środa, 30 grudnia 2015

792. Poświąteczne mycie... video

  Kiedy w sierpniu 2007 roku, liczyłem sobie 3 miesiące, a miesiąc był to niezapomniany, wszak przybyłem do nowego domku, nowych Ludzi i nowego Współmieszkańca, to po zaakceptowaniu mojej kocioosoby przez Niebieściucha, zostałem przez niego starannie umyty. Co więcej- mogłem też przyjemnie spędzić czas w koszyku z Mufasą. 8 lat później postanowiłem mu się odwdzięczyć i ramach przyjaźni amerykańsko-rosyjskiej zaprosiłem go na fotel i oto co z tego wyniknęło:





                                                                                       
                                                                                                  (2015)


-Czy Amerykanin podlizuje się Rosjaninowi, a może Rosjanin rozkazuje Amerykaninowi o niego zadbać, a może Amerykanin osacza Rosjanina? A może coś jeszcze innego? 
Jedno jest pewne- to poświąteczno-noworoczno-urodzinowa za kilka dni pokazówka przed naszymi ludziowatymi, a szczególnie Pańcią, żeby nie myśleli, że nie potrafimy żyć w przyjaźni... Chociaż na chwilę. Hmm 

Mufi-Mufasa: Ale kociompromitacja przed całym światem...

A tu filmik z sierpnia 2007 dla przypomnienia jak to było...(aż się nasi Ludzie wzruszyli hmm)



(2007)
😉

poniedziałek, 28 grudnia 2015

791. "Pastorałki" kociasto brzmiące

Prawdziwe kolędy i pastorałki stały się kolejną inspiracją dla Pańci, żeby trochę nam podokuczać. Hmm. Nasi Ludzie śpiewali co prawda te właściwe pieśni, jak trzeba, ale kiedy nikt nie widzi i nie słyszy- poza nami, kierując wzrok na nas, nucą sobie pod nosem coś takiego:

Miciusi malusieńki
leży wśród kołderki,
Nie ma koca, ni poduszki,
widać tylko uszki
Nie ma koca, ni poduszki
widać tylko uszki.

Albo...


Zaśpiewam Ursuskowi
najpiękniej, jak potrafię,
a potem po cichutku
za uszkiem go podrapię
Dzyń dzyń dzwoneczku
Dzyń dzyń dzwoneczku
Ursusik jest wielki!
Dzyń dzyń dzwoneczku
Dzyń dzyń dzwoneczku
Ursusik jest wielki!


Kto to widział!

hehe

wtorek, 22 grudnia 2015

790. Futrzane papcie

 Niedawno stare kapcie Pańci zostały wyrzucone, gdyż całkiem się rozpadły. Nasza Właścicielka postanowiła poszukać czegoś innego, czegoś co nadawałoby się na chłodniejsze dni i jednocześnie nie wymagałoby korzystania ze skarpetek. Spojrzała na mnie i od razu zasugerowała się moją kocioosobą, a właściwie moimi Olbrzymowymi łapami :) 
- To jest to! Zamówię takie futrzane papcie, podobne do Ursusikowych łap! W końcu on nie potrzebuje skarpet i chodzi jakby na boso- powiedziała. 
 No cóż moja kocioosoba to ikona kociomody Versacze:)), dlatego też nie zaskoczył mnie fakt, że mogłem stać się źródłem inspiracji dla mojej Pańci. Poszukała i znalazła szybko w internecie takie kapcie, jakie dokładnie chciała. Ciepłe, miękkie, przyjemne w dotyku i wygodne dla stóp. Na mniej zimowe dni kupiła inne, lżejsze, a te papcie- bo tak je nazwała- teraz mnie prześladują i próbują się do mnie porównywać! Hmm, nic z tego. Futrzaste łapy to nie to samo, co futrzane papcie, czy inne takie...
Cwaniaczki choćby chciały, to nigdy nie staną się takie, jak moje łapy!


Doszły mnie słuchy, że trwają poszukiwania futrzanych papci dla Pańcia, a właściwie oczekiwania na właściwy rozmiar, wszak dostępne są tylko za małe. Podejrzewam, że gdy przybędą jeszcze te drugie kapcie, to mogę mieć przechlapane i to nie za sprawą Pana Prysznica i Pani Wody, a panoszenia się domowego obuwia. Nie dam się, bo co wolno mojej kocioosobie odnoście futrzastości, to na pewno nie tym podejrzanym papciom! 

:-)

piątek, 18 grudnia 2015

789. O ludziowatych, łazience, paście i szczoteczce



Ursus: poleżymy na łóżeczku i poczekamy na naszych Ludzi...
Mufi-Mufasa: poczekamy, ale zanim tu przyjdą, odwiedzą łazienkę, Pana Prysznica, Panią Wodę i wszystkie te łazienkowe rzeczy.
U: i oni tak codziennie? Mnie by się nie chciało! Poza tym mam na bakier z Panem Prysznicem i Panią Wodą.
MM: A niby czemu? Znowu pamiątki z kuwety pod ogonem?
U: Hmm, ludziowate wszystko wywęszyły i zauważyły!
MM: tyle razy Ci mruczałem Olbrzymie, że to co w kuwecie, to tam zostaje...to nasze kociobiste sprawy...
U: wiem, ale czasem się przydarzy...
MM: hmm, tymczasem Ludzi wciąż nie widać.
U: pewnie wyjęli szczoteczki i pastę?
MM: o tak-jak najbardziej, a potem nas wyszczotkują! 
U: Kociompromitacja z tym myciem zębów...
MM- możesz sobie pomruczeć, co chcesz, ale z nimi nie wygramy...
U: a w ogóle to ludziowate są jakieś dziwne.
MM: co masz na kociomyśli?
U: My cali futrzaści, a oni jacyś tacy łysi i goli, pomimo braku futra bywa że się golą! Podczas gdy Pańcio goli brodę, Pańcia goli nogi. Nigdy nie zauważyłem, żeby było odwrotnie. Jak to wytłumaczyć? 
MM: To tzw. depilacja, podobno to kwestia człowieczej płci, np. Pańciowie golą twarze hmm, Pańcie nogi. Całe szczęście, że chociaż to nas ominęło.
U: a ta ich kuweta, hmm dziwna taka bez żwirku.
MM: Olbrzymie u nich musi być woda,a Ty się tak nie rozpychaj!
U: Niebieściuchu nie wymądrzaj się. Poczekajmy jeszcze trochę...

:-)

środa, 16 grudnia 2015

788. Kolor miciusiowy

Kolor miciusiowy ;)
 Ponoć ilość kolorów jest nieskończona. Ale nikt nie wie, że pośród nich powstał w palecie jeszcze jeden i istnieje on tylko w słowniku naszych Ludzi. Nazwali go miciusiowym od pieszczotliwego imienia Mufasy, ( czyli Miciusiego) i koloru jego futerka, który całkowicie zastapił w ich mowie szary, siwy i inne podobne barwy. Choć wydaje nam się, że Pańcia rozróżnia więcej kolorów od Pańcia, to w przypadku miciusiowego postanowiła nie rozdrabniać się na rożne szarości itp i wszystkie zastąpiła jednym kolorem, czyli miciusiowym. Pańcio tym bardziej. Potem możemy usłyszeć ich dialogi, jak mówią o np. o miciusiowym swetrze albo miciusiowej podłodze itd...A ciekawe swoją drogą, czy wymyślą jakiś kolor inspirowany moją kocioosobą? Hmm...

:-)

piątek, 11 grudnia 2015

787. W czapce

  Skoro wspomniałem o kociomodzie, to przypomniało mi się, że kilka dni temu w moje łapki wpadła jedna z czapek Pańci. Obwąchałem ją, wsadziłem w nią głowę, po czym na chwilę została włożona na moje uszka i pędzelki. A oto jak się prezentowałem:


Kociompromitacja przed Niebieściuchem!

Ja to mam "malutką główkę"... Hmm

:-)

czwartek, 10 grudnia 2015

786. Kuweta ludziowatych i co nieco kociomody :)

  Do grona nowych umiejętności naszego Pańcia doszedł ostatnio montaż nowej kuwety dla ludziowatych :) Kuweta- zwana przez Ludzi muszlą klozetową- kryła w sobie wiele zagadek i znaków zapytania. Hmm. Niecodzienna sprawa. Zanim nasz Właściciel wszystko zamontował, musiałem bliżej przyjrzeć się owej muszli. Po sprawdzeniu podejrzanej człowieczej kuwety, zaintrygowały mnie pewne kwestie. Jak tam wsypać żwirek? Jak wejść do środka? A gdzie daszek? Gdzie drzwiczki? Nic z tego nie rozumiałem.



Moje problemy rozwiązał pewien dodatek  owijający muszlę i postanowiłem natychmiast władować się w niego, aby zobaczyć, co to takiego. Pańcia przyłapała mnie, po czym szybko zrobiła zdjęcie i potem uwolniła z siatki. A to nie była żadna siatka, tylko najnowsze trendy w kociomodzie domu Kociomoda Versacze :)) 

:)

środa, 9 grudnia 2015

785. Luna i Lalka niecierpliwe


Luna Umcia ze snu.

A co to się porobiło? Niebieściuchy zaczęły myć zęby? Phi, ja mam idealne i nie potrzebuję żadnych past i szczoteczek. Co więcej Mufasa podpadł mi, kiedy przyszłam po raz czwarty w śnie do Pańci, a on owinięty wokół jej głowy, jakby wyczuł i postanowił ją obudzić. Tym samym przepędził mnie, ale ja i tak wrócę! Żądam, abym i ja mogła się dowiedzieć, jakim kolorem kamienia patrzę na świat?



Tu Lalka: Nie rozpędzaj się tak Czarnulko ze snu i nie wymagaj tyle.
Luna: Ten Plastik jeszcze istnieje? Nie wylądował na śmietniku?
Lalka: Uważaj sobie Futrzasta Kreaturo, zza tej mgły to słabo Cię widać, a ja prezentuję się w nowej sukni uszytej ze starych spodni tego Pańcia! A na świat to patrzę szafirem!
Luna: To jest skandal i hańba! Żeby te Tworzyło Sztuczne tak się wymądrzało i jeszcze tak stroiło! Szafirem? Nie rozśmieszaj mnie!

Mufi-Mufasa Szmaragd.
Spokój Paniusie! Nikt, kto nie patrzy na świat szmaragdem nie będzie się tu wykłócał! Cisza! 

Ursus Tygrysie Oko.

Nie rozpędzaj się tak Rusku, bo jeszcze są kocioosoby patrzące Tygrysim Okiem! A Damulki zachowywać się!


piątek, 4 grudnia 2015

784. Nowe Szczoteczki

  Ludziowate nie poddały się i zgodnie z zaleceniem Pana Weterynarza myją nam zęby. Nie pomruczę, żeby była to fajna czynność. Chodź moje maine coonowe uszka słyszą komplementy od Pańcia, jak to grzecznie otwieram pyszczek, to wolałbym, aby szczotkowanie sobie odpuścić. Jedynie pasta o smaku kurczaka może zostać. Niebieściuch ma inną budowę szczęki w porównaniu ze mną i z nim wbrew pozorom nie idzie tak łatwo, jak nasi Właściciele wcześniej zakładali. Wszyscy we czwórkę uczymy się mycia naszych zębów, dla każdego z nas to nowość. Ludziowate eksperymentują również ze szczoteczkami i te, które prezentowałem tu dawniej zostały zastąpione innymi- przeznaczonymi dla ludziowatych, ale bardzo małych. Bo niby takie delikatne.
 Kiedy Pańcio czyści nam zęby, a wcześniej otwiera pyszczki, Pańcia przytrzymuje nasze kocioosoby, aby nie uciekły. Nie ma łatwo, poza tym nie przekonują nas opowieści ludziowatych, jak to szczotkują zęby od wielu wielu lat i to dwa razy dziennie i jakoś świat się nie zawalił. Hmm...
Oj tam Kocury marudzicie i robicie problem z niczego! Panie Szczoteczki.
Mufi-Mufasa: Zaraz się zacznie...

Nawet szmaragdowe oczy mi nie pomogą w oczach Ludzi! Nie ominie mnie szczotkowanie. Kociompromitacja! 

:-)


poniedziałek, 30 listopada 2015

783. Nie Bursztyn, nie Cytryn, nie Topaz, a...

Jednak ani Bursztyn 
Ani Cytryn

Ani Topaz żółty

A...

Mimo że wszystkie kamienie wyglądają podobnie, przynajmniej na zdjęciach, Pańcia jednogłośnie uznała, że do mojej kocioosoby i oczu będzie pasować kamień o nietuzinkowej nazwie: Tygrysie Oko! Może ciut za ciemny, ale to ta nazwa przyćmiła wszystko. Hmm. Nie obeszło się bez śmiechu ludziowatych, ale wybaczam im. Pańcia nawet nazwała mnie złotym królem- przez te oczy znowu- i dodała, że gdyby pozbierać te wszystkie kamienie razem, to i tak nie byłyby tak piękne jak moja Olbrzymowa Ursusikowość :) Po takich słowach natychmiast pędzelki stają dęba z wrażenia.
:-)

Zdjęcia kamieni "ukradliśmy" z internetu.


czwartek, 26 listopada 2015

782. Szmaragd Szmaragdzik




  Pańcia któregoś dnia miała okazję być w okolicy ulic brzmiących jak kamienie szlachetne.  Co prawda to tylko nazwy, ale sprawiły, że nasza Ludziowata na moment straciła kontakt z rzeczywistością i na chwilę przeniosła się do innego cudownego świata. Co prawda nie znała wszystkich kamieni, ale jeden od razu skojarzyła z Niebieściuchem! To szmaragd! Pomyślała, że oczy Ruska przypominają kolor szmaragdowy i są tak piękne jak te kamienie. Do tego szmaragd z łaciny smaragdus to zielony, a kolor charakterystyczny dla rasy oczu rosyjskich niebieskich ma właśnie tę barwę. Hmm. Ujęta urokliwością szmaragdu od tej pory szepcze do Mufasy Szmaragdziku albo Szmaragdowe oczy, a on powoli zaczyna uczyć się nowego przezwiska. I co więcej postanowiła poszukać kamienia, który będzie najbliższy kolorowi jej oczu, a ja Ursusso Olbrzymo???


Przepraszam bardzo, ale ja też tu jestem i żądam odpowiedzi!

sobota, 21 listopada 2015

781. 8 lat!


To już 8 lat piszemy bloga! Zleciało...staramy się pamiętać :)

Zacytujemy nasz wierszyk z zeszłego roku ze zmianą w cyferce:

Słowo do słowa
Zdanie do zdania
i tak oto powstał 
blog do pośmiania.
[...]


I tak powoli
krok po kroku,
dotrwałam do 8 roku!

środa, 18 listopada 2015

780. Umcia ze snu


Tu Luna-Umcia: och jak się wzruszyłam, że ta Pańcia o mnie pamiętała. Nawet Niebieściuch się nie wymądrzał, a Ursus okazał się właśnie jako tako :) Ta Ludziowata zapomniała wspomnieć o jednej ważnej sprawie. Choć już na jawie raczej się nie spotkamy, to tak jak obiecałam, przychodziłam do niej inną drogą- czyli w snach i to trzykrotnie! Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie następny raz. 
Umcia ze snu...

wtorek, 17 listopada 2015

779. 17 listopada Dzień Czarnego Kota

Dziś Dzień Czarnego Kota, a jedynym nam znanym kotowatym o tym kolorze futerka jest Luna-Umcia nasza dawna sąsiadka. Prawie cała czarna- poza łapkami i żabocikiem. Cwaniaczka znalazła sobie miejsce w sercach naszych Ludzi i od czasu do czasu wspominają jej kocioosobę. Ja Olbrzymo w zasadzie mam obojętny stosunek do Czarnulki, nie wadzą mi wierszyki na jej cześć, bo takowy powstał, czy życzenia dla niej, w końcu nawet się lubiliśmy, tzn. po japońsku- a więc jako tako :) Gorzej z Niebieściuchem. Tolerował ją, ale nigdy szczególnie Luny nie wielbił, mimo że ona go wręcz przeciwnie. Było, minęło, a ja przesyłam jej wierszyk od naszej Ludziowatej.

Tu Mufi-Mufasa: robię to tylko dla Pańci i dlatego dołączam się do życzeń. 


Luna-Czarny Kot

Czarna Dama już tu nie wróci, 
Czarna Dama tym moje serce smuci,
Choć nic nie trwa wiecznie,
I szybko się kończy,
to wiedz Luńciu:
żadna siła nas nie rozłączy!
Czarna Dama w nowym domu,
przycupnie grzecznie,
A mnie w snach odwiedzi 
I będzie bajecznie! 
Dziś jej święto 
Dzień Czarnego Kota
choć łapki ma białe
zgrabne i małe:
Pierwsza,
Druga,
Trzecia,
Czwarta,
na przygody każda chętna i zwarta,
To co tam kolor łapek?
ważne, kto za uszkiem podrapie! 

pierwsza, druga, trzecia, czwarta...:)

niedziela, 15 listopada 2015

778. Mieć takie problemy

Nie tak dawno Pan Telewizor dostarczył tyle złych informacji, że wpłynęło to na emocje i niekończący się temat rozmowy naszych Ludzi. Ja zaś postanowiłem zająć miejsce na kanapie pomiędzy nimi i domagałem się pieszczoch na moim Olbrzymowym brzuchu. Najpierw dłoń Pańcia wsunęła się w moje futro i gładziła je. 
Potem odwróciłem się w drugą stronę i obejmując rękę Pańci, wymusiłem, aby mnie głaskała. Za pomocą Pana Pilota Ludziowata przeskakiwała z kanału na kanał, jakkolwiek to brzmi, hmm:), a ja niczego nieświadomy odpoczywałem w błogim stanie. Pod wpływem obrazów i tego, co tam widziała, w końcu westchnęła i patrząc na mnie przemówiła: -Ursusiku ja bym chciała, żeby na świecie ludzie mieli tylko dwa problemy. 
Jeden z moich pędzelków leniwie się poruszył, jakby od niechcenia nasłuchiwał, co też Pańcia chciała powiedzieć.
- Pierwszy dotyczyłby rywalizacji sportowej, czyli kto wygra, a kto przegra w piłce ręcznej, hokeju, siatkówce i innych. Emocjonowanoby się tym, komentowano, ale do niczego strasznego by nie dochodziło.
A drugi to, żeby każdy miał Twoje problemy.
Słysząc te słowa, nie dość że pędzelki stanęły mi dęba, to w dodatku prędko uniosłem głowę! Kłębiło się we mnie mnóstwo pytań. Jak to Ursusikowe problemy? Czy Pańcia wie o czym mówi? Jak można innym życzyć moich problemów? I natychmiast jakby słysząc  moje myśli, kontynuowała:
- Ludzie stanęliby przed wyborem, czy dziś zasną na kanapie, a może w fotelu, może na kocyku albo pod kołderką? Innym ich zmartwieniem stałaby się kwestia, czy dziś skonsumują rybkę, a może kurczaka, może kaczkę w galarecie z puszki, a może zjedzą pasztecik? Czy miska będzie zapełniona w stu procentach, a może 98? Albo czy dziś pograją w piłkę, a może w sznurek? A może będą patrzeć na ptaki albo na gryzonie? Dosięgną ich refleksje, czy myć dziś zęby, czy nie? Czy myć się dwadzieścia razy na dobę, a może więcej? Czy pojadą na wycieczkę wózkiem, czy nie? Czy wyjdą na spacer, czy przysną w łóżku? Czy w końcu ktoś im zrobi masaż po grzbieciku, przytuli, podrapie za uchem? Ursusiku i to byłyby kłopoty! 

Zaniemówiłem! Pańcia nie ma pojęcia, o czym mówi. Źe niby moje kocie życie jest usłane różami? Żyję w stresie, wszak ciężko haruję na kanapie, a to nie przelewki!
 


:-)

czwartek, 12 listopada 2015

777. Nie ma skali dla Ursusika

 Święta i te narodowe i domowe minęły, muszki ściągnięte, a my powróciliśmy do naszych codziennych obowiązków: zarówno rywalizacji amerykańsko-rosyjskiej, jak i spankowo-harówkowych oraz syczingowo-warczingowych. Ale wszystko ma swoje granice! Po pojedynkach i ganiankach nadszedł czas, aby zaspokoić głód i skonsumować jedzonko. Kiedy pędzlowałem miskę z tzw. mokrym pokarmem, Pańcia otworzyła opakowanie kociej karmy, żeby dosypać dokładkę do prawie opróżnionej miski z karmą. Przejrzała opakowanie i pojawił się mały problem. Na opakowaniu akurat tej karmy zabrakło skali z porcjami dla mojej Olbrzymowej wagi. Dla Niebieściucha (4.2kg) wszystko jasne, a dla mnie? Dla 8,26 kg Kocurro? Kociompromitacja. Z drugiej strony jako że nie przytyłem od poprzedniego roku, a nawet schudłem, Pańcia dała sobie spokój z odmierzaniem porcji. Godne pochwały! Kto by tam liczył kociokalorie, skoro trzymam Ursusikową linię?

Pidgin emoticon winking

środa, 11 listopada 2015

776. Święto Niepodległości

   Dziś piękne święto- Święto Niepodległości, a nasze w połowie polskie kocie serca również chciały obchodzić uroczyście 11 listopada. Z tej okazji zaprezentowaliśmy się w eleganckich muszkach i do północy postanowiliśmy nie prowadzić naszej wewnętrznej rywalizacji amerykańsko-rosyjskiej. :) W dodatku Pańcio ma imieniny i chcemy być szczególnie grzeczni. Żadnych kocich bójek ani warczingu czy syczingu.
A Pańcia zaś widziała się dziś w Panu Telewizorze...
Łysina na mojej głowie- powstała w wyniku pojedynków z Olbrzymem-coraz bardziej zaczyna przypominać bliznę na czole pewnego bardzo ważnego człowieka z kraju moich Przodków! Ludziowate podśmiechują się i pytają mnie, jakie skrywam tajemnice. Nic nikomu nie pomruczę!

:-)

wtorek, 10 listopada 2015

775. Pałeczka

  Pojawiła się znikąd i od razu zyskała moją kocią sympatię. Najpierw zaczaiła się do mojego grzbiecika, potem głowy, po czym przechwyciłem ją przednimi i nawet tylnymi łapkami. To Pani Pałeczka, dzięki której utwierdziłem się w przekonaniu, że ludziowatym nadano ręce choćby po to, aby pałeczkami drapali nas kotowate za uszami, pędzelkami w moim przypadku i w ogóle po całym futerku! Gdyby nie człowiecza dłoń, Pani Pałeczka nie mogłaby wykonywać swojej pracy.


Znikąd? Wypraszam sobie. Na mnie nawinięte było sreberko, którego ludzie używali do przechowywania pożywienia i nie tylko! Nie wiedzieli, że kryję w sobie umiejętności masujące kocie futra. 





O dziwo Niebieściuch nie próbuje przejąć pałeczki po mnie:), póki co w ogóle go ona nie interesuje, a mnie wręcz przeciwnie.

:-)
hehe

piątek, 6 listopada 2015

774. Miśki i ich sweterki

Tu Miśki: Zostaliśmy wyciągnięci z kartonu, ale nie wiemy, na jak długo. Jedno jest pewne, nie zostaniemy wyrzuceni. Sentyment ludziowatych odnośnie naszych miśkoosób jest na tyle silny, że wcale nie spada z ich wiekiem. Wszak dzieci lubią misie, nawet kiedy są już dorosłe :) Gorzej z tymi Kocurami! Futrzaki bez pytania  przywłaszczyły sobie nasze sweterki i teraz się panoszą! Oddawać ubranie! 


Oj tam, tylko na chwilę pożyczamy...

Zrobię groźną minę i Miśki natychmiast się przestraszą! 
I jeszcze pokażę kły!
Olbrzymie, a co Ty się tłumaczysz. Bierzemy sweterki, kiedy chcemy i żaden Misiek nam nie podskoczy. A już szczególnie mnie Ruskowi! 

:-)

piątek, 30 października 2015

773. Zagadka nr 4

  Po zagadkach nr 1, 2 i 3,  w głowie Pańci całkiem spontanicznie powstała zagadka nr 4, którą nie omieszkała zadać Pańciowi. Hmm! Oczywiście znowu dotyczyła mnie.

- Zgadnij, jak nazywa się ulubiony zespół Ursusika?
- To Formacja Nieżywych Schabów*, choć mogą być i żywe..

( *pisownia Schabów zmieniona pode mnie).

Ledwo Pańcia odpowiedziała, oboje zaczęli się śmiać i znowu nie wiadomo, o co chodziło, nie potrzebowali słów, aby się zrozumieć, a jak nie wiadomo o co chodziło, to musiało chodzić o moje obżartuchowanie. Co więcej, jak się dowiedzieliśmy ten zespół wydał album o nietuzinkowej nazwie Schaby, a z innego albumu pochodzi utwór zatytułowany Hej, cześć daj coś zjeść.
Zapewne nie jest to kulinarny utwór, ale tytuł idealnie pasuje do mojej kocioosoby

Ciekawe, co ludziowate jeszcze wymyślą? Może by tak sobie pożartowały z Niebieściucha, a nie ciągle ze mnie?