czwartek, 20 września 2018

995. Dywanowce :)


W obawie przed nałożeniem na stałe dzwoneczka na moją szyję, postanowiłem Pańcię trochę podejść. Metody łóżeczkowo- koszykowe, potocznie zwane harówkami:), mogły nie odnieść sukcesu, to też poszedłem dalej i zaryzykowałem, kładąc się tzw. długasem na dywanie. Wziąłem Ludziowatą na emocje, wszak jeśli o nas chodzi, to jak pewna kocia reklama głosi- opór jest daremny😉 Wciągnąłem Ruska do gry, który o dziwo się zgodził, hmm i rozciągnęliśmy nasze futrzaste ciała akurat wtedy, gdy Pańcia szła z herbatą. Na nasz widok westchnęła i uśmiechając się powiedziała:
-Macie szczęście, że takie z Was cudowne stworzenia, wiem że bierzecie mnie na litość i tym razem wygraliście mruczaki. A to szczególnie informacja do Ciebie Olbrzymie, gdyż dobrze wiem, co tam kombinujesz, byle nie chodzić z dzwoneczkiem. Dziwię się tylko Mufasiowi, że dał się tak podejść i pozwolił się tak łatwo zdywanikować


- Pańciu, ja też😎

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz