poniedziałek, 30 stycznia 2012

436. Wladi, Ryś i Dżordżi :)


  Drodzy Czylenicy, sprawy znowu się skomplikowały. Od jakiegoś czasu Ludzie nadali nam nowe przezwiska, rzekomo pasujące do naszych kociosób. To niby jakaś zaszyfrowana rzecz, bo Wladi to Niebieściuch, a Dżordżi to ja, a nicki te mają niby związek z krajami naszych przodków i naszymi charakterami!!! Chyba się domyślamy o co chodzi, ale jeszcze będziemy to wyjaśniać. Kiedy Pańcia i Pańcio ze sobą rozmawiają, używają jakiś potajemnych nazw i kodów, abyśmy z Mufasą nie domyślili się, że to o nas. Wiadomo, że imię ma się jedno, choć Pańcia i Pańcio posiadają aż po trzy! Szkoda, że ich nie znamy, bo z pewnością i my wymyślilibyśmy im jakieś nicki. Poza tym nie tak dawno nauczyłem się reagować na nowe moje przezwisko, jakim jest Ryś. Jego geneza wzięła się od śmiesznej sytuacji, jaka kilka miesięcy wydarzyła się, kiedy spacerowałem z moją Właścicielką nieopodal domku. Wtedy zauważyła nas inna pani, która wracała ze swoją na oko 6 letnią córką. Pani sąsiadka przywitała się i podziwiała moją widowiskową kocioaurę :) Dziewczynka zaś bardzo się mnie bała, wręcz chowała za mamę, kiedy próbowałem powąchać jej rękę. Ale to dzięki niej, dziś nazywany jestem również Rysiem, ponieważ któregoś dnia podczas moich niezapomnianych wyskoków z domku, odwiedzilem także ogródek tych Państwa. Dobrych sąsiadów i dobrych ludzi. Dziewczynka widząc mnie z okna, tak się przestraszyła, że zadzwoniła do swojej mamy mówiąc: "mamo w ogródku jest prawdziwy ryś!". Dziecko zaklasyfikowało mnie do rysia, czyli mojego pięknego kuzyna, a nie kota domowego, tylko na podstawie pędzelków na uszach. Z kolei jej mama, nie wiedząc co się dzieje, jak najszybciej mogła, wróciła do córki, żeby sprawdzić, co się stało. Tymczasem zobaczyła mnie i uspokoiła się. Powiedziała naszej Pańci, że nie ma nic przeciwko, abym odwiedzał jej ogródek, ale niestety ja już nie wychodzę, bo inni sąsiedzi, zaliczani do złych ludzi, mogliby mi zrobic krzywdę. I tak oto posiadam nowe przezwiska, a może nowe imiona? Hmm...
Kot_Ursus
14 łapek (comments)

piątek, 20 stycznia 2012

435. Ktoś tu coś kręci ;)


  W domku dzieją się dziwne rzeczy, jakby coś wirowało albo latało w powietrzu, a tymczasem ktoś tu coś kręci i to nie jestem ja! luzak 


Kot_Ursus
20 łapek (comments)

czwartek, 19 stycznia 2012

434. Luna raz jeszcze...


   Choć denerwuje mnie ten panoszący się Rusek, nie wspominając już o Olbrzymie, to podczas niedawnych odwiedzin tego domku, postanowiłam wspomóc go w jakże męczącej harówce w łóżku. Ku wielkiemu zdziwieniu jego Właścicieli, rzecz jasna! Wcześniej zwykłam ukrywać się pod łóżkiem, a Mufasa polował na mnie z góry. Teraz spróbowałam coś zmienić i o dziwo- choć to tylko taka pokazówka przed Ludziowatymi-przez jakiś czas udało nam się na moment zakopać topór wojenny. Potem oczywiście nasza wzajemna niechęć do siebie powróciła, ale wiedzieć Wam trzeba Drodzy Czytelnicy, że my Kotowate kiedy trzeba, jeśli chodzi o zajęcie pościeli, czy kocyków, na chwilę możemy poświęcić się dla wyższego celu, jakim jest spanko. 

Usadowiłam się nieco z tyłu, ale Niebieściuch i tak coś podejrzewał...

A kiedy mnie w końcu wyprosił, a właściwie co tu dużo mruczeć, pogonił, postanowiłam się zemścić i to nie byle jak! Zajęłam tę niedostępną kanapę, zwaną tronem króla Mufasy i ani myślałam ją opuścić. Pańcia i Pańcio widząc moje poczynia, ostrzegli mnie, że dobrze, że Niebieścich mnie teraz nie widzi, bo inaczej posypałyby się kłaki, po czym zaczęli się ze mnie naśmiewać. To skandal!

  
 😀
Kot_Ursus
17 łapek (comments)

wtorek, 17 stycznia 2012

433. Mufasa o harówce w trudnych warunkach ;)


  Drodzy Czytelnicy, tu Mufi-Mufasa. Olbrzymo pominął jeszcze ważną kwestię, która przyczyniła się po części do mojego kichania i zapchanego nosa. Pomijając zarządzanie domkiem i Ludźmi z mojego tronu oraz moje dwie firmy, (studio kociomasażu i szkolenia z zarządzania innymi kotowatymi), to nie można zapomnieć o harówce łóżeczkowej! 🙂   Muszę przyznać, że różowo nie jest, wbrew pozorom wcale nie myślę o niebieskich migdałach, pomimo iż posiadam coś wspólnego z tym kolorem.   Harówka ma to do siebie, że odbywa się w bardzo ciężkich warunkach, niekiedy po ciemku, z ryzykiem zawalenia się kołdry na moją głowę, w związku z czym poważnie zaczynam zastanawiać się nad przejściem na wcześniejszą kocią emeryturę!  
Dla naszych Ludzi nasze kocie obowiązki to oczywiście tylko zabawa, ciągły relaks i wieczne wakacje, a zobaczyliby w praktyce! Pańcia w niedzielę postanowiła wspomóc nas podczas harówki łóżeczkowej i co? Ano, wytrzymała tylko pół godziny, po czym wstała i sobie poszła. Pańcio nie lepiej. Oboje umyli ręce i zrzucili na nas odpowiedzialność, także nie ma lekko. 


Ledwo żyję, zakopany w pościeli, ale co zrobić?  


Na domiar złego Ursusso również rozważa wcześniejszą emeryturę, a przecież w porównaniu ze mną, to jeszcze młodzik....Hmm...
Ciekawe, jak radzą sobie nasi Koci Przyjaciele?
 

P.S. Chciałem na koniec dodać, że nasi Ludzie nie mają nic wspólnego z naszymi pozycjami w lub na kołderce. Tak nas zastali i tak zostaliśmy tu pokazani. Ja kociobiście potrafię zawinąć się we wszelkie przykrycia i wczołgać na tyle precyzyjnie, że czasem nawet nie wiadomo, czy jestem w łóżeczku, czy nie....
Kot_Ursus
9 łapek (comments)

wtorek, 10 stycznia 2012

432. Mufasa wrażliwy


   Gdyby zorganizować plebiscyt na najbardziej wrażliwego kota, jeśli chodzi o zdrowie, to Mufasa miałby spore szanse na zdobycie głównej nagrody. Nie wiem, jak to możliwe, że tak żądna władzy kocioosoba Niebieściucha, rozstawiająca inne Kotowate po kątach, w tym mnie, 😎potrafi być tak czuła i mało odporna na stres! Kilka dni temu Rusek ponownie odwiedził gabinet weterynaryjny, ponieważ naszych Ludzi martwiło jego nagminne kichanie i zapchany nos. Pan weterynarz, który kilka miesięcy temu badał go już, po kolejnych oględzinach i wywiadzie z Pańcią i Pańciem, doszedł do wniosku, że przyczyna Niebieściuchowego zachorowania tkwi w jego psychice. Zapytał, czy wydarzyło się coś stresującego w ostatnich tygodniach w życiu Ruska. Nasi Ludzie zdecydowanie zaprzeczyli, dodając z uśmiechem, że sami zmienili tryb życia, określając go tajemniczą nazwą "pod koty", aby nam Futrzakom żyło się jak najspokojniej. Drodzy Czytelnicy, nasi Opiekunowie tak naprawdę nie mają pojęcia, co dzieje się w naszym kocim życiu, ile stresu pociąga za sobą codzienna harówka w łóżeczku albo na kanapie! Jednak nie mogę im tego wyjawić, bo i tak by nic nie zrozumieli :) Nie wspomnę już, ile nerwów kosztuje Mufasę zarządzanie domkiem z pozycji jego tronu. Także nie ma łatwo. A tymczasem zbliża się czas zaaplikowania kropelek do oczu Ruskowi...
😉
Kot_Ursus
21 łapek (comments)

piątek, 6 stycznia 2012

431. Sąsiadka Luna wita w 2012 roku!


   Tym razem to ja sąsiadka Luna chciałabym przywitać się na blogu Futrzaków w Nowym Roku 2012 i pozdrowić ich Szanownych Czytelników. Mimo że dzieli mnie ściana i płot z tym domkiem, to nie ma dnia, żebym nie obmyślała planu, jakby tu odwiedzić tych Ludzi oraz Mufasę i Ursusa. Niebieściuchy mają mnie co prawda na oku i stale obserwują moje poczynania, ale każda wizyta tutaj pozwala mi na zapoznanie się z zabawami sznurkowo-piórkowymi oraz udoskonalanie moich umiejętności syczingowo-warczingowych. Umiejętności te z kolei wykorzystuję podczas szkoleń z innymi Kotowatymi. 

 A propos szkoleń to bardzo się zaskoczyłam, kiedy doszły do mnie słuchy, iż Mufasa prowadzi również tego typu działalność. Kociokonkurencja nie śpi, jak widać! 

A oto kilka zdjęć z moich niedawnych odwiedzin:
W oczekiwaniu na grę w piórko.

Ten Pańcio przygotwał dla mnie nietuzinkową zabawę, łączącą sznurek z balonikiem. Rewelacja!

Czasem sprawy na tyle się zaplątały, nie tylko wokół mojego grzbiecika, że z trudem je rozwiązywałam! 
Kiedy zabawa zaczęła się na dobre, ani myślałam ustąpić!

A na końcu zawsze dobrze rozprostować grzbiecik i sprawdzić pazurkami działanie drapaka. 
Kot_Ursus
16 łapek (comments)