czwartek, 20 stycznia 2011

377. Mufasa o zimie i śniegu


  Drodzy Czytelnicy! Zauważyłem, że Ursusso wyjawił Wam moją Mufaskową tajemnicę na temat mojej antypatii do Pani Zimy i Pana Śniegu. Co prawda, aktualnie  wspomniany Pan Śnieg zniknął, ale nigdy nie wiadomo, czy nie powróci. Cóż, bardzo ciężko mi się przyznać kociopublicznie do tego, że zwyczajnie uciekłbym tam, gdzie jest ciepło.  Bo pomimo obecności chłodu w kraju moich przodków, ja- czyli Rusek i zimno wraz z białym puchem nie stanowimy najlepszego połączenia, a powinniśmy! Kolejna kociompromitacja przed światem! luzak 
  Na szczęście znalazłem w domku sprzymierzeńca, który, a raczej która wspiera mnie i rozumie tę zimową niechęć. To moja Pańcia. Założyliśmy nawet dwuosobowo-koci Klub Antyzimowy. I choć urodziliśmy się oboje podczas tej mroźnej pory roku i raczej oczekiwanoby od nas, że Pani Zima stanie się naszą Przyjaciółką to nic bardziej mylnego! Nie możemy się doczekać, kiedy sobie pójdzie i zastąpi ją Pani Wiosna.
   Kudłacz nie musi wszystkiego wiedzieć, choć czasem próbuje podsłuchać, o czym mruczę Pani na temat pogody, kiedy ta pogrąża się we śnie. Ale żeby nie było, że cały czas harowałem pod kołderką to śpieszę donieść, że i mnie zdarzyło się wyjść z łóżeczka do ogródka, podczas gdy Pan Śnieg wręcz dobijał się do naszych drzwi. 
Pańcia znalazła sposób, abym i ja mógł przyglądać się zimowej aurze.


Najpierw wyjrzałem przez drzwi do ogródka, zastanawiając się, co dalej....


Żeby nie było, jedną łapką byłem na zewnątrz! luzak 


Specjalne kartonowe podłoże ułatwiło mi przebywanie na dworze...


Po cichu zazdrościłem Olbrzymowi, że tak łatwo stąpa po białym, zimnym Panu Śniegu, a do tego podkrada ptasie jedzenie, jak gdyby nigdy nic....

 hehe 

Kot_Ursus
17 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz