niedziela, 19 czerwca 2011

402. Pisklę Gołębia o Pani Myszy


  Tu jeszcze raz Pisklę Gołębia z poprzedniego postu. Zapomniałem wspomnieć Wam Drodzy Czytelnicy, iż zanim wyprowadziłem się z mieszkanka pod drzewem z moją Mamą, w mieszkaniu obok- na poziomie "minus 1" haha  pod domkiem tych Ludzi i ich Kocurów, mieszkała sobie Pani Mysz. Bardzo energiczna i żywiołowa. Co prawda zdarzało jej się niejednokrotnie częstować ziarnami, przeznaczonymi dla nas ptaków, ale nie mieliśmy jej tego za złe. Ta Pańcia przynosiła czasem pod jej norkę resztki żółtego sera, które nasza Mysia Sąsiadka przez noc zjadała. Byłem na tyle mały, że nie pamiętam dziś, czy aby w jej norkowe progi nie przybywał od czasu do czasu Pan Jeż, wszak i on bardzo gustował w tym smakołyku. O istnieniu naszej Pani Myszy wiedział tylko ten większy Kocur, ale szczęśliwie nigdy nie zapoznał się z nią kociobiście. Jej los również nie należałby do wesołych, gdyby w ramach rzekomej regulacji populacji gryzoni, wpadłaby w łapy tego futrzastego Drapieżnika. luzak  Podglądywał ją za to z okna, aż któregoś dnia Właściciele Ursusa zainteresowali się jego ciągłym przesiadywaniem na parapecie i po tym, jak dowiedzieli się, co tak przykuwa uwagę ich domowego  Olbrzyma, postanowili uwiecznić wybryki mojej byłej Sąsiadki na kamerce..luzak 




Kot_Ursus
35 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz