wtorek, 29 lipca 2014

663. Ursus dumny, Mufasa obrażony

   Nasz Pańcio kilka dni temu musiał polecieć nie byle gdzie, bo do kraju moich Przodków!!! Co prawda nie do Maine, ale i tak uważam, że to wspaniała i trafna decyzja, miód na moje uszy i pędzelki. Bo dokąd niby miał się udać, przecież nie do kraju Przodków Mufasy!  O ile chodziłem dumny po domku, a Mufasa ze swojego tronu obdarowywał mnie podejrzanym spojrzeniem, o tyle unosząca się aura stresu nad Pańcią- niewidzialna dla niej- z powodu niedawnych katastrof lotniczych, sprawiła, że mizianie się i spanie na jej głowie nasiliły się w w godzinach lotu naszego Ludziowatego... do maksimum. Pańcio podróżował w tym roku również w zbliżonym czasie poprzedniej katastrofy, kiedy zniknął z radarów inny malezyjski samolot. To też Pańcia stała się przewrażliwiona. Niebieściuch obraził się na Pańcia, ale nasza Właścicielka zapewniała Ruska, że ich pierwszym lotem w życiu był lot do Sankt Petersburga i tak już pozostanie na zawsze :-)



Nie przekonuje mnie takie tłumaczenie. Lata się tylko do Archangielska, Sankt Petersburga i ewentualnie Moskwy! Jestem zdruzgotany postawą Pańcia, a Pańcia jeszcze go broni! 
Ale gdy tylko go zobaczę w przyszłym tygodniu z powrotem, to mu wybaczę, bo to mój ludziowaty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz