czwartek, 10 kwietnia 2014

634. Norweg

Ludzie obgadali mnie od pędzelków po pazurki na tylnych łapkach, że aż trudno cokolwiek skomentować. Nie będę rozstrząsał tej sprawy, nie mam na to czasu. Pomruczę tylko, że wybaczam im, a to głównie dlatego, że zabierają mnie na codzienne małe spacerki. Jak prawie psa, hmm. Wycieczki kocim pojazdem, zwanym kociorvette chwilowo zostały odłożone i czekają na cieplejsze dni. Przechadzki w psim zestawie (niestety:)) zaś zwracają uwagę innych człowiekowatych, psowatych i nawet kotowatych! I tak oto wczoraj naszym oczom ukazał się pewien futrzasty Jegomość należący w ocenie naszej Pańci do rasy norweskiej leśnej. Nazwała go, bo uznała, że to on, Norwegiem. Najszybsze skojarzenie. Pomimo że odznaczał się ponadprzeciętną wielkością budowy ciała, to jednak przegrywał ze mną w pojedynku na gabaryt, czyniąc mnie prawdziwym osiedlowym Olbrzymem w kocim rozumieniu. Mnie co prawda budowa ciała Norwega nie interesowała, bardziej intrygowała mnie jego kocioosoba.
 - Przepiękne, niezwykłe kocisko- podsumował Pańcio, a ja-no cóż-zgodziłem się. Norweg wędrował sobie bez smyczy, szelek, ani niczego kociego, czy psiego w przeciwieństwie do mnie. Zainteresował się nami i gdyby nie jakiś szczekacz, który go wystraszył, moglibyśmy zapoznać się bliżej. A tak zniknął w zaroślach i prawdopodobnie z uwagi na jego wygląd i przyjazny charakter raczej nie zobaczymy go tak prędko. Jego ludziowate muszą go chronić przed złymi ludźmi. 


Nawet przyjaźnie nastawiony ten Olbrzym Amerykanin! Rzadko spotykam Kotowatego, który nie reaguje na mnie bez warczingu i syczingu. Mógłbym z nim trochę pomruczeć, w przeciwieństwie do jego współmieszkańca Ruska, ale na razie zostanę z boku. Jego ludziowate też jakieś takie pogodne....hmm a może to jacyś dziwacy albo kosmici? 



:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz