czwartek, 13 listopada 2014

691. Ursus karmiony z tubki ;)

  I znowu-w ramach zapasów- przyszła do nas duża paczka, którą Pańcia zamówiła w sklepie internetowym. Poza karmą i dwoma rodzajami żwirków, (do dwóch kuwet, bo Niebieściuch ma swoje upodobania), na spodzie kartonu leżała sobie mała tubka. Kiedyś próbowałem inną i nie smakowała mi, ale ta okazała się rewelacją! Pańcia kupiła ją na wypróbowanie i zapowiedziała już, że zamówi kolejną i jeszcze jakąś inną. 

Ludzie sobie żartują, że wyjadłbym pastę od razu. Umiar dla mnie nie istnieje luzak  A Mufasa lekko wybrzydza. Trochę poje i ma już dość. Cały on. Dla mnie to akurat dobrze.



Pasta pozytywnie działa na moje futerko, które stało się jeszcze piękniejsze i milsze w dotyku. Tak mówią moi Ludzie. Sąsiadka Luna też by zjadła wszystko, gdyby mogła.

W kartonie leżał też kocyk, który dostaliśmy gratis. To chyba dlatego, że Pańcia więcej zapłaciła jak na jeden raz...

2 komentarze: