swym Królestwem, nie potrzebuje opuszczać tronu, także się tak nie wymądrzaj…


😉😆

środa, 5 października 2022

1275. Jeszcze jedna okazja na smakołyk


Tatko Consul

-Ursusiczku, Synciu obudź się. Tu Tatko. Chciałem Ci pomruczeć, że dziś obchodziłbym moje 17 kocie urodziny. W człowieczym świecie ok.84te. Dokładnie 5 października! 

-Tatko! Cóż za niespodzianka. Nie wiem, czy powinienem Ci składać życzenia, wszak TAM, gdzie na zawsze zamieszkałeś od 2017 roku, czas już nie istnieje i przysłowiowe 100 lat zabrzmiałoby dziwnie. Do tego świętujecie codziennie i na pewno delektujecie się nieziemskim jedzonkiem…

-Synciu, za dużo mruczysz z Pradziadziem Pavarottim przez lustro. Musiał zdradzić Ci kilka tajemnic Kociego Raju…albo podsłuchałeś jego rozmowy z Dziadziem Dream Dandim! Wielu rzeczy nie wiesz, ale się kiedyś dowiesz. Nie psuj sobie tej radości.

-Ale Tatko…

-Synciu, nie bądź taki ciekawski, na razie skup się na Twoim kocim życiu w domku. Masz jeszcze tyle misek do opędzlowania! Chłopaki, ja już nie doczekałem Waszego wieku, dlatego gratulacje ode mnie. Przyszedłem w tajemnicy, aby skosztować z Wami Wasze ulubione smakołyki!

-Tak jest Tatko, ale nie patrz na mnie groźnym wzrokiem.

-Ursusiczku, patrzę tak dla Twojego dobra, abyś pamiętał, że nie przystoi, abyś tak łobuzował. Wiedz, że byłeś, jesteś i pozostaniesz kociobistością z Olbrzymowego rodu. A teraz przysmak z okazji moich urodzin.


-Takie pyszne, że nawet nie otworzyłem oczu z wrażenia! Niebo w pyszczku. 😉


Zażądam dokładkę…

-Twój Tatko dobrze mruczy, słuchaj się go Ursusie!

😆

wtorek, 4 października 2022

1274. U Ursusika na imieninach

  Świętowanie moich Olbrzymowych imienin nieco się przeciągnęło i trwało, aż do dzisiaj. A dzisiaj inny ważny dzień: Dzień Zwierząt. A to już dwie okazje. Postanowiłem zahipnotyzować trochę Ludziowatych i przez kilka dni z rzędu żądać od nich wychodnego do Krainy Garaży oraz delektowania się tamtejszą trawką i przestrzenią. W domu zaś uległem przepysznym, kocim smakołykom. Kusiły mnie swoim dźwiękiem, a szczególnie jeden. Nawet najmniejszy szelest, wychwycony przez pędzelki, stawiał mnie na łapki. To nic, że podczas pałaszowania pobrudziłem sobie pysio, po konsumpcji natychmiast go wyczyściłem. Gorzej, że Niebieściuch również zapragnął się poczęstować i opędzlował tyle samo, co ja Olbrzymo! Kociomptomitacja! Z obżarstwa  poplamił wąsiki, a to nie przystoi Domowemu Królowi. 





-Spokojna Twoja głowa Ursusie, niech Cię nie martwią moje wąsiki. Poza tym ja jem, a nie jak Ty…


😉