niedziela, 31 maja 2020

1101. 70 plus

Według różnych tabel porównujących wiek kota i człowieka, wynika, że Mufasa liczy ludzkie 72 lata, a ja 68 lub nawet 70! To niebywałe! Tym samym oddaliliśmy się znacznie  od naszych Ludzi, a sami przekroczyliśmy siódemkę w trwaniu naszego kociożycia. Tzw. 70 plus. Ja być może jeszcze nie. Ale ile razy Pańcia na nas spojrzy, nie wierzy w nasz seniorski stan. Jak twierdzi, nadal z nas aktywne Chłopaki, każdy na swój sposób, nie stroniący od zabaw i ganianek, czy wskoków i zeskoków z półki ze schodkami. Obok dobrej kondycji, bo o moim pędzlowaniu misek i ogólnej ciekawości świata nie wspomnę, jeszcze ten niezmieniony od lat wygląd, mylący nasz prawdziwy wiek. Być może inni zauważyliby, że kocia starość powoli nas dogania lub dogoniła, ale naszych Ludzi to nie dotyczy. Jakby im założono klapki na oczy. Oni widzą nas wciąż takich samych od lat. Czasem nawet nasza Właścicielka dopytuje nas, gdzie ukryliśmy zmarszczki i siwe włosy? Odpowiada zwykle sobie sama, że pod szaro-niebieskim futerkiem. Poza tym Niebieściuch sprawnie zarządzający, a czym starszy, tym nie do pobicia. Ale jeśli w kraju moich Przodków, głowa państwa to poniekąd nasz rówieśnik, to czym tu się tak ekscytować? 😉

A może ja bym został sobie prezydentem? Ale przecież już jestem szefem ogródka. Hmm

piątek, 29 maja 2020

1100. Niegrzeczniuchy

Nie tylko Mufasa sprawuje nade mną władzę. Pańcia i Pańcio także. O ile z tą pierwszą osobą sprawa wygląda nieco łagodniej, gdyż i głos jej delikatniejszy i mniej donośny, a i kary do przeżycia, jak choćby dwie godziny w pudle, tak z drugą sytuacja z góry wydaje się dla mnie przegrana. 😉Po prostu nie ma żartów. Ludziowata sprytnie wywęszyła, iż donośniejsza i stanowcza intonacja głosu Pańcia, stawia mnie do pionu. A może poziomu? 🤔Wyręcza się jego osobą, a sama udaje niewiniątko. Mimo że rozum nakazuje mi słuchać Ludziowatego, to trudno ulec mi nakazom i całkowicie się mu podporządkować. Kiedy stanowczo do mnie mówi: żadnych niegrzeczniuchów w ogródku, to tak ma być. A co jeśli nie posłucham? Niegrzeczniuchy to coś, czego moi Ludzie nienawidzą, kiedy robię. To inaczej mrucząc-pewnie w ich rozumieniu- brzydkie rzeczy, które zostawiam w roślinach, zamiast w kuwecie. Dawniej określane wykopkami i prezentami, aktualnie otrzymały nową nazwę. Niegrzeczniuchy doprowadzają ich do nerwów. Każde na inny sposób, niekiedy doprowadzając do zgrzytów. Gdy Pańcia próbowała pogodzić się z faktem, że nie przestanę i karanie mnie nic nie da, a tylko ją rozwścieczy, zaproponowała Ludziowatemu dwie opcje. Albo rezygnują z kwiatów w ziemi, wszystko zasieją trawą i jedynie z myślą o pszczołach zasadzą rośliny w doniczkach albo to co teraz mamy trzeba owinąć siatką. Pańcio nie chciał nawet słyszeć o pierwszym rozwiązaniu. Musiałby się poddać, a przegrać ze mną, to nie po jego myśli. Po krótkim zastanowieniu się, co i jak, a następnie krótkim staniu w kolejce do sklepu, nabył płotek i siatkę. Od tej pory gdy wszystko zamontował tak, jak sobie zaplanował, nie mam szans nigdzie zrobić niegrzeczniucha. Wypomniano mi niepotrzebny wydatek, stawiając za wzór Mufasę jako kota idealnego i grzecznego. Kociompromitacja! 



Sytuacja z płotkiem wydała mi się podejrzana...


Zostałem pokonany, ale na razie.



W końcu kiedyś znajdę sposób, aby zostawić niegrzeczniucha.....

czwartek, 28 maja 2020

1099. Tron dla każdego 

  Kto by przypuszczał, że odwieczna walka o tron i władzę w domku, nie będzie już tak rozgrzewała naszych kocioosób, jak jeszcze kilka lat temu. Dawniej nie mogliśmy przejść obojętnie obok niewielkiej przydrapanej, czerwonej kanapki, zwanej tronem króla Mufasy, co gorsza na sam jej widok czas jakby stawał w miejscu.

Doprowadzał do przyśpieszenia kociego bicia serca, wyprostowanych wąsików i nastroszonego futerka na grzbieciku. Co się stało, że nagle odpuściliśmy? Myślę, że to moja zasługa. Przestałem po prostu interesować się czymś, czego nigdy nie posiądę. To nie tak, że się poddałem- od czasu do czasu próbowałem sił, aby wskoczyć na tron, jednak szybko strącony Niebieściuchową łapą, utwierdziłem się w przekonaniu, że król Mufasa jest tylko jeden. Do tego Szef szefów, domowy prezes i władca. Niepokonany i nieustraszony. Czy marnowałbym moje ostatnie lata kociożycia na nieustanne walki o coś tak nieosiągalnego, jak władza i tron? Dopóki Rusek żyje, dopóty jego władza absolutna będzie trwała. Dlatego lepiej pogodzić się z losem i zająć czymś, co mnie najbardziej raduje. A więc pędzlowaniem misek w tempie torpedy, obserwacją ptactwa, tatarzankami na trawce i codziennym przebywaniem w ogródku. 



Jakby nie patrzeć i ja zasiadłem na innym tronie- krześle ogródkowym. Zawsze coś. Tego Niebieściuch mi nie odbierze, przynajmniej nic na to nie wskazuje. Jego rządy skupiają się we wnętrzu domu, mnie pozostał świat zewnętrzny. 

-O ile Ci na to pozwolę Olbrzymie! 

środa, 13 maja 2020

1098. Zimni Ogrodnicy

  Gdy około trzech tygodni temu przyśnili się Pańci Zimni Ogrodnicy, ostrzegli ją, że trochę w dniach ich wspomnienia, przyszronią, przymrożą i przyniosą ochłodzenie. Zapowiedzieli, aby się nie martwiła, że tak musi być, a i przy okazji przypomnieli się jej, gdyż Pańcia mogłaby zapomnieć. Nasza Ludziowata przecież dopiero od dwóch lat rozumie, skąd takie nagle oziębienie w maju. Jakoś wcześniej nie znalazła chwili, aby rozwikłać tę tajemnicę😉 A skoro została poinformowana, co prawda tylko w śnie, to czym prędzej przekazała nam: jej Chłopakom. Niebieściuch „zaszył się” w Bamboszu i ani nawet myśli, aby wyjść na zewnątrz. Pańcio pod kocykiem, a ja no cóż w ogródku przy karmniku. Wszak ktoś musi czuwać i marznąć, gdy inni się ogrzewają i pokasłują. Aby do piątku.

żródło: internet




czwartek, 7 maja 2020

1097. Młodszy i starszy 13-latek

 Cóż to za dzień! Dziś moje 13-ste urodziny! Pomimo wieku wigoru i wybryków mi nie brak. Miski wypędzlowałem, smakołyki zjadłem, mizianki i ganianki od Ludzi dostałem. Z Mufasą rekreacyjnie przeprowadziłem pojedynek kociarate.😎

  A poniżej ja i ja. Młodszy i starszy. Z kociątka stałem się  Ursussem Olbrzymem ;)

Wraz ze mną urodziny obchodziło także moje Rodzeństwo. Mój brat Klimber, który przeszedł na drugą stronę Tęczowego Mostu w listopadzie 2018 świętowałby ze mną. Obiecał, że wraz z promykami słońca puści mi oczko zza Mostu i zrobił to, ale to moja tajemnica.

środa, 6 maja 2020

1096. Zołza powraca

Dawno mnie nie było, ale wróciłam! Co ja tu czytam? Że niby ulubiony balet Olbrzyma to Jezioro Łabędzie? Phi! A moim ulubionym filmem jest "Czarny Łabędź", gdzie ja to oczywiście jestem Białym Łabędziem. Newa z sąsiedztwa.






To koniec świata! Żeby kocisko czuło się łabędziem? Jedynie kolor się zgadza. Ale co zrobić, że nadeszły takie czasy, że kocia Zołza może czuć się łabędziem. I do tego jeszcze upodabniać się do posterów ;)

niedziela, 3 maja 2020

1095. I znowu


I znowu Pańcia robi sobie ze mnie żarty....

Jak nazywa się ulubiony balet Ursusika?
-Jezioro Łabędzie.


Ursusa? Chyba raczej Mufasy...Hmm 
😉