poniedziałek, 30 listopada 2020

1136. Trzy Kocie Damy pukające do królestwa

   Od kiedy okazało się, że żyjemy w ustroju monarchistycznym, zarządzonym przez Króla Mufasę Rozważnego, do bram naszego małego królestwa zaczęły pukać inne chętne kocioosoby. Do grona moich ogródkowych funkcji, pośród których przede wszystkim należy urząd Wielkiego Łowczego Polnego, doszedł także strażnik płotu. Każdego dnia zmuszony do obrony i obserwacji każdego punktu, zrozumiałem, że coraz trudniej będzie mi utrzymać wszystko w ryzach. Moje Olbrzymowe radary, czyli pędzelki, wychwyciły natychmiast, iż płot próbują przeskoczyć trzy znane mi już Kocie Damy z sąsiedzkich krain. Każda o innej urodzie i talentach, a o ich skocznych umiejętnościach można by pisać wiersze. Aby okiełznać sytuację, ukryłem się pod bezlistnym drzewkiem, które zostało pozbawione gałęzi na zimę, tak aby delikatnie stąpające kocicie, nie zorientowały się, że przygotowałem na nie zasadzkę. Zdradziła mnie moja gadatliwość i plan spalił na panewce. Cappuccino, Mocca i Muu z Krainy Garażów domagały się wejścia do środka i napierały na audiencję u króla. Ale w sposób kulturalny. Prześcigały się w skokach i popisywały swoimi ruchami. Gracji im nie brakowało, a to na pewno spodobałoby się królowi, który sam przecież porusza się z wdziękiem, w przeciwieństwie do mnie. Jednak nie samym powabem Kocia Dama może zaimponować naszemu królowi. Musiałem powiadomić Niebieściucha, który akurat odpoczywał w Bamboszu, że ktoś chce się z nim widzieć.


Już nie musisz się Ursusie tak przejmować naszymi zdolnościami i powodem naszej chęci spotkania króla Mufasy. Pozwól, że będziemy mruczały za siebie.


Cappuccino

Mocha
Muu



😆

sobota, 28 listopada 2020

1135. Listopadowe kwiaty i słońce

  W tym roku trzykrotnie dopadał mnie smutek, gdyż aż trzy kocioosoby z mojego świata, zarówno blogowego, jak i rzeczywistego, przekroczyły Ten Most. Mowa o Brunie- szefie kociej ferajny mojego brata Klimbera, sąsiedzie Kremiku i koledze Kasprze, któremu zabrakło czterech miesięcy do skończenia człowieczych 20 lat! Właściwie to ich nie pożegnałem, bardziej pomruczałem im „do widzenia”, licząc że nasze rozstanie to tylko kwestia czasu. Zapewne kilku lat. Wszyscy dołączyli do Klimbera, który już dwa lata temu postanowił czmychnąć na drugą stronę. Cała czwórka na zawsze opuściła ziemski padół, ciesząc się nowym życiem, jedząc kiedy i ile chcą, biegając i mrucząc w nieskończoność. Z dała od chorób, problemów i złych istot. Nie dziwi fakt, że rzadko „zaglądają” do mnie, skoro jedynie otacza ich szczęście. Ale obiecali mi, że bedą się ze mną komunikować przy pomocy promieni słońca i kwiatów. Mam na myśli kolejno Klimbera i Kaspra. Ja zaś dałem słowo, że nie będę ich stale nawoływać, przeszkadzać i żądać informacji o Krainie Wiecznej Szczęśliwości. Nawet jeśli okupione będzie to łzami ich tęskniących Pańć i Pańciów! Ku mojej radości odpowiedź nadeszła niesłychanie szybko. To listopadowe kwiaty, które wyjątkowo w tym roku dopisały, dzięki pogodzie, a to pewnie za sprawką Kaspra, gdyż to od jego Człowiekowatych dostaliśmy sadzonki, a także promienie słoneczne które przesłał Klimber, a wraz z nim jego dawny szef Bruno.





wtorek, 17 listopada 2020

1134. Rozdarty Olbrzymo

   Pogubiłem się, a skomplikowana sytuacja sprawiła, że moje Olbrzymowe oblicze nieuchronnie ozdobiły poskręcane wąsiki i opadnięte pędzelki. Od wczorajszej rozmowy, a właściwie audiencji u króla Mufasy Rozważnego, gdyż okazało się, że przez całe, kocie życie w nowym domu, egzystuję w królestwie, nie mogłem poskładać myśli i znaleźć sobie miejsca. Ani kocyki, ani nawet ogródek ze szczurkami w płocie- nie przyniosły ulgi. Moje rozdarcie ukoił dopiero odpoczynek w Potworze. Zawsze podświadomie czułem, że Niebieściuch to nie tylko zwykły, domowy szef, że to ktoś więcej. Jakby kreator domowej rzeczywistości, czytający w moich myślach, wyprzedzający mnie w każdym działaniu o kilka stąpnięć łapkami. Tylko że jak to tak, król w XXI wieku, sprawujący realną władzę? A co ze mną? Z jednej strony trudno mi całkiem odgrodzić się od flagi i kraju moich Przodków, a z drugiej podoba mi się życie w ustroju monarchistyczno-samozwańczym. Nie wiem, czy nasi Ludzie do końca zdają sobie sprawę, czego stali się częścią i jakie objęli stanowiska na dworze królewskim. Pewnie z wielu by się ucieszyli, a przede wszystkim z władcy rozważnego i mądrego, niemniej funkcja podkuweczych, czy podmiszczych, to jedno z ich codziennych zadań, jaki ustrój by nie panował. Ja czuję dumę, wiedząc że zostałem pasowany na wielkiego łowczego polnego i dodatkowo wielkiego łowczego nocnego. Może jeszcze król zauważy moje ponadprzeciętne umiejętności, jeśli chodzi o pędzlowanie misek? Tym bardziej, że dyplom posiadam. Hmm, ale on to przecież wie! Nie będę wyprzedzał faktów, poczekam spokojne, czy jeszcze zasłużę na jakieś honory. Mimo to posiedzę przy fladze...



Dniem...





I nocą...






😆

poniedziałek, 16 listopada 2020

1133. Król Mufasa Rozważny

 -Nie do wiary! Od kilku dobrych dni wytrwale czekam w Potworze, aż tamten Pan wsiądzie do swojej Bestii, a tymczasem Pan Telewizor donosi, że to może stać się niemożliwe, a przynajmniej utrudnione. Twierdzi, że miały miejsca jakieś kłamstwa, oszustwa, manipulacje! W człowieczym świecie to niestety coraz bardziej norma, nie to co w kocim. Bardziej zmartwiła mnie jedna sprawa. Czyżby tzw. standardy demokratyczne, cokolwiek to znaczy, panujące w kraju moich Przodków przypominały te z kraju Przodków Mufasy? Stanę się teraz pośmiewiskiem dla Niebieściucha.

Król Mufasa Rozważny;)


-Olbrzymie, Amerykę odkryłeś? Choć w Twoim przypadku, to raczej nie do końca trafne pytanie. Myślałeś, że Twój kraj Przodków, to jakaś kraina miodem i mlekiem płynąca? Owszem na pewno lepszy, niż mój, ale nie łudź się- wszędzie są źli ludzie. A my nie ma mamy na to żadnego wpływu. Owszem, nie wyprzemy się naszych korzeni, w moim przypadku Archangielska nad Morzem Białym, czy jeśli chodzi o Ciebie stanu Maine, ale pomrucz szczerze, czy my widzieliśmy te miejsca na własne kocie oczy? I czy zobaczymy? Wątpliwa sprawa. Urodziliśmy się w polskich hodowlach, w których u mnie pani Agnieszka, u Ciebie Pani Anna, pełniły zaszczytną funkcję naszych pierwszych Pańć, mruczymy w polskiej mowie, a nasze pochodzenie zdradzają jedynie dwa słowa zapisane w nazwach naszych ras. Rosyjski i Maine. Dlaczego więc musisz mnie wciąż identyfikować jedynie z krajem moich Przodków? 

 Nie przejmuj się więc sfałszowanymi wyborami gdziekolwiek. U nas w domku nie ma żadnej demokracji, nikt z nas w nią w nie wierzy. Wystarczy zobaczyć, jak panoszą się człowiekowate, gdy próbują zdobyć czyjeś głosy. Albo gdy kłamią, kiedy je liczą. A jak już obejmą władzę, w większości kręcą, oszukują i nie dotrzymują obietnic, którymi karmią naiwnych “kiełbasą wyborczą”. Ale to nie o taką kiełbasę chodzi, o której teraz myślisz ;)  Dlatego u nas w domu panuje tylko monarchia! Przy aprobacie Ludzi-sam się mianowałem i objąłem tron. Koronacja na króla naszego domowego królestwa odbyła się, zanim jeszcze do nas przybyłeś. Ludzie nie żałują i chętnie mi służą. Ja zaś w zamian za ich oddanie i uczciwe intencje, a także według ich talentów, obdarowałem ich najlepszymi posadami w królestwie. Pańcio to moja prawa łapka, techniczny ochmistrz, rycerz dworu i kociobisty doradca. Pańcia to dama dworu, królewna, ochmistrzyni i nadworna kronikarka. Oboje dzierżą obowiązki stańczyków oraz strażników królewskiego skarbca, dzięki czemu Twoja miska nigdy nie jest pusta. Poza tym pełnią inne funkcje: podmiszczych, (od misek), bawczych, myjczych, podkuweczych, podszczotczych, podpodusich, podkocykowych, podkołderkowych, a kiedy trzeba to i pośrednich medyków dworu.

-To chyba Pan Weterynarz? 

-Ale on nie jest częścią naszego dworu. Do niego trzeba mnie jakoś zawieźć, stąd taka nazwa. Za to ja zapewniam Ludziom leczenie pierwszego kontaktu metodą mruczankowo-miziankową. Nie zapomnę im nigdy, że nie poddali się i po dziewięciu dniach mojej tułaczki, gdy zaginąłem, odnaleźli mnie, uratowali od śmierci i że nie wypomnieli mi niespodziewanych wydatków. 


-Niebieściuchu, a właściwie Wasza Mufasia Mość, a co ze mną? Nie zasłużyłem sobie na żadną posadę w Twoim królestwie?

-Ursusie, jestem wymagający, ale na pewno nie żaden “groźny!”, ale i kieruję się rozsądkiem oraz dobrze wiem, że każdy musi znać swoje miejsce. Twój talent to żaroczkiewiczowanie, ale także i profesjonalna regulacja populacji gryzoni i ptaków. To Twój świat i tam Cię widzę! Polowania to przecież królewskie hobby i gdy ja haruję w Bamboszu lub na tronie, Ty musisz przejąć moje ogródkowe zadania. Zaimponowała mi Twoja umiejętność  i strategia obmyślenia zdobycia gryzonia, a Twój łowczy spryt  przejdzie do historii. Dlatego mianuję Cię wielkim łowczym polnym oraz wielkim łowczym polnym nocnym, a szczurki w płocie to mój prezent dla Ciebie. 

-A nie samozwańczych słoneczników?

-A myślisz, że samozwańcze słoneczniki mogłyby sobie tak wyrosnąć bez mojej wiedzy?

-Hmm….to Ty wiesz wszystko…


😂😁

wtorek, 3 listopada 2020

1132. Każdy ma swojego Potwora

  Po kociorvette, nie przypuszczałbym, że mój nowy transporterek, okaże się taką rewelacją. Wewnątrz wyścielony kocykiem, tak by kraina Kocykowo mogła mi ciągle towarzyszyć. Ponadto w kratce drzwiczek zawieszony pachnący pojemniczek, wypełniony smakołykami i karmą, które zapewniają mi stały dostęp do konsumpcji. Wreszcie wymarzona przestrzeń, idealna na mój Olbrzymowy gabaryt! No i fantastyczna norka przed niebezpieczeństwem świata, przewyższająca sławny Bambosz Niebieściucha. Jak dla mnie. Cały pojazd porusza się na czterech kółkach, dla wygody nas wszystkich. 

Ale zaraz... Na świecie ktoś bardzo ważny i to w kraju moich Przodków, przemieszcza się także skomplikowanym pojazdem! To tajemnicza Bestia, w pewnym sensie bardzo podobna do mojej. Jej również nie brakuje komfortu, bezpieczeństwa relaksu i przestrzeni. Coś jak u mnie! 

Nie dziwne, że tamten samochód otrzymał taką nazwę, jednak Pańcia nazwała mój pojazd Potworem, gdyż Bestia jej nie pasowała i źle się kojarzyła. Zbyt straszne. Brr. W moim Potworze- poza harówkami, rozmyślam też, że i tamten Ludziowaty w kraju moich Przodków, wsiada do swojego pojazdu. Oby nadal mógł wsiadać. Jeszcze przez kolejną kadencję. Tymczasem flagę już zawiesiłem i będę śledzić wybory prezydenckie w kraju moich Przodków. Wszak obaj musimy mieć swojego Potwora!


Poważna sprawa!😁






Strach się bać...

( zdj. Z internetu)


😉😆