wtorek, 28 lutego 2023

1308. Nie becz Ludziowato

 -Beczenie? I to z powodu kotowatego? Phi!  Beczenie to nasza specjalność, a nie tej Ludziowatej! Szczególnie tryk, Tatko naszych dzieci daje do wiwatu. :)

-Dla niej ten Kocur to ktoś ważny, tyle lat zasiada na Domowym Tronie, że nie ma się, co dziwić, że przykro jego Właścicielom, gdy mruczasty choruje i się starzeje…

-O patrzcie Dziewczyny, kto zawitał w progi naszego małego pastwiska: Ludziasta we własnej osobie! Ale się odstawiła, w dresie i adidasach? A nie lepiej w kożuszku? I to z owczej wełny? Hmm. Ciekawe po co przybiegła? 

-Może żeby nas zachęcić do jakiegokolwiek ruchu albo wypomnieć nam naszą  tuszę? 

-Nie, raczej nie. Chciała się przywitać, pochwalić, iż wie, że my to maciorki i biegnie dalej. No, no! 

- Podczas gdy jej Domowy Król jest stale przez nią podtuczany, gdyż ten cały artretyzm sprawił, że Mufasa stracił nieco na wadze, my w najlepsze grubiejemy w oczach! A raczej w brzuchach!  Ale nie z obżarstwa. Małe owieczki i baranki przyjdą na świata lada dzień, a Ludziowata w końcu pojmie, dlaczego nasze jagnięta posiadają różne umaszczenie! Każda z nas posiada przecież inny kolor futra. 

-Dziewczyny, nas chyba nie dopadnie to zapalenie stawów, czy jak to się tam zwie?

-A bo ja wiem?😉



-Człowiekowato, Ty biegniesz, a nam się nawet nie chce wysunąć racic spod brzucha. Leżymy, leniuchujemy,  jemy i odpoczywamy. Tylko żebyśmy się nie stały tucznikami! 




-Co też Koleżanka beczy, przecież nam to nie grozi…

-Beczcie za siebie, ja wstałam…może bym skusiła się i podeszła do Ludziastej? 


-Sorry Ludziowato, a mnie się nie chce…




😆😂

poniedziałek, 27 lutego 2023

1307. Tak jest Królu!

Zgodnie z planem Niebieściuch pojawił się ponownie w lecznicy.  Tym razem w jego standardowym transporterku. Wizyta miała charakter kontrolny, podczas której Pan Weterynarz sprawdził, czy lekarstwo, które poprzednio przepisał Mufasie na jego koci artretyzm, przyniosło poprawę, czy nie. Ludzie odpowiedzieli, że raczej tak, choć obawiali się, że medykament dłużej podawany, mógłby zawierać efekty uboczne, np. uszkodzić Ruskową wątrobę. Żeby temu zapobiec Pan Weterynarz zaproponował inne rozwiązanie. Niestety droższe, ale bezpieczniejsze dla Mufasy. To zastrzyk o nazwie Solensia, na który nasi Właściciele przystali. Nie niszczy nerek, ani wątroby. Za miesiąc ponowne kłucie, a ja już współczuję naszemu Domowemu Królowi. Ale co zrobić? 

Zastrzyk pozytywnie wpłynął na stan zdrowia Niebieściucha. Przynajmniej na razie. Zauważyłem, że nie spędza on już tyle czasu pod kołdrą, co przedtem, a nawet przeciwnie: przesiaduje na swym tronie w kształcie stadionu, zwanym Lapa, towarzyszy nam częściej na kanapie i ogólnie.. Co więcej zaczął urządzać sobie tzw. drapichrusty, czyli po naszemu drapanie wycieraczki i nawet inicjować mały pojedynek kociarate ze mną. Dowód to ślad po moim pazurze na głowie jego Niebieskiej Mości! Również więcej pędzluje miski, co także nas cieszy. Zwiększony apetyt- co prawda, to moja specjalność, ale niech i Mufi-Mufasa się posili, gdyż nieco schudł. I tak w tajemnicy mrucząc, Pańcia przestała się mazać i smucić widokiem  słabszego Mufasia, poza jednym razem, gdy Ludziowaty nie widział.  Hmm. Usłyszałem wtedy, jak Domowy Król poucza ją ze swojego tronu.



-Pańciu: koniec z zamartwianiem się, potajemnym beczeniem z powodu moich stawów i objawów kociej starości. Być może zastrzyk coś polepszy, ale pamiętaj, że mam swoje lata.

-Tak jest Królu!

- Poza tym specjalnie dla Ciebie zaczepiałem Olbrzyma, aby Ci udowodnić, że jeszcze posiadam siłę. A teraz poproszę o napełnienie miseczki!

-Tak jest Królu! 

-Cieszę się, że się rozumiemy!

🫡🤭

niedziela, 19 lutego 2023

1306. Wyznanie

  Pańcia wyznała niedawno Pańciowi, że zdarza się jej pokątnie popłakiwać. Przyznała, że nie musi nawet się bardzo starać, gdyż-niczym aktorka, na zawołanie ociera policzki z kapiących łez. Powód? Kiedy patrzy na gasnącego Mufasia robi jej się smutno. Co prawda nic mu nie dolega, co groziłoby jego życiu, ale to już nie to samo, co dawniej. Świadoma, że zostało mu już mniej, niż więcej, przywołuje wiele wspomnień z jego kociego życia. Ludziowata porównuje wtedy czas, gdy Niebieściuch- jako kociątko spał w jej włosach, jak buszował po blacie kuchennym i wykradał gąbki do mycia naczyń, którymi grał w hokeja. 

Podobnie czynił z muszelkami, kamyczkami i innymi zabawkami, które wpadły mu w łapki. Jak skakał po kanapie, półkach i drapaku. Jak ganiał w berka po pokoju i bawił się w piórko. Jak pogonił pewnego psowatego, ścierając sobie lawendowe poduszki na łapce, czy jak polował z ukrycia na ptaki. Regulacja populacji kosów, sikorek, a nawet gołębia mu nieobca! Jedyne co się nie zmieniło, to Mufasia siła charakteru, którą stale odczuwam na własnej kocioosobie, gdy Rusek na mnie spojrzy, do tego jego spokój, elegancka konsumpcja i ciche stąpanie z gracją. Pańcio również się wzrusza, ale nie popłakuje. Przynajmniej na razie. 





-Spokojnie Pańciu, jeszcze nie umieram. Mam się dobrze, tylko ostatnio się postarzałem, co choćby widać w moich oczach. Niemniej wciąż świadomie zarządzam Domowym Królestwem. Szczególnie Olbrzymem!

🤔

środa, 15 lutego 2023

1305. Król Mufasa Stary

 15 luty to data ważna w naszym Domowym Królestwie. To dzień, w którym Mufi-Mufasa obchodzi urodziny. Ku naszej radości dotrwał do 17 kocich lat, a tym samym 84 człowieczych. Ludzka historia znała przypadki długowiecznych władców, a i my możemy pochwalić się podobnym. Nasz Król Mufasa Stary, któremu oficjalnie dziś nadaliśmy taki przydomek, panuje od 2006 roku, gdzie jeszcze jako młody kocurek koronował się na Króla naszego Domowego Królestwa. Łatwo zauważyć, iż objął tron, zanim ja się urodziłem! Wielokrotnie próbowałem obalić jego rządy, nie wiedzieć czemu, ale- na szczęście dla wszystkich nas, bezskutecznie. Niebieściuch przypominał mi, że korona to nie przelewki i zwykł powtarzać, abym zajął się tym, w czym naprawdę bryluję. Czyli w pędzlowaniu misek! No cóż, każdy musi znać swoje miejsce w szeregu, a dla Króla Mufasy Starego wiele zdrowia, rozwagi, mądrości i cierpliwości, jeśli chodzi o moją kocioosobę. 


Cieszę się Olbrzymie, że się rozumiemy….

😉

poniedziałek, 13 lutego 2023

1304. Nietypowy prezent przedurodzinowy

  Na kilka dni przed swoimi urodzinami Niebieściuch zgotował sobie nietypowy prezent. Otóż, niespodziewanie zawitał w lecznicy dla zwierząt. I to w transporterku przypominającym torbę podróżną, zapewne dlatego, iż zgubiłby się w mojej wielkiej bestii. Odwiedził Pana Weterynarza nie dlatego, że chciał, ale że Ludzi zaniepokoił odmienny sposób poruszania się Mufasy oraz jego ospały tryb życia. Podczas gdy jeszcze niedawno nasz Domowy Król urządzał tzw. biegusi, zachęcające Człowiekowatych, jak i mnie- do berka i ganianek, do tego skakał niczym małpa po półkach i stole, tak teraz bardzo wyhamował. Ludzie wywnioskowali, że Ruska dopadła choroba o łacińskiej nazwie arthritis, czyli artretyzm lub zapalenie stawów i postanowili skonsultować swoje podejrzenia z Panem Weterynarzem. Okazało się, że nie pomylili się, a Mufasa dostaje teraz leki każdego ranka i musi pojawić się na kolejnej wizycie. Nasz zwierzęcy lekarz przyznał, że ze względu na podeszły wiek Niebieściucha choroba raczej już się nie cofnie, choć nigdy nie wiadomo. 17 lat dla kotowatego to w końcu już nie byle jaki wiek! Jak mniej więcej 84 u człowieka. Starzejemy się, nie ma co, ale ja póki co się trzymam. O dziwo moje uszka i pędzelki wychwyciły, iż obgadywano moją kocioosobę w gabinecie, pomimo że mnie tam nie było! Tylko ciekawe co tam mówiono? 




Olbrzymie, co wydarzyło się w gabinecie, zostaje w gabinecie…

🫢

środa, 8 lutego 2023

1303 Wampir mleczny straszy!

 Przebrzydłe gołębie i inne latające cwaniaczki! A kysz! 





-Kolega widzi i słyszy? To jakiś potwór! Co to za licho? W skrzydła i wiejemy! 


😆

wtorek, 7 lutego 2023

1302. Wampir mleczny

  Zawsze powtarzam, że pędzlowanie misek to moja pasja. Z pokarmów stałych gustuję, jak to kotowaty, głównie w mięsku i rybkach. Zarówno w pasztecikach, jak i smakołykach i przekąskach. Nie pogardzę też twarogiem, serem żółtym, paprykarzem, czy jajeczniczką. A kiedy nikt nie widzi, mógłbym nawet wyczyścić talerz lub patelnię z oleju, czy skonsumować resztki masełka z talerza. Ale przecież trzeba też dostarczyć sobie płynów. Poza obowiązkową wodą wielką radość sprawia mi mleko. Nie to krowie, bo tego nam nie wolno, tylko takie specjalne dla kotów, które Pańcio- na mój widok, pieszczotliwie nazywa: mleczkiem dla kotków. Zgodnie z zasadą zmiękczania słów przez moich Ludzi, gdy dotyczą Mufasy i mnie, każda pychotka brzmi bardzo infantylnie. Kociompromitacja. Delektowanie się białym napojem posiada jedną wadę. Zawsze zostawia ślad na moim pysiu, takim trochę przypominającym wystające kły, przez co zostałem nazwany Wampirem mlecznym! Gdybym nawet chciał wypić mleczko z dala od wszystkich i tak się wyda. 






-Kolega widzi i słyszy to samo, co ja?Że niby mleczko, a nie mleko? Phi! Wielkie kocisko pije mleczko, jak jakieś kociątko. 

😄