piątek, 31 maja 2019

1035. Tatarzanki

 W ogródku na trawce można robić coś jeszcze. To tatarzanki😊Brzmi tajemniczo i niejasno. To nic, że nie ma takiego słowa w żadnym słowniku, to nic, że nikt nie wie, co oznacza. Ważne, że Pańcio wie, o co chodzi, gdyż to on je wymyślił. A to nic takiego. Określenie pochodzi od tarzania się, którym uwielbiam się delektować podczas słonecznej pogody. Koniecznie na trawie, choć dywan w domku też może być. Jednak co natura, to natura. 

Aby prawidłowo wykonać tatarzanki, najpierw należy ułożyć się w pozycji grzbiecikowej z tylną łapą do góry, a potem obracać się z jednej strony na drugą...😊

Najpierw trzeba się skupić. Głowa i pędzelki najważniejsze.

Trochę się kociompromituję tatarzankami, gdyż ich sposób poruszania przypomina ten psi. 

Czasem wszystko staje na głowie!😊

Obrót- a to w prawo,


A to w lewo,

i znowu w lewo,

w prawo,

Żeby w końcu powrócić na grzbiecik- koniecznie z uniesioną tylną łapą...😊



czwartek, 30 maja 2019

1034. Co można robić w ogródku?

  Trudno pomruczeć mi coś o pogodzie, może tyle, że jest zmienna. Ale kiedy dopisuje, moja kocioosoba delektuje się przebywaniem w ogródku. A co można w nim robić? Nie za wielki trawnik i kilkanaście roślin, które z czasem swego rozkwitu, spraszają do siebie owady oraz dwa drzewka zachęcające do różnych aktywności. Z punktu widzenia Ludziowatych niby nic się nie dzieje, ale nasz koci to już zupełnie inna historia...
Najpierw trzeba się wsłuchać i rozejrzeć dookoła. Jak nie owady i przelatujące ptaki, to podejrzane odgłosy kocich łap na dachu garażu...


 I już wiadomo, Newa węszy....

Newa: Niech sobie Olbrzym daruje te opowieści, nikogo nie śledzę i nie węszę ;)

Jako że nie trzeba cały cały czas spoglądać w kierunku zołzowatej sąsiadki, można delektować się inną trawką- kostrzewią siną...

W domkach u pszczół też się dzieje, niebawem wyleci nowy "nabytek". Inne owady też "działają". 

A tymczasem obecność Mufasy prowokuje mnie do kolejnej rywalizacji. O tzw. piłeczkę tenisową, którą Niebieściuch sobie przywłaszczył...

Zapomnij Olbrzymie! 

Czyżby? Udaję, że nie zwracam uwagi, a tymczasem wysyłam wyzwanie do mojego Współmieszkańca za pomocą moich maine coonowych pędzelków. 


Rusek nie wytrzymuje....

To co się potem dzieje, wymyka się spod kontroli i przybiera różne figury....😆



Figury nie do opisania, jakby nie wiadomo. gdzie się zaczynały, a gdzie kończyły...😆

I pomyśleć, że to wszystko przez piłeczkę tenisową...

Tyle że Ursusie nic nie wskórałeś...no cóż przykro mi. No powiedzmy. Piłeczka była, jest i będzie zawsze moja!😆



😉



poniedziałek, 27 maja 2019

1033. Kowale tramwaje

Zimni Ogrodnicy pomimo obietnic Pańci, postanowili pozostać z nami jeszcze kilka dni dłużej. Mam na myśli cały rodzaj kocio-człowieczy, a przynajmniej w naszej strefie umiarkowanej. Nawet przyśnili się naszej Ludziowatej, ale z wrażenia zapomniała, co do niej mówili. Mamy nadzieję, że coś pozytywnego, ponieważ od kilku może więcej dni- w końcu znacznie się ociepliło. Tym samym ruszyły prace w ogródku, Ludziowaci się naharowali, trochę pomęczyli, ale efekt wygląda w miarę satysfakcjonująco. Niemniej pojawiły się podejrzane owadoosobniki, które wszystkich nas jednocześnie zastanowiły i rozśmieszyły. Po pierwsze, gdyż przypominały biedronki,  choć nimi nie były, a po drugie, ponieważ dziwnie się poruszały. Jakby chciały zrobić krok w przód, a potem krok w tył. Niewiedza i ciekawość Pańci zaprowadziła ją do internetu, aby sprawdzić, co to za jedni i dlaczego tak idą. Hmm, okazało się, że to kowale bezskrzydłe, a pozycja, w jakiej je zobaczyliśmy to....kopulacja i to chyba z najdłuższych, o jakich czytaliśmy: od 12 godzin do nawet 7 dni.🤭 Ich sposób złączenia przypomina ten u tramwajów i dlatego potocznie je się tak nazywa. Dobrze, że Mufasie i mnie takie rzeczy nie w głowie, mamy poważniejsze sprawy, jak odpoczynek na dywanie.

-Odsuń się ode mnie Olbrzymie! Żadnych tramwajów!
-To Ty się do mnie nie przysuwaj Rusku, nie chcę mieć z tym nic wspólnego! 😆


-Przemądrzałe, futrzaste Kociska.. "Zajęci" Pani Kowal i Pan Kowal. ;)

niedziela, 12 maja 2019

1032. Chłodny początek maja i Zimni Ogrodnicy

   W maju jak w gaju. Czyżby? Póki co odnoszę wrażenie, że to listopad. Kasłająca i zmarźlucha Pańcia ani myśli wychodzić ze mną na spacerki, a powinna! Wszak moja kocioosoba też ma prawo do przewietrzenia futerka. Pomijam moje niedawno obchodzone urodziny. Zostałem zapewniony, że oziębione dni niebawem miną. Według tego, czego się dowiedziałem od Mufasy, zwykle po 15 maja powinno się ocieplić. Można pomruczeć, że to "sprawka" pięciorga świętych „zaangażowanych” w chłodne dni majowe. Chodzi o Zimnych Ogrodników, zimną Zośkę ( św. Zofia) i św. Izydora, których wspomnienie przypada na 11-15 maja. Obiecano mi, że po Zimnych Ogrodnikach, czyli św. Pankracym, św. Serwacym i św. Bonifacym, chłód ma sobie odejść. Roślinom w ogródku też by się spodobało, gdyby temperatura wzrosła. 
Na cześć tych świętych patronów powstało sporo przysłów, jak np. „Pankracy, Serwacy, Bonifacy: źli na ogród chłopacy”, „Na świętego Izydora często bywa chłodna pora”, czy „Święta Zofija kłosy rozwija”. 
 Pańcia uśmiechnęła się na dźwięk imion Bonifacego i Pankracego, gdyż przypomniały się jej bajki z dzieciństwa. Ponoć wówczas jakiś czarny kot w dobranocce i pies w programie dla dzieci, je nosili. Hmm podejrzana sprawa 😁 Może po "starej" znajomości uda się u nich wyprosić ciepełko.
A my- choć tradycja ludowa tego nie uwzględniła, ale za to kocia jak najbardziej, mimo że imiona się nie zgadzają, znamy inne powiedzenia: 

 „Na zimnego Miciusia nie miej pustego brzusia”, 

„Gdy w zimnego Ursusa w misce paszteciki, w ogródku plony bogate: tłuściutkie chomiki.”😁😎


Zimni Ogrodnicy

Ach koty, koty.....;)


wtorek, 7 maja 2019

1031. 12 lat!

 Dziś mija 12 lat od kiedy moja kocioosoba przyszła na świat.  Świat, do którego wniosłem może niewiele, ale do świata moich Ludzi tak wiele, że trudno im wyobrazić go sobie beze mnie. Pomruczę nieskromnie, że pękam z dumy, gdy to słyszę. Smakołyki, życzenia, mizianki już za mną, ale od moich Kotowatych Przyjaciół i tych, z którymi łączą mnie chłodniejsze relacje, zażądałem, aby z okazji moich urodzin powtórzyć bal maskowy. Nie każdemu moja propozycja przypadła do gustu, ale zacząłem od siebie. Zaprezentowałem się, jak należy.



Olbrzymie, czego się nie robi w Twoim dniu, ale- choć w masce- pozostanę na tronie. 

A te chodne relacje, to niby o kim mruczysz Ursusie?
Sąsiadka Newa.
😉

Wybacz Olbrzymie, że bez maski, ale nie zdążyłem sobie sprawić takowej. Sąsiad Luka, którego nazywasz Rudym Bandytą...hmm

Wnusiu, Wszystkiego co najlepsze dla Twojej kocioosoby. Rudy Dziadzio Dream-Dandy, (żaden Bandyta).

Ursusso, ja na razie też nie posiadam maski, ale wystoję się inaczej. Dawna Sąsiadka Luna 


Odwiedziła mnie Czarna Dama w Białej Sukni! Hmm, widzę podobieństwo do kogoś...😆


 A to niespodzianka- z okazji urodzin odwiedził mnie także Wielki Mały Książę Miciusia Mufiew!😉
Odwiedził mnie także sam Hrabia Ursey McSycoon!
😆
Brak tylko mojego brata Klimbera, z którym świętowalibyśmy 12 urodziny na pewno tu na blogu. Vancouver mój inny brat jest już w drodze, ale coś białego go zatrzymało....Coś tu nie gra, to przecież maj!

niedziela, 5 maja 2019

1030. Newa 4 w 1

 Phi! Też mi Garażowce. Wychodzą wtedy, gdy im zaświeci słońce, posiedzą chwilę, a potem czmychają na posłanko do domu. Niech Cwaniaczki się nie ośmieszają i myślą, że są najlepsi, gdyż następnym razem, gdy ich spotkam, może dojść do spięcia. A Olbrzymo i Mufasa mogą mi pozazdrościć codziennego wolnego wybiegu;) Ja to dopiero jestem wielka kociobistość i garażowiec! A może garażowczyni? O nie, nie będę się zniżać do poziomu poniżej grzbietu i ogona. Poza stałym garażowaniem, specjalizuję się w płotkarstwie, nie ma płotu, którego bym nie zaliczyła. Jestem również kanciapiarą i szopiarką i wcale nie chodzi o zakupy.  
I nie wiadomo czemu, często zaglądam do tych Ludzi i ich Kocisk. Kociompromitacja!
Oj Newciu, chyba cierpisz na kociomegalomanię! Owszem drzesz się na widok kotów, jak przysłowiowe stare prześcieradło, ale Ursus i Mufi w ogóle się Ciebie nie boją. Patrzą na Ciebie z politowaniem i no cóż nie zdominujesz ich nigdy. A oprócz tego jesteś Zołzą nad Zołzy. Nie rozumiemy tego. Nie to co kochana Filemoncia i Luna. Garażowce wydają się milsze od Ciebie....
(Pańcia BUM)
;)


Ludziowato, jeszcze tu wrócę i zobaczymy, kto wygra....

;-)