niedziela, 5 kwietnia 2015

720. Czarna Dama w Białej Sukni

   Pośród zapisków o Hrabim McSycoonie i Wielkim Małym Księciu Mufiewie w Mufasim Bamboszu natrafiłem na wzmiankę o jeszcze pewnej kociej Księżnej. Nazywała się Lunna Czarnomrucka, ale do kociohistorii przeszła bardziej jako Czarna Dama w Białej Sukni. Dlaczego? Bo pomimo czarnego umaszczenia futra, zwykła prezentować się- poza białą suknią, w białych bucikach, czasem skarpetkach i rękawiczkach, a jej szyję zdobiła apaszka tudzież krawacik tego samego koloru i to z...dzwoneczkiem. Hmm. Niewiele wiadomo o jej kociożyciu, ale jak doczytałem, dzięki swej kapryśnej kociosobowości nie zyskiwała sympatii wśród kotowatych z wyższych sfer, niejednokrotnie skazując się na życie w kociosamotności. Na dodatek nieszczęśliwie zakochana- jak podają niektóre źródła-w Wielkim Małym Księciu Miciusii Mufiewie, który ani myślał odwzajemnić jej uczucia. Zmaganie się z nieodwzajemnioną miłością, a także niechęć do niej ówczesnego kociotowarzystwa, przyczyniło się do całkowitej izolacji Księżnej Czarnomruckiej. Swoje smutki odreagowywała podczas polowań, podczas których nie miała sobie równych w tym względzie. Z każdego mogła pochwalić się nietuzinkowym łupem i to z pierwszego tłUczenia!:) Uwielbiała obławiać się gryzoniami i ptakami, które od czasu do czasu podrzucała pewnym poddanym...:-)


:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz